poniedziałek, 26 maja 2014

"Księżyce Jowisza" Alice Munro




Większość czytających nie przepada za opowiadaniami, jako prozy nie do końca zamkniętej. Ta forma często zostawia czytelnika z mętlikiem w głowie i brakiem zakończenia, które często sami musimy sobie wymyślić. Jednak niejednokrotnie opowiadanie to literacka perełka, bo ogromnie trudno w tak małej formie przekazać tak wiele emocji, aby czytelnik miał później nieprzespane noce. Autorzy, którym to się udaje to mistrzowie tej dziedziny. Jest nim na pewno Alice Munro, laureatka literackiego Nobla.
Mnie osobiście jej opowiadania zauroczyły niesamowitym klimatem, możliwością uczestniczenia w niby zwyczajnym życiu bohaterów, lecz pełnym przeróżnych emocji.
"Księżyce Jowisza" to zbiór opowiadań, które swoją premierę miał w 1982 roku. Jakże późno ukazał się w Polsce – dopiero po trzydziestu dwóch latach do rąk czytelnika trafia polski przekład. Bardzo ważny i przyciągający uwagę jest tu wstęp napisany przez autorkę, omawia ona tu swój osobisty stosunek do opowiadań i pisze o samym procesie ich tworzenia. Przytacza anegdoty, ciekawe sytuacje i wręcz zaprasza do przeglądnięcia dalszych stron.
Czytając poprzednie opowiadania przyzwyczaiłam się już do pewnych tematów jak i charakterystycznych klimatów jej prozy. Prowincja kanadyjska, wspomnienia rodzinne, farma lisów. Ten zbiór mnie zaskoczył. Odchodzi jakby od tych reguł, stawiając sobie za cel ukazać dużą różnorodność poruszanych problemów. Opowiadań jest jedenaście i tak praktycznie żadne nie jest podobne do drugiego. Jedyne co łączy bohaterów, oprócz tego, że w pewnym sensie wydają się podobni do siebie, to ogrom emocji.
Opowiadanie "Pani Cross i Pani Kidd" to wspaniałe studium nazwijmy to kobiecości starszego wieku. W sumie treść niosąca smutek, lecz autorka genialnie wprowadza humorystyczne elementy, jak na przykład wyobrażenie Pani Kidd, że na obrazie "Ostatnia Wieczerza" wiszącym w pokoju pani Cross, są przez Jezusa i Apostołów jedzone hamburgery, czy też wymyślanie nieprawdziwych wyrazów przy grze w scrabble. Autorka na przykładzie pary głównych bohaterek dotyka spraw dużo głębszych – godnego życia ludzi w podeszłym wieku, zainteresowania nimi ich własnych dzieci, chęci bycia potrzebnym, opiekowania się drugą osobą, poczucia bycia kimś ważnym dla drugiej osoby.
Natomiast opowiadanie "Prue" to dla mnie właśnie przykład treści nie dokończonej, której musimy się domyślać, czy wręcz sami ją wymyślić. Niedługie, pisane jakby bezosobowo lecz jakże pełne skrywanych emocji, ukrytych pragnień.
W innych tekstach autorka porusza tematy rodzinne, szukania własnych korzeni i tożsamości, za wczesnej dorosłości. Bohaterowie tak naprawdę mogliby być naszymi sąsiadami, znajomymi. I właśnie tu tkwi fenomen tych opowiadań, tak naprawdę często są jakby o nas samych, pośrednio ukazanych przez fikcyjne postacie.
Pisarstwo Alce Munro to literatura dojrzałej kobiety, która pewne sprawy, pewne rozliczenia z życiem ma jakby za sobą, kobiety umiejącej dokonać wyborów, odróżnić dobro od zła. Jest wspaniałą kronikarką ,opisującą niby zwyczajną codzienność w absolutnie niezwyczajny sposób. Można to określić pisaniem niezwykłym, o codziennym, zwykłym życiu.
Jeśli ktoś zaczyna dopiero przygodę z prozą Alice Munro to myślę, że właśnie ten zbiór opowiadań będzie idealny na pierwsze spotkanie. Jego różnorodność pozwoli aby najbardziej wybredny czytelnik znalazł tekst dla siebie, który pozwoli mu na chwile całkowitej izolacji od otoczenia, tak jak to było w moim przypadku. Zapraszam do świata gdzie to co pospolite nabiera zupełnie innych znaczeń.

niedziela, 25 maja 2014

Rozdawajka - wyniki !!!

"Sposób na happy end" otrzymuje Klaudia Lukaszczyk - Gratulacje !!


Wszystkim uczestnikom ogromnie dziękuję za udział i już zapowiadam za parę dni następną rozdawajkę !! zapraszam serdecznie do uczestnictwa :))

wtorek, 13 maja 2014

Rozdawajka !! Sposób na happy end - Barbara O'Neal

Jeśli masz ochotę przeczytać, ciepłą i mądrą książkę zapraszam na rozdawajkę ;))


" Przepis na udany piątkowy wieczór może być bardzo prosty: jaśminowa herbata, ciepły pled i dobra, mądra książka. Taka jak ta.
Dwie siostry, dwie różne ścieżki życiowe, dwa dramaty… Po tragedii, która wstrząsnęła małą społecznością w Seattle, Elsa, która jest pastorem, przeżywa kryzys wiary. Tamsin, piękna i zamożna, pewnego dnia odkrywa, że jej mąż jest przestępcą. W ciągu jednego dnia traci wszystko. Elsa wraca do rodzinnego miasteczka, gdzie praca w kuchni dla ubogich pozwala jej odnaleźć ukojenie. Dla Tamsin deską ratunku okazuje się praca społeczna przy rewitalizacji ogrodu komunalnego w najbiedniejszej części miasta."



1. Czas trwania rozdawajki od 13.05.2014 do 23.05.2014 roku.
2. Zwycięzca zostanie wybrany pośród wszystkich zgłoszeń.
3. Uczestnik w komentarzu proszony jest o podanie adresu email i swojego imienia.
4. Będzie mi miło jak dodasz mojego bloga do obserwowanych.
5. Na dane zwycięzcy czekam 7 dni , po tym czasie wybór powtarzam
6. Nie wysyłam nagrody zagranicę.

wtorek, 6 maja 2014

Muzyka gwiazd - Linda Gillard

Linda Gillard – studiowała na Uniwersytecie w Bristolu. Próbowała swych sił jako aktorka, dziennikarka i nauczycielka, jednak spełnienie przyniosła jej dopiero przeprowadzka do Black Isle w górach Szkocji i rozpoczęcie kariery pisarskiej. Jej powieści cieszą się dużą popularnością wśród brytyjskich czytelniczek.”Muzyka gwiazd”została uznana za najlepszą powieść obyczajową lat 1960-2010 przez czytelniczki magazynu „Woman'sWeekly”, zwyciężyła również w plebiscycie Romantic Novelists' Association na książkę roku.

    Marianna mieszka razem z siostrą w eleganckiej dzielnicy Endynburga. Każdy jej dzień jest podobny do drugiego. W całości wypełnia je muzyka. Stanowi ją każdy otaczający ją dźwięk. To ona pomogła jej uporać się z tragicznymi doświadczeniami sprzed lat. Niezwykle rozwinięty bukiet zmysłów pomaga jej w codziennej egzystencji. Marianna jest niewidoma. Dotyk, węch to jakby jej cały świat, dzięki nim poznaje to co nowe. Zapamiętuje, chowa w swoim duchowym i życiowym kuferku Nieoczekiwanie na jej drodze staje tajemniczy miłośnik opery. Niekiedy szorstki lecz wzbudzający zaufanie. Marianna mimo, że praktycznie nic nie wie na jego temat dopuszcza go do swojego zamkniętego świata. Jego głos powoli staje się dla niej wszystkim. Jego muzyka powoli przenika ją całą. Gwiazdy mają swoje dźwięki, tak samo jak każde drzewo, każde wzgórze gra na innym instrumencie..Godziny zostają naznaczone inną nutą, inną tonacją..
Autorka wprowadza nas w świat Marianny małymi kroczkami, powoli dawkując emocje bojąc się aby czytelnik nie został wieloma informacjami przytłoczony. Mamy tu ogrom wzruszeń ,uniesień i ekscytacji. Tragiczne przeżycia cały czas nie dają o sobie zapomnieć. Chwile spędzane z Keirem powoli pozwalają na zobaczenie wspólnej przyszłości. Czy ona nadejdzie? Czy złe chwile odejdą w niepamięć czy na odwrót, powrócą ze zdwojonym bólem ?
Bardzo ciekawy jest sposób prowadzenia narracji. Przemyślenia Marianny przechodzą w odczucia jej siostry Louisy. Mamy pogląd na dziejące się wydarzenia z dwóch nieraz jakże odmiennych stron. Siostra stara się być nieraz oczami Marianny choć wie, że to co chce jej przekazać jej niemożliwe do zrozumienia. Nie wie jak to jest nigdy nie widzieć, nie móc sobie czegoś wyobrazić, móc tylko poznać po dotyku, po tym jak się coś odczuwa.
Siła wzruszeń w tej powieści jest ogromna. I tak naprawdę nie dotyczy to tylko Marianny. Czasem Louise staje się motorem zdarzeń, które wywołują masę emocji. Trudno momentami rozstać się z jedną siostrą aby podążyć za historią drugiej – obie mają ogromną moc przyciągania czytelnika. Wszyscy bohaterowie są świetnie nakreśleni. Łatwo możemy sobie wyobrazić Louise jak i jej partnera, ale Marianna będzie dla nas samych do końca małą zagadką. Skrywane przeżycia jak i uczucia nią targające troszkę nam zakłócą jej obraz.
   Jeśli ktoś przypuszcza, że „Muzyka gwiazd” to ckliwy romans, to zdecydowanie się pomyli. Mamy tu do czynienia z przyjemną powieścią obyczajową, która być może zburzy nasz pogląd na kilka spraw. Trudno nam będzie rozstać się z bohaterami. Emocje z nimi związane będą nam towarzyszyć jeszcze przez długi czas. Zapraszam na niesamowitą podróż gdzie nie ma miejsca na zakłamanie czy też ułudę. Podróż gdzie to co niewidoczne staje się realne, a to co realne zatraci się w ciemności. Polecam !!

Za udostępnienie książki do recenzji ogromnie dziękuję Grupie Wydawniczej Publicat S.A.