poniedziałek, 2 grudnia 2013

Babcia Rabuś Dawid Walliams


    David Walliams to brytyjski aktor i scenarzysta najbardziej znany jako współtwórca razem z Mattem Lucasem serialu komediowego „Mała Brytania”. Jego czwarta wydana książka „Babcia Rabuś” nie schodzi z list najpopularniejszych tytułów w Wielkiej Brytanii. Została przetłumaczona na 27 języków. Jest uznawana przez krytyków za jego najlepsza książkę.

    Ben ma niezwykłe zainteresowanie. Pociąga go wszystko co związane z hydrauliką. Widok błyszczących kranów, kolanek itp. to dla niego coś najpiękniejszego. Jego pasji nie podzielają rodzice, którzy jako miłośnicy tańca towarzyskiego wymarzyli sobie dla syna inny zawód. Widzą go na parkiecie, w różnorodnych, błyszczących strojach, gdy jako mistrz tańca prowadzi swoja partnerkę. Rodzice co piątek „randkują”( oglądają turnieje tańca i spędzają czas w restauracji), na ten czas odstawiając Bena do babci.
Chłopiec najbardziej na świecie nie lubi tych piątkowych wieczorów. Nudzi go gra w scrabble, nienawidzi kapuścianej zupy i takiegoż ciasta, którymi starsza pani go częstuje. Czas dłuży mu się niemiłosiernie, a na sam zapach potraw, które ma zjeść go mdli. Stara się wpłynąć na rodziców aby pozwalali mu zostawać samemu w domu, telefonuje do taty narzekając na ogromną nudę. Jest mu przykro bo wydaje mu się, ze babcia słyszy rozmowę. Następnym razem gdy nie jest w stanie zjeść glutowatego jajka na miękko, a głód już będzie mu doskwierał mocno, zacznie poszukiwania w kuchni choćby jakiś starych ciasteczek. Zamiast nich znajdzie puszkę pełną ..kosztowności. Ta jedna chwila powoduje zdecydowaną zmianę opinii Bena na temat babci. Nadejdą tajemnicze dni, które mimo, że będą wspólnie spędzone razem ze starszą panią, będą dla chłopca największą przygodą życia. Babcia zdecydowanie pokaże inne swoje oblicze a Ben przypomni sobie chwile z dzieciństwa, jak bardzo lubił przebywać z nią i słuchać jej opowieści.
   Jest to książka ,która mnie niesamowicie wyprowadziła w pole. Po wszelkich jej reklamach i opisach, spodziewałam się typowo lekkiej, wesołej lektury. I poniekąd taką też jest. Autor swoim specyficznym, lekko ironicznym humorem wprowadza nas w relacje rodzinne głównych bohaterów, świetnie kreśli ich trochę prześmiewcze charakterystyki, aby później zaskoczyć nas swoją łagodnością czy też formą powieści. Porozumienie babcia – wnuk prowadzi do niesamowitych ciągów zdarzeń. Spotykamy masę wspaniałych postaci, począwszy od zwariowanego sąsiada starszej pani, pomocnych policjantów po...angielską królową. To wszystko jest jednak przykrywką do poruszanego głównego tematu. Relacji rodzinnych, wzajemnego zrozumienia, szacunku.. Ukrywaniu naszych lęków ze strachu przed brakiem akceptacji. Obaw, czy jesteśmy dla innych tak ważni, jak oni są dla nas. Pozornej obojętności na to co się wokół dzieje.....Autor wprowadzając nas w zabawną z pozoru historyjkę, porusza bardzo ważne społecznie problemy. Sposób w jaki to robi zasługuje na największe uznanie.
Dodatkowych atutem powieści są znakomite ilustracje Tony'ego Rossa - przedstawione różne kreacje taneczne, czy też obraz babci ćwiczącej w bieliźnie jogę to mistrzostwo świata. Świetnie dopełniają tekst, powodując również szeroki uśmiech u czytelnika. Pochwalić trzeba również wydawnictwo, czcionka którą użyło, doskonale sprawdza się przy czytaniu tekstu przez młodego czytelnika. Ponieważ autor często stosuje też wypunktowania, treść jest dzięki temu bardzo przejrzysta.
Osobiście polecam „Babcię Rabuś” wszystkim. Starszym, młodym, smutnym, zakompleksiałym czy też wesołym. Jest to lektura, z którą mało, że spędzimy miło czas ale również dogłębnie nas poruszy. I tego wszystkim czytającym życzę.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz