środa, 18 grudnia 2013

Wakacje z Lawendynką -Justyna Bajda


                                    

    Justyna Bajda – literaturoznawca i historyk sztuki, adiunkt w Zakładzie Historii Pozytywizmu i Młodej Polski (Uniwersytet Wrocławski) Autorka książek : „Poeci to są słów malarze..” „Poezja a sztuki piękne". "O świadomości estetycznej i wyobraźni plastycznej Kazimierz Przerwy-Tetmajera”, monografii popularnonaukowych i haseł w Wielkim leksykonie literatury polskiej.

    Kto to jest Lawendynka? Ma z tym kłopot nawet sama mama małej Natalki. Przeszukała wszystkie sklepy w okolicy, i te co znajdują się bardzo daleko i nigdzie nawet po niej śladu nie ma . Przeglądnięte zostały półki z pachnącymi mydełkami, i sklepy z zabawkami. Natalka opowiada, że nie wie jak wygląda Lawendynka ale, że na pewno gdzieś jest i, że na nią czeka, a na pewno już nie można jej kupić. Mamie smutno, bo chciałaby jak najszybciej znaleźć przyjaciółkę swojej córki. Nadchodzi ciepłe lato. Cała rodzina wybiera się na wakacje do Prowansji. I tu niespodzianka !! Zaraz w pierwszy dzień odnajduje się pięknie pachnąca, cała w fioletach – Lawendynka – malutka dziewczynka.
Najogólniej bajeczka jest o przyjaźni. O tym, że jeśli jej szukamy, nie znajdziemy jej na siłę, tylko w pewnym, nieznajomym nam jeszcze miejscu. I, że nigdy nie wiemy, kiedy ona może nadejść, a co najgorsze kiedy może nas opuścić. I smutno nam, ale wiemy, że doświadczyliśmy czegoś pięknego, tylko i wyłącznie naszego, czego nikt, nigdy nam nie odbierze. Tak jest też z Natalką. Przeżywa ze swoją przyjaciółka wiele przygód, obie po raz pierwszy widzą morze i bawią się na plaży, świetnie im razem, ale też nadejdzie chwila rozstania. Przecież nie tylko Natalka czeka na swoją Lawendynkę, ale być może, gdzieś tam daleko, lub całkowicie blisko jest mała dziewczynka, która też nie może się doczekać, ani znaleźć przyjaciółki. Myślę, że większość z nas w dzieciństwie miało swojego wymyślonego, a później prawdziwego przyjaciela, który towarzyszył nam wszędzie i był kimś bez kogo nie wyobrażaliśmy sobie życia. I to tak naprawdę była to nasza pierwsza lekcja życia we dwoje, dzielenia się nie tylko uczuciami ale tez rzeczami , wspomagania kogoś, poprawiania mu humoru a przede wszystkim bycia. I tak właśnie jest z Lawendynką i małą Natalką. Obie wprowadzają się powolutku w swoje światy ucząc się siebie nawzajem. Kolorowa dziewczynka wskazuje zapachy, kolory, najmniejsze powody do radości (deszcz, mgła) I jest pięknie bajkowo, i świat zaczyna pachnieć lawendą.
Justyna Bajda tą niewielką książeczką pokolorowała świat na wszystkie odcienie fioletu i dzięki niej chwile nabrały przepięknego zapachu. Bajka jest ślicznie ilustrowana przez Katarzynę Kołodziej. Jej piękne, delikatne rysunki dodają treści niesamowitego uroku i wspaniale wprowadzają w przedstawione chwile. Sama z chęcią spacerowałabym polami z Lawendynką i słuchała jej opowiadań o kwiatach, szukała razem tęczy czy bawiła się Panem Kotem.
Świat stworzony przez autorkę jest niebywale ciepły i przyjazny. Nie ma tu miejsca na przemoc czy zło. Czujemy się bezpiecznie od pierwszej do ostatniej strony. I to jest ogromnie ważne dla młodego czytelnika i powoduje, że nie chce on opuszczać Natalki ani jej przyjaciół. Czuje się z nimi po prostu świetnie.
Na pewno bajeczka spodoba się i bardziej zainteresuje dziewczynki, ale z powodzeniem można z nią zaznajomić małych panów. Bo przyjaźń to sprawa jakże ważna dla nas wszystkich.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz