środa, 31 lipca 2013

Przewrotność dobra . Jolanta Kwiatkowska

                                                                


 Czy zdarzyło się Wam już po dwóch przeczytanych zdaniach stwierdzić, że książka będzie się wam podobać? Mnie zdarza się to bardzo rzadko. Tym razem moje przekonanie jak najbardziej się sprawdziło, choć pierwsze zdania nie dotyczyły bezpośrednio głównej bohaterki. Czytałam bardzo dużo recenzji tej książki. Z reguły jak najbardziej zachęcały do przeczytania. I w końcu udało się. Miałam ją w ręce. Jak zaczęłam czytać - tak przepadłam. Przestałam istnieć dla ogółu . Czytając – robiłam przerwy na myślenie, trawiłam w sobie treść powolutku, nie chcąc niczego przeoczyć. Ktoś powie „trawiłą” , znaczy nie dobra. Nic bardziej mylnego. Musiałam zaakceptować w sobie to co już przyswoiłam, aby móc dalej czytać. Bohaterka - Dorota. i Dorotka. Niby dwie a jedna. Na początku jesteśmy z nią , chcemy jej pomóc, kipi w nas złość. Jak to tak może być. Jak można tak kogoś krzywdzić – dla jego dobra. Dlaczego rodzina pełni rolę codziennego kata jeśli ona ma chronić, wspomagać, być z nami , wprowadzać dziecko w dorosłość. Dorota szybko się uczy rozróżniać dobro od zła. Dorotka mniej. Szafa jest azylem i miejscem do wyciągania wniosków. Dziecko jest chłonne jak gąbka, nasiąka pełnieniem dobra. I potem po trochu ta łaskawość kapie, raz dla ojca, raz dla mamy... Ciężko znaleźć w powieści pozytywnych bohaterów. Ci, którzy tacy nam się na początku wydają, działają też pod kątem czynienia „dobra”. Na ich tle jaśnieje jedna perełka, pani Danusia, sąsiadka Dorotki, która sama straciwszy swoją córkę, stara się pomóc małej dziewczynce. Czasem przyniesie jakieś ubrania, czasem poratuje cenną rada , czy podłogą w swoim mieszkaniu. Czy w niej jednej Dorota widzi dobro ? W późniejszej swojej całej manipulacji, dokładnie potrafiła ocenić sytuacje i człowieka. Tak jak byliśmy razem z Dorotką, jej czynieniem dobra, jak i ją lubiliśmy , to Dorotę zaczynamy oceniać. Przestajemy być po jej stronie. Mistrzyni manipulacji, prawdziwa jej królowa,myślimy. Świetnie potrafi ją wykorzystać w pracy, w życiu osobistym – ale czy jest szczęśliwa? Czy Dorotka została już na stałe w szafie? Dlaczego ciągle jest jej potrzebny sztucznie stworzony Raj? Finał powieści nie przynosi zakończenia. Wnosi pewien niedosyt, nie za bardzo chcemy wierzyć w kolejność zdarzeń. Myślimy – faktycznie? Czy to manipulacja teraz nami – czytelnikami?
    Uważam tę książkę za ważną. W naszym coraz bardziej anonimowym świecie, takich postaci jak w powieści znajdziemy mnóstwo. Tak naprawdę nie zgadzamy się z ich postępowaniem, a z drugiej strony myślimy – „żeby tak umieć”. Może byłoby lżej. Jednak nasze wartości nam na to nie pozwalają. Nasze dobro ma inny wymiar. Czy lepszy? Myślę, ze autorka chciała nam przekazać coś bardzo ważnego . I że udało jej się to w stu procentach. - Dobro i zło dla każdego ma zawsze inny wymiar . Od nas samych zależy jak je będziemy interpretować. Cała powieść jest pełna metafor , dwuznaczności jak główna bohaterka. Żyją one w czytelniku jeszcze długo po przeczytaniu książki. Zajmują nas umysł, i nie dają chwili spokoju. Analizujemy występujące w powieści postacie. Myślimy o tym jak ważne są lata dzieciństwa , jak mocno kształtują naszą osobowość. Zastanawiamy się nad ogromną siłą samokontroli. Nasze refleksje gonią jedna za drugą. I za tę wielką gamę emocji bardzo dziękuję ...
 

wtorek, 23 lipca 2013

O smoku, który lubił krówki - E. Pałasz

Ilustracje Piotr Rychel, Wydawnictwo Bajka 




     Zaczyna się bajkowo.. Sympatyczny smok uwielbiający cukierki krówki, świerszcz Marcinek przygrywający melodie i jaszczurek Wituś, spragniony towarzystwa. Sympatycznych bohaterów uzupełnia przemiła krówka wraz ze sowim stadem, która bardzo lubi przesiadywać u smoku. Wychodzi z tego założenia , że jak jej przyjaciel lubi krówki cukierki to i też zwierzęta, tym bardziej , ze dają mleko, a bez niego nie ma krówek .. Sielankę przerywa przybycie małej dziewczynki - jak się okazuje - królewny. I jak to często w życiu mówią, jak się pojawia kobieta , tam się zaczynają kłopoty....Sprowadza ona na smoka wielkie niebezpieczeństwo... Wszyscy przyjaciele ruszają na pomoc..
  To co ogromnie zarówno mnie i synkowi w tej bajce się spodobało to były ilustracje.  Krówka w lokach i w sukience z falbankami jest tak sympatyczna, że napatrzyć się nie można. Każdy z bohaterów ma swój wspaniały ilustrowany obraz , tak że rysunki dodają niesamowitego uroku tej bajce. Najważniejszym poruszanym tematem przez autora na pewno jest przyjaźń i akceptacja innych. Stara się młodemu czytelnikowi pokazać, co się może wydarzyć, jeśli nie będziemy myśleć o konsekwencji, niektórych naszych poczynań.  Bajeczka jest też pełna językowych pułapek - czy pieczarka to grzyb, a ja - szczurek a jaszczurek to to samo ? Albo czy jak się lubi krówki to znaczy, że krówki też ?
 Przez treść przewija się mnóstwo rycerzy, którzy akurat niekoniecznie chcą walczyć, pojawia się jeszcze niespodziewanie jedna królewna i w sumie robi się lekki galimatias.
 Polecam jako sympatyczną bajkę zarówno dla chłopców jak i dziewczynek. Znajdziemy tu klasyczne motywy takie jak porwanie księżniczek przez smoka, czy odczarowywanie żaby przez pocałunek  przedstawione w zupełnie nowatorski sposób. Cudna bajka na letni wieczór

piątek, 19 lipca 2013

Niebieska Niedźwiedzica Joanna M. Chmielewska

Ilustracje Jona Jung  Wydawnictwo Bajka
                                                     
    Joanna M. Chmielewska jest pedagogiem, autorką powieści zarówno dla dzieci ( Historia srebrnego talizmanu, Neska i srebrny talizman, Muszla) jak i dorosłych (Poduszka w różowe słonie, Sukienka z mgieł) . Jej teksty znajdują się w podręcznikach i antologiach. „Niebieska niedźwiedzica” została najlepszą książką dziecięcą „Przecinek i kropka” 2012 roku. (Główna nagroda w konkursie Empiku)


    Przepięknie wydana bajka. Aż chce się ją trzymać w rękach jak najdłużej. Na okładce mamy rodzinę niedźwiadków zapatrzoną w dal. I tu pytanie -czy istnieją niebieskie niedźwiedzie? Ich Król twierdzi, że nie nie ma. Kim więc jest chabrowa Azul ?
Najogólniej bajeczka jest o nietolerancji. O tym jak nie akceptujemy tego, co dla ogółu jest " inne". Czytamy tu o różnych uczuciach :ogromnego smutku, samotności, odrzucenia. Cierpimy z małą bohaterką i jej rodzicami. Czujemy ogromną bezradność wobec tego, na co nie mamy wpływu. Podziwiamy małą bohaterkę jak walczy ze sobą , aby nie widzieć jak odnoszą się do niej inni. W końcu mała Azul mówi - "Nie chcą mnie tutaj." Razem z rodzicami szuka miejsca , gdzie inność nie ma znaczenia. Gdzie hipopotamy są w paski, lwy bez ogona, ale kraina tonie w kolorach, a wygląd nikogo nie dziwi. Tak mi się przypomniało z dzieciństwa, jak niektórzy nie chcieli się ze mną bawić, ponieważ często chorowałam i siedziałam w domu, a nie na podwórku. A to nie umiałam grać w to czy tamto, czy znów nie umiałam szybko biegać. To wszystko nie przeszkadzało mojej przyjaciółce, a moje "braki" szybko się wyrównały, ale pamięć pozostała. Jak często my sami oceniamy kogoś przez pryzmat jego "inności" ? Nie bójmy się wyruszyć razem z dzieckiem na niesamowitą słowną podróż, podarowaną nam przez autorkę. Nie bójmy się wzruszyć , pozwólmy sobie na uczucie smutku, bezsilności i rozpaczy – nadzieja na pewno przyjdzie.. Cudowny jest język tej bajki. Prostymi słowami autorka przedstawia nam historię niebieskiej Azul. Tak prostymi , ze aż bolą. Zdanie -”gdyby Król Niedźwiedzi miał na nosie cudowne okulary, które dostał jak jego ojciec dziad, i pradziad – w dniu koronacji, zobaczyłby, jak jego słowa spadają na ziemię a potem toczą się , daleko w świat, zostawiając wypalone w trawie ślady”..
    Książka posiada wiele pięknych obrazków. Ilustracje wykonane przez Jonę Jung zachwyciły nie tylko mnie, ale również mojego synka. Dawno nie widziałam, żeby tak długo oglądał w bajce każdy obrazek. I zadawał aż tyle pytań- dlaczego są tak niemili ? dlaczego, dlaczego ?? I tak się wzruszył... mój siedmioletni mężczyzna toczył łzy jak grochy..
Naprawdę miło jest na chwile oderwać się od wszechogarniającego, codziennego pośpiechu i razem dzieckiem zająć się czytaniem. A jeśli jest to taka bajka jak „Niebieska niedźwiedzica” to podwójnie warto. Wytłumaczyć pewne emocje dziecku to bardzo trudna sztuka. My dorośli mamy z tym problem a co dopiero młody człowiek, który się dopiero uczy doświadczać pewnych sytuacji, i bardzo często ich po prostu nie rozumie. Omawiana bajka pięknie nam tłumaczy co to odrzucenie, co wtedy się czuje i jak można mu zaradzić. Pokazuje, że nie ważne jest nieraz jak my się osądzamy, co my czujemy, ale to w jaki sposób nas widzą inni. I stara się temu zaradzić, pomóc, wskazać to co naprawdę ma największe znaczenie. Wiele mamy książeczek dla dzieci w tej chwili na rynku. I dużo jest naprawdę dobrych pozycji. Tę jednak polecam jako lekturę obowiązkową zarówno dla młodych czytelników jak i ich rodziców.

    Czy król zmieni zdanie? Czy Azul będzie mogła brać udział w turniejach jak "prawdziwe niedźwiedzie" tzn. białe ,czarne, szare lub brązowe?
Zakończenie bajki, niby jest, a tak właściwie to go nie ma . Historia będzie żyła w nas tak długo, jak jej na to pozwolimy.




poniedziałek, 15 lipca 2013

Król i mgła Maria Ewa Letki


ilustracje Ewa Poklewska- Koziełło  , Wydawnictwo Bajka

    Bajeczka ładnie wydana , z kolorowymi ilustracjami, które bardzo dobrze oddają nastrój bajki a i zarazem są śmieszne. Bohaterem opowieści jest okrutnie samolubny król, który myśli, że nikt nie da sobie rady bez jego pouczeń i rad. Ani Królowa , ani Królewna, ani cały dwór ,a na pewno już jego poddani.. Pewnego dnia , gdy król się budzi , całe królestwo jest we mgle, która na dodatek cały czas gęstnieje. Powoduje to lawinę nieprzewidzianych zdarzeń. . Król pozostaje w komnacie właściwie tylko ze swoim szambelanem. Królowa i Królewna mieszkają w innych częściach zamku i tak naprawdę bardzo cieszą się z mgły , bo pozwala ona robić im to co chcą, a nie to co król pragnie. Mgła zdecydowanie psuje Królowi szyki i coraz bardziej mu przeszkadza. Wtem, dzieje się coś takiego, co zmusza go do opuszczenia Zamku ....   Przesłanie bajki jest wyraźne - jesteśmy nieraz tak zapatrzeni w siebie, i to co sami chcemy wydaje nam się tak ważne, że często narzucamy innym swój punkt widzenia, często nawet nie dając innym szans na samodzielność. Ważnym wątkiem, jest też rola przyjaźni oraz stosunek Króla do zwierząt. Przesłanie treści jest zdecydowanie nie tylko dla dzieci, lecz i dla dorosłych :) Książeczkę zdecydowanie polecam, oprócz zabawnej formy kryje w sobie mnóstwo ważnych problemów, które są widoczne dla małego dziecka..

Czy mgła  opuściła Królestwo ?  Zapraszam do lektury zarówno małych jak i starszych czytelników. Naprawdę miło czyta się tak dobrą bajkę dla dzieci.

piątek, 12 lipca 2013

Tajemnica meczu Biuro Detektywistyczne Lassego i Mai Martin Widmark, Helena Willis



     Książeczka była nagrodą w konkursie , posiada autograf autora i ilustratora. Wydana bardzo porządnie. Twarda oprawa, szyte kartki. Druk dobry do wspólnego czytania z dzieckiem, duże wyraźne litery. Książka stanowi tom z serii , która zdobywa wiele nagród i jest bardzo popularna wśród dzieci.
   Zacznijmy od tekstu. Po pierwsze, źle mi się go czyta. Tłumaczenie pani Gawryluk jest może przejrzyste , ale nie wiem czemu czyta mi się go opornie i dosłownie zmieniam wyrazy , gdy czytam je dziecku.. Ogólnie treść synka( miłośnika piłki nożnej ) ciekawi, każe mi tylko po kilka razy czytać nazwiska i imiona głównych bohaterów. Pomysł bardzo fajny - dziecięce biuro detektywistyczne, ja jednak jestem treścią rozczarowana.
   Jeśli chodzi o ilustracje, to tu mam ogromny dylemat. Mnie się po prostu nie podobają. nie lubię  takich karykaturalnych postaci, no i co mam zrobić ..Nie sugerując nic synkowi, pytam się go o zdanie.






I tu niespodzianka. Odpowiedział, ze nie za bardzo mu się podobają, ale są trochę śmieszne :)
I mam dylemat. Seria bardzo dobrze oceniana  na świecie mnie się po prostu nie podoba. Zyskało u mnie  "opakowanie "(wydawca) , środek niestety mnie rozczarował.



 Dziecko zażyczyło sobie jednak przeczytanie innego tomu serii. Może i ja się przekonam .

środa, 10 lipca 2013

Kuba i Mela. Dodaj do znajomych. M. Orłoś i H. Sawka

tekst - Maciej Orłoś -dziennikarz i prezenter telewizyjny
ilustracje-  Henryk Sawka  -rysownik i satyryk


                  Książka z autografem, zdobyta przez mojego synka na poprzedniej edycji Targów Książki dla Dzieci, na stoisku Czas Dzieci.  Trzeba było wygryźć z wafla bohatera bajki, ale już nie pamiętam co moje dziecko wychrupało - nagroda była osobiście wręczona przez autora. Mało tego. Książka przypadła synkowi ogromnie do gustu.  
   Narratorów jest tu dwóch, Mela lat 7 i jej brat Kuba lat 10. Opisane wydarzenia raz są widziane okiem dziewczynki , a w następnym rozdziale - chłopca. Nie muszę chyba pisać, ze sytuacje przez nich opisane, zdecydowanie różnią się w odbiorze.Całość bohaterów dopełniają ich rodzice i koledzy ze szkoły. Sposób prowadzenia narracji przez pana Orłosia , również mnie przypadł do gustu. mimo pewnych małych  niedociagnięć ( hmm panie Macieju , od ilu lat można mieć konto na facebooku?). widać, ze opisane historie są mu zdecydowanie bliskie.

  Mojemu synkowi ogromnie podoba się rozdział, w którym cała rodzina wybiera się na długi weekend do Wrocławia. Perypetie w czasie podróży ,śmieszą go bardzo (mnie również - chciałoby się rzec - samo życie ) Mamy tu na przykład bardzo potrzebną nagle rzecz, która okazuje się być na samym spodzie wypchanego bagażnika, lub pomyłkę taty przy tankowaniu samochodu - zamiast ropy wlał benzynę ( nieźle mu rodzinka musiała wcześniej mętlik w głowie zrobić). Ja zaśmiewałam się, gdy czytaliśmy rozdział "Wymarzony dzień". Zdradzę jedynie, ze ma być to wspaniały dzień Meli, która go planuje od dawna i czeka na przyjazd swojej cioci.  Dzień okaże się ...na pewno inny niż go sobie zaplanowała, ale będzie w czasie niego mnóstwo atrakcji.
 Dużą role w opowieści odgrywa szkoła  Kuby i Meli. Wiele śmiesznych wydarzeń dzieje się właśnie tam, tworząc mnóstwo zwariowanych historii. Miejscem na pewno bardzo ciepłym i istotnym w życiu dzieci jest ich dom rodzinny, a rodzice pełnią wiele różnych ważnych ról .





