sobota, 26 października 2013

Przepraszam czy tu straszy? Niesamowita opowieść dla dzieci. Marcin Przewoźniak


Marcin Przewoźniak – pedagog, dziennikarz, bajkopisarz, poeta. Jego wiersze można znaleźć w podręcznikach do szkoły podstawowej. Jest autorem pierwszej polskiej „Wielkiej encyklopedii krasnoludków” oraz bestsellerowego „Poradnika małego skauta”.Jego książki przetłumaczona na węgierski i słowacki.

„Przepraszam czy tu straszy” to książeczka pełna niesamowitego klimatu. Piękny, biały dworek z brązowym dachem zostaje kupiony przez rodzinę Poświatowskich. Zarówno tata jak i mama to osoby bardzo zapracowane i lekko uzależnione ( zwłaszcza głowa rodziny) od telefonów komórkowych i tabletów. Nowe lokum wydaje im się spełnieniem marzenia posiadania swojego , wyjątkowego domu. Wszystko jest dobrze,do momentu, gdy okazało się, że nie są jego jedynymi mieszkańcami. Ludzie z pobliskich terenów już od dawna byli przekonani, że dworek zamieszkują duchy i absolutnie się nie mylili. Od tej chwili zacznie się walka o swoje terytorium obu rodzin. Rodziny Poświatowskich – nowych lokatorów , z familią Zaświatowskich mieszkających w dworku od ponad dwustu lat. Obydwie strony będą stosować różne metody i sposoby walki aby się nawzajem pozbyć. Wszystkie te ich poczynania doprowadzają czytelnika (zarówno młodego jak i starszego ) do ataków niekontrolowanego śmiechu i ogromnej ciekawości, co też jeszcze oni wymyślą. Szala zwycięstwa przeważa raz na jedną, raz na drugą stronę i ciężko wytypować potencjalnego wygranego. Powoli jedna i druga rodzina wymyśla wyrafinowane sposoby pozbycia się drugich. Wydarzy się jednak coś, co zbliży do siebie potencjalnych wrogów i zmusi ich do współdziałania. Wtedy okaże się, że mogą być oni sobie wzajemnie bardzo pomocni i tak właściwie jedni drugim nie przeszkadzają. A miejsca w dworku jest mnóstwa dla wszystkich, ale czy będą chcieli razem zamieszkać ? Wielką rolę w opowieści i odgrywają dzieci obu par, które doskonale znają techniczne nowinki i uczą swoich rodziców ich wykorzystania w trwającym konflikcie. Na tym tle bardzo mnie urzekła rozwijająca się przyjaźń pomiędzy kotem Myszonem a starym duchem myszki - Luną. Nie przeszkadza im to, ze jedno jest duchem na dodatek myszy, a drugie żywym kotem, ale świetnie się dogadują i jako pierwsi podjęli „rozmowy pokojowe”.
Opowieść dotyka także tematu życia i funkcjonowania współczesnej rodziny. Tego, jak wiele czasu zabierają nam najnowsze zdobycze techniki; telefony, komputery i telewizor i jak mało zostaje nam go dla naszych najbliższych. Przemyca również problem współdziałania przy zagrożeniu. Jeśli będziemy ze sobą współpracować, spróbujemy się porozumieć, jesteśmy bliscy zwycięstwa a nawet jeśli niestety odniesiemy porażkę , to wspólnie lepiej nam będzie ją znieść.
Książeczka przeznaczona jest szczególnie dla dzieci, którym strach niegroźny, które lubią się bać i podobają im się różne stwory i zmory, i nie przeszkadzają one im potem w zaśnięciu. Historia ma w sobie ogromny dreszczyk emocji, lecz wielka dawka humoru zdecydowanie niweluje strach . Dorośli zdecydowanie mogą również po nią sięgnąć, poruszane w niej problemy dotyczą tak samo dzieci, jak i starszych czytelników.
Opowieść jest przepięknie ilustrowana przez Katarzynę Kołodziej. Jej ilustracje bardzo realistycznie przedstawiają nam członków obu rodzin i ogromnie łatwo jest nam ich sobie wyobrazić. Dobór odpowiednich sino-fioletowych kolorów do rodziny duchów – Zaświatowskich powoduje, że faktycznie wydaja się oni lekko przerażający. Zilustrowane sposoby duchów na wystraszenie nowych lokatorów są niezwykle realistyczne.

Serdecznie zapraszam do białego dworku z brązowym dachem – oj, będzie się działo..

czwartek, 24 października 2013

Stare parowozy w Polsce. Dariusz Jędrzejewski

Dariusz Jędrzejewski – fotograf i dziennikarz. Od 1993 roku publikuje artykuły o tematyce turystycznej w czasopismach Wydawnictwa Bauer. Od lat współpracuje również z wydawnictwami MUZA i Carta Blanca. W 2010 roku jego książka „Zakątki na urlop i weekend” otrzymała wyróżnienie Magellana przyznawane przez „Magazyn Literacki KSIĄŻKI, w kategorii „Przewodniki dla aktywnych”.
„Stare parowozy w Polsce” to przepięknie opracowanie wydane przez MUZA SA w cyklu „Ocalić od zapomnienia”. W pierwszej części zapoznamy się z krótką historia kolei, dowiemy się jak szybko następował jej rozwój i którzy inżynierowie ( w tym również polscy) mieli w tym udział. Omówiono dokładnie jakie strategie panowały przy budowie pierwszych linii kolejowych na świecie. Po prawej stronie tekstu znajduje się słowniczek, który dokładnie objaśnia znaczenie mniej znanych określeń związanych z kolejnictwem. W kolejnych rozdziałach zapoznajemy się z opisami polskich i europejskich parowozów oraz tras po których kursowały . Pozostałością po nich są parowozownie i muzea kolei, które autor nam bardzo dokładnie przybliża. Widać, ze wielką miłością autora są kolejki wąskotorowe, które dawniej były ośrodkami lokalnego transportu w całej Polsce. Dziś wiele z nich służy jako duża atrakcja turystyczna. Są to między innymi Przeworska Kolej Wąskotorowa czy też Świętokrzyska Kolej Dojazdowa. Dużo informacji zawiera rozdział poświęcony Chabówce. Tutaj austriaccy planiści w drugiej połowie XIX wieku rozpoczynali projektowanie Galicyjskiej Kolei Transwersalnej. Miała to być górska alternatywa dla poprowadzonej u podnóża Karpat Kolei Galicyjskiej, łączącej Kraków z Lwowem. Wieś Chabówka znalazła się trasie nowej linii kolejowej Cesarstwa Austro -Węgierskiego, która w całości oddano do użytku 1884 roku. Linia ta łączyła Czadcę ( obecnie Słowacja) i Husiatyn ( obecnie Ukraina). Cała trasa linii kolejowej liczyła 800 km i była jednym ze strategicznych ciągów komunikacyjnych na wypadek wojny z Imperium Rosyjskim. Chabówka nabrała dużego znaczenia, gdy w 1899 roku wybudowana została prywatna linia Chabówka – Zakopane, i awansowała do roli stacji węzłowej. W tym momencie znajduje się tam skansen taboru kolejowego. Od 1986 roku gromadzono w lokomotywowni w Suchej Beskidzkiej parowozy, wagony, urządzenia kolejowe a w 1993 roku przeniesiono ten zabytkowy tabor właśnie do Chabówki. W swoich zbiorach skansen posiada 51 parowozów( w tym osiem czynnych) 25 sprawnych wagonów pasażerskich, 55 wagonów towarowych i wiele innych urządzeń. Jest to miejsce niezwykle urokliwe , w którym czujemy jakby czas się na chwilę zatrzymał. Ogrom niektórych maszyn sprawia, ze jesteśmy pełni podziwu dla konstruktorów, że potrafili zarówna nadać im wdzięk jak i je poruszyć.
Równie ciekawa jest Świętokrzyska Kolej Dojazdowa. Jej historia sięga I wojny światowej. Pierwszy jej odcinek Jędrzejów – Motkowice zbudowały w 1915 roku wojska austriackie. Sieć była systematycznie rozbudowywana . Potężny system rozciągający się od Gór Świętokrzyskich, przez Ponidze aż do Krakowa liczył 308 km. Przy braku lokalnych dróg zaspakajał potrzeby transportowe i pasażerskie całego tego ogromnego obszaru. Naprawdę szkoda, że wielu tras w tej chwili nie ma, ponieważ podróż pociągiem zawsze miała swój niesamowity klimat a widoki były dodatkowym atutem.
Książka jest przepięknie ilustrowana zarówno kolorowymi zdjęciami robionym przez autora, jak i archiwalnymi już fotografiami lokomotyw i ich części składowych. Parowozy jako modele sprawdzają się świetnie i naprawdę trudno od nich oderwać oko.
Książkę polecam nie tylko zapalonym miłośnikom kolei lecz również tym, którzy mile wspominają z dzieciństwa podróże, gdy wagony ciągnęły wspaniałe parowozy a ich gwizd słychać było z daleka.

wtorek, 15 października 2013

Zachcianki pod kontrolą. Jak opanować pokusę jedzenia? - Virtue Doreen


Doreen Virtue to specjalistka w dziedzinie zdrowego żywienia oraz emocjonalnego i fizycznego głodu .Jest między innymi autorką książek „Anielska dieta. Odżywianie na duchowej ścieżce” i „Uzdrawianie duszy i ciała”.

„Zachcianki pod kontrolą” to dokładny poradnik co mamy robić, gdy zawładnie nami pokusa jedzenia, zdecydowanie silniejsza od nas. Dużym plusem jest to, że autorka sama przedstawia swój były problem- ogromne uzależnienie od tortów, czekolady i pieczywa. Jej rady wydają nam się przez to bardziej prawdziwe i łatwiejsze w zastosowaniu . Autorka zwraca czytelnikowi uwagę ogólnie na organizm i na to, że każda zachcianka żywieniowa związana jest z typem osobowości i problemami emocjonalnymi danego człowieka. Jako jeden z najważniejszych narządów wskazuje żołądek( ogólnie też brzuch), i nazywa go centrum naszych emocji. Autorka uważa, że zachcianki pojawiają się z dwóch powodów ; jako pragnienie aby emocjonalnie poczuć się lepiej oraz jako chęci zmiany naszego poziomu energii.
Książka podzielona jest na części
  1. Zaufaj swojemu organizmowi – tu dowiemy się np. jakim typem żarłoka emocjonalnego jesteśmy lub dlaczego jemy więcej w bufetach i podczas świąt (np. im więcej rodzajów jedzenia, tym więcej zjemy gdyż instynkt będzie dążył do zaspokojenia wszystkich potrzeb żywieniowych)
  2. Interpretacja zachcianek żywieniowych- tu już mamy konkretne porady jak pomóc samemu sobie w zwalczaniu pokus jedzeniowych , jak ważny przy tym jest nasz nastrój, oraz jak duży jest wpływ pokarmów na wzrost serotoniny (wytwarzanej głównie w czasie snu ).
  3. Naukowe podejście do zachcianek żywieniowych - tu znajdziemy dokładny opis jakiego rodzaju potrawy są jakby odpowiednikami naszych emocji i potrzeb np. ciasta i ciasteczka -pragnienie przytulania, przyjemności i wsparcia, słone przekąski – uczucie gniewu , niepokoju i stresu a masło orzechowe – potrzeba rozrywki.
  4. Zestawienie zachcianek żywieniowych – dokładna tabela naszych potrzeb jedzeniowych i ich najbardziej prawdopodobna interpretacja.
Najogólniej książka jest o leczeniu naszego apetytu. Autorka podkreśla, że najważniejszą rzeczą jest poznanie przyczyny , dlaczego sięgamy akurat po dany produkt czy potrawę, i to jest podstawą do osiągnięcia później zwycięstwa. Jeżeli będziemy umieć powiązać pewne potrawy z naszymi emocjami, bardzo łatwo osiągniemy sukces w zwalczaniu naszych zachcianek żywieniowych i będziemy mieli nad nimi pełną kontrolę.
Książkę naprawdę warto przeczytać, jest napisana w bardzo przystępny sposób a podane w niej wiadomości naprawdę potrafią zadziwić. Spróbujmy stawić czoła naszym zachciankom i przy pomocy Virtue Doreen rozprawmy się z nimi.






piątek, 11 października 2013

Autorka "Szarych śniegów Syberii"- Ruta Sepetys w Polsce

Spotkaj się z autorką "Szarych śniegów Syberii"! Ruta Sepetys będzie gościem Targów Książki w Krakowie! Sobota, 26 października, godz. 11, sala seminaryjna 2.




Piętnastoletnia Lina mieszka wraz z rodzicami i młodszym bratem w Kownie, gdzie jej ojciec jest rektorem uniwersytetu. Dziewczyna, mimo trwającej wojny, nie traci pogody ducha, pasjonuje ją malarstwo. Nagle, w 1941 roku, jej świat zostaje na zawsze zburzony. Oficerowie NKWD wywlekają całą rodzinę z domu i wsadzają do pociągu. Podróż będzie trwała długo, a jej celem okaże się obóz pracy na Syberii, gdzie Lina wraz z matką i młodszym bratem będzie musiała walczyć o przetrwanie. Nadzieję mogą dać tylko miłość i… sztuka. Wrażliwa dziewczyna, dokumentując życie obozowe, w rysunkach ukrywa wskazówki, które mają ułatwić ojcu odnalezienie bliskich. 

wtorek, 8 października 2013

„Manuskrypt pisany na śniegu” Luis Garcia Jambrina


Luis Garcia Jambrina- wykładowca i kierownik Katedry Literatury Hiszpańskiej Uniwersytetu w Salamance. Jest autorem licznych esejów i artykułów naukowych na temat literatury (w 1999 roku zdobył nagrodę im. Fray Luisa de León za najlepszy esej roku), redaktorem opracowań i antologii klasyków hiszpańskiej poezji. Autor powieści „Kamienny Manuskrypt”.

„Manuskrypt pisany na śniegu” to dalsza część pierwszej książki autora. Wątki i przedstawiona historia z powodzeniem jednak pozwala na czytanie jej bez znajomości poprzedniego tomu. Autor zaprasza nas do Salamanki , przełom XV i XVI wieku. Jest to czas pozornego spokoju po podpisaniu paktów między możnymi, lecz wyznaniowe konflikty między chrześcijanami, żydami i Maurami cały czas trwają i powodują ogromne polityczne napięcie.
Główny bohater Fernando de Rojas – młody bakałarz praw jest powołany przez rektora Uniwersytetu, do rozwiązania zagadki – serii nietypowych morderstw. Pierwsze znalezione zwłoki studenta mają obcięte dłonie. Denat okazuje się nałogowym graczem w karty i na dodatek świetnym szulerem. Fernando próbuje dociec czy to porachunki pomiędzy grającymi, czy to zupełnie inna sprawa. Sytuacja w Salamance – konflikty pomiędzy zakonami , rodami nie sprzyjają w prowadzeniu śledztwa. Młody bakałarz szuka pomocy przede wszystkim u Łazika – chłopca, który ,uciekając przed strażnikami miejskimi, znalazł we wnętrzu porzuconej na ulicy glinianej kadzi pierwsze zwłoki. Okazuje się on młodzieńcem niezwykle inteligentnym, ma szerokie „znajomości” w mieście, które zdecydowanie pomagają w prowadzeniu trudnego śledztwa. Pomiędzy nim a Fernandem zawiązuje się serdeczna przyjaźń. Bakałarz pragnie dla chłopca lepszego życia. Zachęca go do studiowania , obiecując finansową pomoc. Łazik nie przyzwyczajony do zainteresowania jego osobą z początku jest ogromnie nieufny, z czasem rozumiejąc jednak, że intencje Fernanda są jak najlepsze. Drugą osobą która dużo wnosi do prowadzonego śledztwa jest dominikanin Antonio de Zamora. Ma bardzo lotny umysł, i umie świetnie łączyć usłyszane fakty. Fernando może na niego zawsze liczyć a ponieważ przyjaźnią się od dawna wie, że efekty śledztwa nie przeciekną dalej.
„Manuskrypt pisany na śniegu” jest to zarówno świetna powieść historyczna jak i bardzo dobrze skonstruowany kryminał. Z ciekawością zagłębiamy się w mroczne uliczki Salamanki, gdzie nocą zapale ze sobą wojują młodzi chłopcy ze strażą miejską, i zdecydowanie kibicujemy tym pierwszym. Poznajemy układy panujące w mieście, zasady funkcjonowania uniwersytetu i ciekawy sposób komunikowania się studentów z rodzinami , czy też spotykamy pierwszą kobietę studiującą na hiszpańskim uniwersytecie Luisę de Medrano. Przez strony powieści przewijają się ciekawe postacie historyczne – królowa Izabela Katolicka, arcybiskup Santiago de Compostela Alonso II de Fonseca oraz późniejszy święty kościoła katolickiego i patron Salamanki Juan de Sahagun. Natomiast prowadzone śledztwo jest skutecznie utrudniane przez wielu szlachciców. W pewnym momencie życie Fernanda de Rojas dosłownie wisi na włosku ,pomimo tego, ze działa w imieniu rektora Uniwersytetu i jako osoba prawna powinien być nietykalny. Zewsząd napotyka na opór, nikt nie chce w jakikolwiek sposób z nim współpracować, tak że w pewnym momencie myśli o rezygnacji z powierzonego zadania. Ilość zamordowanych powoli napawa go przerażeniem i dlatego zaczyna bać się o życie swoich przyjaciół, zarówno Łazika jak i dominikanina Antonia. Nie chce aby z jego powodu stała im się jakaś krzywda , tym bardziej , ze sprawa zamiast się wyjaśniać jeszcze bardziej się gmatwa. Czy w rezultacie zdolny bakałarz praw poradzi sobie ze śledztwem ? Tak, i to przy pomocy najmniej spodziewanych osób. A rozwiązanie naprawdę będzie zaskakujące. Polecam!

piątek, 4 października 2013

Anielski kokon Karolina Wilczyńska

Karolina Wilczyńska jest laureatką ogólnopolskiego konkursu literackiego „Świat Kobiety”, zwyciężczynią konkursów na opowiadanie „Secretum Calligo”oraz „Littera Scripta”. Mieszka w Kielcach i jest autorką takich powieści jak „Performens”i „Ta druga”

Olga jest skromną dziewczyną. Nie lubi tłumów, hałasów, ceni sobie spokój swojego domu i jego intymność . Uwielbia różnorakie aniołki, które kolekcjonuje - ma również ich figurki odpowiadające każdemu dniu tygodnia. Dziewczyna pracuje w dużej korporacji, gdzie mimo naprawdę ciężkiej pracy czuje się kompletnie niedoceniana zarówno przez szefa jak i współpracowników. Jako jedynego wiernego towarzysza ma pieska , który ją codziennie odprowadza do pracy, jak i czeka na nią kiedy z niej wraca. Olga jest w związku z przystojnym Gaborem, obiektem westchnień koleżanek, z którym wychodzi do klubów i na nocne imprezy. Nie lubi tego jednak. Najlepiej czuje się we własnym domu. Zaczyna wątpić w szczerość w związku i zastanawia się nad jego zakończeniem. Dni Olgi są bardzo podobne jedne do drugich. Wszystko się zmienia w dniu, kiedy odbiera w pracy pocztę elektroniczną treści ,,Zostałaś wybrana, by stać się aniołem” Ananke. Jest przekonana, ze to dowcip informatyków, jednak maile od tajemniczego nadawcy powtarzają się. I od tego momentu tak naprawdę zacznie się walka pomiędzy dobrem a złem. Pomiędzy prawdą a fałszem, zakłamaniem a szczerością. Codzienna rzeczywistość Olgi zmienia się w ogromne napięcie, niedowierzanie i walkę samej z sobą. Komu ma wierzyć, kto oszukuje, kto naprawdę chce jej dobra? Niedaleko niej , w innym mieszkaniu na jej osiedlu młody chłopak próbuje zrozumieć jej zmianę zachowania. Czy on też widzi to co ona? Czy jest wtajemniczony? Czy tak naprawdę jest jedyną osobą którą obchodzi los Olgi? Codzienność dziewczyny powoli zamienia się w koszmar. Nie wie w co ma wierzyć, co jest może jej urojeniem. Czy naprawdę jest powołana do czynienia dobra? Czy Ananke poprowadzi ja w dobrą stronę? Olga balansuje na pograniczu normalności i choroby. Nie potrafi ich odróżnić, za to fenomenalnie wyczuwa zło i dobro. Nienawidzi zła, chce pomóc w jego unicestwieniu, pragnie dawać i uświadamiać ludziom dobro, w każdej postaci. Zastanawia się czy realność naprawdę jest prawdziwa a to co jej się wydaje fikcją błędne? Nie szuka pomocy u bliskich – matki, Gabora, szuka jej w sobie. Stara się jak najlepiej zinterpretować dane jej wskazówki, analizuje je wielokrotnie, czy jednak dokona dobrego wyboru?
„Anielki kokon” to powieść, która zapada głęboko w duszy. Zawiera mnóstwo wieloznaczności, których tak naprawdę jako czytelnik nie jesteśmy pewni. Staramy się odnaleźć w równoległym świecie, zrozumieć o co naprawdę chodzi Ananke , zostajemy jednak z wieloma pytaniami bez odpowiedzi. Co było fikcją w życiu Olgi, co urojeniami spowodowane chorobą, musimy zdecydować sami . Trudno jest jak na czytelniku spoczywa taka odpowiedzialność. Męczymy się i pytamy – dlaczego? Pokazane prawdy, samolubność, ignorancja , dążenie do własnych celów wszystkimi sposobami – atakują. Ciężko zrozumieć świat, gdzie dobro drugiego człowieka jest ignorowane a jakakolwiek pomoc nadchodzi nie z tej strony co powinna. Książka wzbudza niesamowite emocje, jesteśmy najpierw wprowadzani jakby w równoległy świat, a zaraz potem brutalnie ściągani w rzeczywistość, która zaczyna nam również się nie podobać. Zadajemy sobie pytanie czy to świat jest tak chory, że aż anielski kokon nie dał sobie rady, czy to my jesteśmy zagładą sami dla siebie.
Gdzie zaczyna się dobro, a gdzie zło- naprawdę nie wiem, ale na pewno spotkacie je w „Anielskim kokonie”, powieści, która poprzez swoją dwuznaczność nie daje nam jednoznacznych odpowiedzi. Powieści, która naprawdę jest godna polecenia.

Rico , Oskar i złodziejski kamień - Andreas Steinhöfel


Andreas Steinhöfel to wielokrotnie nagradzany niemiecki pisarz i scenarzysta dla dzieci. Autor między innymi „Środka świata” czy serii książeczek o Rico i Oskarze.
„Rico i złodziejski kamień to już trzecia cześć serii o sympatycznych chłopcach. Oskar jest bardzo inteligentnym ośmiolatkiem, uwielbia dziwaczne nakrycia głowy, poprzez kaski i ciekawe czapki, które wydaje mu się, pozwalają mu w zachowaniu anonimowości, a Rico choć sam nazywa się „niezwykle uzdolnionym” jest chłopcem lekko opóźnionym w rozwoju. Ma duże kłopoty z orientacją w terenie, a gdy się zdenerwuje czuje jakby bęben bingo kręcił mu się w głowie. Obydwoje jednak stanowią bardzo kolorową i ciekawą parę ,do której czytelnik szybko się przywiązuje i czuje ogromną sympatię. Mieszkają w berlińskiej kamienicy, pełnej trudnych problemów społecznych, takich jak alkoholizm, samotne rodzicielstwo, zaburzenia psychiczne, a ich sytuacje rodzinne też nie są wzorcowe. Pomimo tego starają się sobie radzić i wychodzi im to naprawdę nie najgorzej. Ponieważ tworzą parę -głuptas i mądrala, dochodzi nieraz między nimi do nieporozumień i mocno zabawnych sytuacji. Często okazuje się jednak, że mądrzejszy to akurat niekonieczne ten co „mądry”.
Pewnego dnia chłopcy znajdują na schodach trupa sąsiada, pana Fitzke, który poważnie chorował na serce, Rico bardzo go lubił , często razem rozmawiali, obydwoje traktowali się jak dobrzy przyjaciele. Dlatego też dostaje on w spadku po zmarłym sąsiedzie wspaniałą kolekcję kamieni. Niestety jeden, najcenniejszy, zostaje w tajemniczy sposób ukradziony jeszcze z mieszkania darczyńcy. Chłopcy bardzo chcą się dowiedzieć, kto jest złodziejem , dlatego potajemnie zaczynają śledztwo i wyruszają na jego poszukiwania – docierają aż do Bałtyku. Spotykają tam nowego przyjaciela, niesłyszącego Svena .Na drodze do rozwiązania tajemnicy stanie im wiele przeszkód ( jazda na gapę pociągiem, niebezpieczny pies Bobo, czy też groźny prawdziwy kryminalista) oraz mnóstwo skomplikowanych sytuacji. .Chłopcy szybko jednak się nie zrażają i skutecznie zmierzają do rozszyfrowania zagadki. Narratorem powieści jest Rico, który przedstawia wydarzenia w formie pamiętnika .Jest wrażliwych chłopcem, dlatego świat ukazany przez niego bywa nieraz zaskakujący. Ponieważ książka jest przeznaczona dla młodego czytelnika ,w ramkach są zaznaczone co trudniejsze wyrazy i wyjaśnienie do nich. Historia kończy się ciekawie i dość oryginalnie. Ilustracje wykonane przez Petera Schossöw świetnie dopełniają tekst i dodatkowo wprowadzają element humorystyczny.
„Rico, Oskar i złodziejski kamień” to bardzo mądra i ciekawa książka, zarówno dla dzieci jak i dorosłych . Można z powodzeniem czytać ja nie znając dwóch, poprzednich tomów. Dla dzieci „śledztwo” prowadzone przez chłopców będzie na pewno interesującą przygodą i pokaże, że inność nie jest zła, że każdy posiada swoje osobiste zdolności i jest niepowtarzalny. Pod iskrzącym się humorem znajdziemy wiele cennych wartości, które autor umiejętnie przemyca. Często rodzice zastanawiają się czy już czas i czy wogóle poruszać z dzieckiem tematy tego typu jak niepełnosprawność, czy upośledzony umysłowo. Myślę, że gdy forma przekazania wiedzy o tych problemach, jest taka jak w omawianej książce to, z powodzeniem ją możemy podsunąć młodemu czytelnikowi. Jest prosto, prawdziwie, a humor jest cudownym atutem. Akceptacja bywa nieraz w życiu bywa trudna, dlatego dobrze jest gdy taka para świetnych bohaterów jak Rico i Oskar nam w niej pomogą .
Książkę zdecydowanie polecam.