Całość dopełniają świetne rysunki  z komentarzami pana Sawki,  które wprowadzają dodatkową dawkę humoru.
  Ogólnie książeczka znakomita. Przedstawiona współczesna rodzina, ma problemy jakie by się filozofom nie śniły.. W przeważającej części radzi sobie z nimi znakomicie. A ja będę musiała dokonać zakupu drugiej części, "Kuba i Mela dają radę"  żeby już nie słyszeć jak wracam z pracy - " Kupiłaś już Melę ??? " :))

wtorek, 9 lipca 2013

WIelki dramat Zizi - tekst i ilustracje Anita Głowińska - Fantastyczna seria do kieszonki

Wydawnictwo Media rodzina . Przedział wiekowy od 5-do 8 lat   "Wielki dramat Zizi"i to pierwszy tom serii

         Od razu rzuca się w oczy ciekawy format książeczki, świetnie się ją trzyma w ręce. Autorka, która jest również ilustratorką, bardzo dokładnie zadbała o całość graficzną . Mamy tu strony z wesołymi rysunkami i dużymi ,drukowanymi literami, z którymi dziecko uczące się czytać łatwo sobie poradzi. Ciekawa charakterystyka bohaterów sprawia, ze chętnie wgłębiamy się tekst opowieści. Tytułowy dramat Zizi faktycznie okazuje się jej wielkim problemem, w którym jej przyjaciele Maks i Kapsel pragną jej pomóc.
      Wszystko czyta się i ogląda bardzo dobrze do momentu kiedy....no właśnie. Tak do chwili, kiedy się w tekście pojawia za dużo : glutów. W pewnym momencie nawet synek, który uwielbia tego tego typu bajki i nie widzi w ogóle w takich opisach problemów , sam stwierdza - bleee, obrzydlistwo, nie czytaj już.. Hi, hi, doznania słuchowe i wizualne okazały się silniejsze od niego.
W ogóle, temat przedstawiony pod koniec powieści, jest przez autorkę mocno przejaskrawiony, co ma ośmieszyć dane osoby w tekście. Jednak ten sposób jest np. dla 7- latka jeszcze nie do końca zrozumiały, musiałam sporo dziecku tłumaczyć. Być może starsze dziecko poradzi sobie z tym doskonale.
    Ogólnie książka porusza temat przyjaźni, tak ważnej dla młodego czytelnika, dotyka takich emocji jak smutek, poczucie inności, czyli jest lekturą jak najbardziej wskazaną. Również wydawnictwo postarało się, aby książka, wizualnie bardzo się podobała.
     Dlatego myślę, że najlepiej jak sami sprawdzicie, może ja jestem przewrażliwiona?

   

poniedziałek, 8 lipca 2013

Czas pokaże - Jeffrey Howard Archer wydaw.Rebis

              
  Jeffrey Howard Archer to jeden z najbardziej ciekawych pisarzy brytyjskich , autor poczytnych
 powieści z wątkiem sensacyjnym. Wielu na pewno czytało jego sfilmowaną powieść „Co do grosza” czy też „Kaine i Abel”. To również „ojciec” zaskakujących opowiadań. zarówno fikcyjnych ,jak i napisanych na podstawie prawdziwych wydarzeń. 
              Powieść „Czas pokaże”,będąca na czołówkach list bestselerów nie tylko w Anglii , jest na pewno jego następną perełką. To epicka saga o życiu Harry'ego Cliftona , chłopca, która od najwcześniejszego dzieciństwa marzył ( lata dwudzieste), aby zostać dokerem w rodzinnym Bristolu. Dzieje się jednak zupełnie inaczej. Pomimo początkowej niechęci do nauki ,zostaje uczniem ekskluzywnej szkoły dla chłopców. Tam poznaje dwóch swoich największych przyjaciół, a pośrednio dzięki jednemu – największą miłość swojego życia. Mamy tu sporo pozytywnych bohaterów , właśnie jak ci młodzi chłopcy, Ol Jack, i mama Harry'ego – Maisie, której postać nakreślił autor bardzo obrazowo. Nie da się jej nie lubić. Jest kobietą jak na tamte czasy bardzo postępową, umiejącą docenić wartość wykształcenia i pewnych znajomości, oraz konsekwentną w każdym calu. Nosi ona jednak w sobie ogromną tajemnicę , która jest istotna dla jej syna . Czy ją ujawni ? Jak wielką siłę charakteru musi mieć, że milczy? Zagadek w treści mamy więcej, a ujawnienie rozwiązań, będzie kluczowe dla bohaterów.
   Ukazanie treści poprzez prowadzenie narracji przez kilku bohaterów ,czyni powieść zdecydowanie ciekawszą. Każda postać zostawia pewne niedomówienia na temat swojej osoby, jesteśmy zaskoczeni niektórymi faktami, które są przez kogoś innego ujawniane. Mnie osobiście ciekawił wątek głównego bohatera, ciągnęło mnie do tego , żeby wyszukiwać w tekście następnego rozdziału przez niego opisywanego. Byłby to jednak niewybaczalny błąd, ponieważ można by było pogubić się w wątkach , które są wcześniej prowadzone. 
     Wszystkie wydarzenia łączy postać Old Jack'a, człowieka – zagadki, kim okaże się naprawdę ? Na początku w odczuciu Harrego dziwaczny starszy pan, później jego najwierniejszy przyjaciel i doradca. Przewija się przez całą fabułę i jest jedną z kluczowych postaci. Ten tajemniczy, oczytany człowiek ujmuje czytelnika i czujemy do niego ogromną sympatię .
Archer jak zwykle ukazuje nam, ze mentalność Anglików nie zawsze jest w porządku.„Anglicy są największymi snobami na świecie i to najczęściej bez powodu. Im mniejszy talent, tym większy snob, według mojego doświadczenia. To jedyny sposób na przetrwanie tak zwanej klasy wyższej”. Widoczne jest to w działaniach wyższej sfery m.in.syna właściciela stoczni , w której pracował wujek Harry'ego i w której, bardzo on sam chciał się znaleźć, jak i policji uległej wpływowym ludziom.
   Fabuła czytelników kilka razy porządnie zaskoczy, ukazując nagle schowane wcześniej atuty, tak, że w naszych domysłach co dalej , możemy się nieźle pogubić. 
Początek II wojny światowej to czas końca powieści - pierwszego tomu sagi. Co konflikt światowy  przyniesie bohaterom -myślę, że autor już postara się, żeby wydarzyło się coś, czego się w  ogóle nie spodziewamy.

     Książka spodoba się zarówno miłośnikom powieści autora, jak i tym , którzy przygodę z jego twórczością dopiero zaczynają. Zadowoleni będą wszyscy, którzy lubią niespodziewane zwroty akcji i pewne niedomówienia. Jest to świetna lektura , która niesamowicie wciąga. Ja osobiście cieszyłam się, że mogę pośrednio uczestniczyć w życiu głównego bohatera , który  pomimo wielu zawirowań w swoim życiu wykazuje się ogromną siłą woli  i determinacją. Jeśli ktoś lubi tajemnice i zaskakujące zwroty akcji - polecam .

niedziela, 7 lipca 2013

Nowe fikołki Pana Pierdziołki Powtarzanki i śpiewanki

wyd. Zysk i S-ka  ilustracje Kasia Cezary


     Z ciekawością sięgnęłam po ten tytuł, pomimo, że pokazały  się w księgarniach książeczki o podobnej treści. Po przeczytaniu stwierdzam - wspaniała lektura dla całej rodziny !!  Mamy tutaj stare wyliczanki np.
Biedroneczko leć do nieba
przynieś mi kawałek chleba

czy
Moja ciocia z Ameryki
ma samochód na guziki.
Jeździ na nim jak na krowie
i udaje pogotowie.


po kompletnie mnie osobiście nieznane.
Wierszyków jest równo 81, każdy następny jeszcze ciekawszy. Są one podzielone na części. Jedna z nich ES O ES Wyliczanki niegrzeczne, doprowadzały całą moją rodzinę do łez, począwszy od 7 letniego synka, po 83 letnią babcię.
Przytoczę jeden:

Poszedł żuczek za chałupkę,
zdjął majteczki , zrobił kupkę.
Żuczku, żuczku coś ty zrobił
jam chałupkę przyozdobił.

jest on hitem mojego synka, który uwielbią tę książkę jako  czytankę na dobranoc.

  Powyższy zbiór jest dopracowany w każdym calu, począwszy od wyboru treści, a skończywszy na ilustracjach. Prezentowane wierszyki są tak wyraziste, ze łatwo wyobrazić sobie np. dziewczynki bawiące się i mówiące wyliczanki , czy też chłopców szukających się w czasie chowanego i wystukujących powtarzankę o drzewo.
 Rysunki są zabawne, kolorowe, wspaniale odzwierciedlają tekst. Bardzo podobają się nie tylko mnie, ale i synkowi.
 Ogólnie polecam Pana Pierdziołkę jako obowiązkową lekturę zarówno dla całej rodziny jak i przyjaciół.
ł.


piątek, 5 lipca 2013

Kaszmirowy szal Rosie Thomas

Egzotyczna podróż i zagadka rodzinna 


              Oj nabrała mnie ta książka, z powodu wydawnictwa i serii, spodziewałam się lekkiego romansu. Ponieważ nie za bardzo lubię ten gatunek, odkładałam czytanie raz po raz. Jednak okładka cały czas zachęcała mnie swoim kolorytem i pomyślałam - raz kozie śmierć. I tutaj - miłe rozczarowanie. Chociaż na początku czytało mi się jakoś opornie ( za co później obarczyłam tłumacza), cała książka sprawiła dużą niespodziankę.  Nie ma w niej oczekiwanej przeze mnie ckliwości, przedstawione realia szybko zaprzątają naszą głowę.

            Mair to niespokojny duch .Od dzieciństwa stara się nie iść wytyczonymi szlakami jak jej rodzeństwo. Kiedy po śmierci ojca, robiąc z rodziną porządki znajduje własność babci - nieziemskiej urody szal i pukiel włosów, postanawia jechać do Indii. Tam właśnie udali się z misją w pierwszych latach małżeństwa jej dziadkowie. Mair próbuje odtworzyć drogę jaką przebyli i dzięki temu udaje jej się trafić na ślad rodzinnej tajemnicy. Powieść biegnie dwutorowo – jeden to współczesność i losy Mair, drugi to powrót do przeszłości i życie w Indiach Ellis Nerys – właścicielki szala. Przepiękne krajobrazy Indii towarzyszą obu wątkom i dodają powieści niesamowitego uroku oraz wzmagają ciekawość czytelnika. Kraj ten kusi egzotyką , kolorami i niesamowitymi zapachami. Jest też i druga strona - ludzie - niesamowicie ciekawi, niektórzy ogromnie pracowici, jedni żyjący w królewskim dostatku, inni umierający z głodu.. Poznajemy bliżej trudne rzemiosło włókiennicze - cały proces powstawania przepięknych szali. Czy faktycznie ten , który znalazła Mair jest ślubną wyprawą? Co takiego wydarzyło się, że jej babcia przez jakiś czas nie mieszkała razem z mężem? Jak ta podróż przez cudowny Kaszmir wpłynie na całe przyszłe życie Mehr?  Jest też coś dla miłośników wypraw wysokogórskich . Zdradzę tylko jedno - nic się nie zmieniło jeśli chodzi o całe do nich  przygotowania. Tak jak i w tej chwili, oprócz wspaniałej kondycji i mnóstwa treningów, najważniejszy w nich jest sponsoring lub ludzie mający duże pieniądze. Pasja ludzi zdobywająca góry jest jednak tak wielka , że zarażają nią jeszcze wielu innych. W książce mamy z nią związaną jedną ciekawą tajemnicę.   Uważam, że powieść jest bardzo dobrą letnią lekturą. Już sama okładka (kolorowa i ślicznie tłoczona) krzyczy z daleka - „popatrz na mnie” a zawartość absolutnie nie rozczarowuje. Mnie uwiodła historiami głównych bohaterów i przepiękną scenerią zarówno Indii jak i pasterskich krajobrazów Anglii. 



Autorka -Rosie Thomas jest zapalonym podróżnikiem i alpinistką,wspinała się w Alpach oraz Himalajach, startowała w rajdzie samochodowym Pekin- Paryż,  przemierzyła Jedwabny Szlak, przebywała na maleńkiej bułgarskiej stacji doświadczalnej w Antarktydzie.

Małgorzata Musierowicz- McDusia

Miło znowu odwiedzić Poznań :)






              Z niecierpliwością jak i wielu fanów, czekałam na wydanie tego tytułu. Obawiałam się, że być może już nie wciągnie mnie tak jak pozostałe, i nie będzie poruszać tematów dla mnie aktualnych. Nic bardziej mylnego. Mcdusia jest jakby pewnym rozrachunkiem z przeszłością rodziny Borejków. Główną bohaterkę i jej problemy troszkę przysłania ślub Laury , pięknej śpiewaczki i nieraz zabawne historie z nim związane(poznajemy sławetnego pecha ślubów w rodzinie ). Galeria postaci obejmuje właściwie całą rodzinę Borejków, na pierwsze miejsce wysuwając dwóch męskich potomków - Józefa Pałysa i Ignacego Grzegorza. To ich przemyślenia i perypetie miłosne ,splątane z wątkiem McDusi są głównym tematem powieści. .Znajdziemy tu również przepiękne pożegnanie profesora Dmuchawca, nauczyciela , którego można nazwać mistrzem dla wielu bohaterów Jeżycjady i jego pośmiertne przesłania dla swoich byłych uczniów.
             Książka w odbiorze jest niesamowicie rodzinna i ciepła. Miejscami zmusza do osobistych wspomnień z dzieciństwa . Jest to pozycja jakby kończąca pewien etap w życiu Borejków - spotkanie Gabrieli i Laury z Pyziakiem, czy też wyprowadzka przyszłej panny młodej z rodzinnego domu. Bardzo trudno przez pewien czas po przeczytaniu ,sięgnąć po inny tytuł, ponieważ bohaterowie są w nas długo żywi i nie chcemy ich opuszczać. Kilka dni oswajamy się z myślą, ze musimy ich na chwilę pożegnać. Zdecydowanie miło mieć pod ręką McDusię , nawet czytana na wyrywki sprawi nam dużą przyjemność.

Maria Ulatowska -Przypadki pani Eustaszyny

Dobre nastawienie podstawą zwycięstwa,



                 Ponieważ za oknem było szaro i buro a na książce adnotacja, ze jest „trochę nie-poważna,” z chęcią po nią sięgnęłam, mając nadzieję, że poprawi mi choć trochę humor. I nie pomyliłam się ! Pozycja ta jest niesamowicie pogodna a czyta się ją szybko i płynnie.
Główna bohaterka ciocia Winia (Eustaszyna) ,wielbicielka Małysza i Jarmarku Dominikańskiego, jest dokładnym odzwierciedleniem przysłowia -  "Gdzie diabeł nie może tam babę pośle". Potrafi załatwić dokładnie wszystko np. wizytę u lekarza bez stania w kolejkach, przebywanie w takich miejscach gdzie np. nie wolno postronnym i wiele innych. Na dodatek jakby przypadkiem ,staje się współautorką książki, a z premedytacją -swatką swojej ukochanej siostrzenicy Marcji.. Jest absolutnym przeciwieństwem poglądu, że starość jest nudna. Jest z tych osób, co nie znajdą czasu na umieranie, ponieważ jeszcze ze nie zrealizowały następnych planów.
Przez powieść przewija się sympatyczna galeria postaci – wspomniana Marcia – Marcelina , mąż Wini – Eustachy -wielbiciel codziennej prasy i świętego spokoju, Jerzy - inżynier budownictwa starający się o rękę Marceliny, czy najmniej pozytywny charakter – Cezary – lekarz kardiolog -James Bond żeńskich serc .
Wątek miłośny Marci i jej perypetie stanowią na pewno dla każdego małą przestrogą , ze nie wszystko piękne to co się świeci a to co nam najbliższe, często wydaje nam się nudne.  Nie będę zdradzać treści książki, trzeba koniecznie po nią sięgnąć. Większość opisanych wydarzeń bawi, a filozofia i poczynania głównej bohaterki powodują, że powieść czyta się jednym tchem.
Miło jest spędzić czas w świecie pani Eustaszyny, . Serdecznie polecam