środa, 29 października 2014

"Ucieczka z tajemniczego ogrodu" - Rafał Witek


"Jakość podróży mierzy się w liczbie poznanych przyjaciół, a nie przejechanych kilometrach" - Tim Cahill

"Ucieczka z tajemniczego ogrodu" to druga część przygód 10-letnich Gabrysi Bzik i Nilsona Makówki.
Rafał Witek, przedstawiając nowe przygody swoich bohaterów, ukazuje prawdy, które powinny być oczywiste wszystkim rodzicom, a jednak niekoniecznie im są chyba znane, lub po prostu często omijane. Tak jakby dorosłość dawała na pewne rzeczy przyzwolenie. Bo jak inaczej wytłumaczyć tatę Nilsona, który pomimo obietnic, że zabierze go na wakacje do siebie do Oslo wycofuje się z tego dosłownie w ostatnim momencie, tłumacząc się wyjazdem służbowym do Londynu i tym, że musi być elastyczny? Trudno dziwić się Nilsonowi, że nie rozumie tego, jak to jest, że gdy dziecko zmienia zdanie, to kaprysi, a jak robi to dorosły, to ma znaczyć, że jest elastyczny. Jak duże będzie poczucie winy jego taty? Czy wystarczy go na zakup najnowszego smartfona?
Czytelnika czeka zdecydowanie szybka akcja, gdzie główni bohaterowie będą przeżywać naprawdę zaskakujące przygody, a element fantastyczny będzie grał główną rolę. Odbędziemy krótką lekcję historii, jak i zaznajomimy się z tajemniczą właścicielką angielskiej posiadłości. Poznamy sympatycznych nowych bohaterów, którzy wprowadzą Gabrysię i Nilsona w swój świat. Można by jednak napisać, że ta historia to nic wybitnego i można spotkać inne bardziej zajmujące. Jednak autor pod płaszczykiem przygodowej historii dotyka wiele trudnych problemów. Są one przemycone w prosty sposób, lecz czy są one skierowane bezpośrednio do dziecka, czy tak naprawdę odbiorcami maja być dorośli?
Czy to czasem nie oni powinni podejść do lustra i przyznać się sami sobie – to trochę o mnie? Lub – to bardzo o mnie? Uważam, że autor w świetny sposób połączył dwa światy- rzeczywisty, pełny elektroniki i współczesnych gadżetów z tym wymyślonym - spokojnym i stonowanym, lecz również pełnym atrakcji. Sposób podróżowania głównych bohaterów jest bardzo innowacyjny i nigdy się z takim nie spotkałam. Ilustracje Magdy Wosik zdecydowanie uatrakcyjniają powieść i są świetnie wkomponowane w  tekst. Nie przeszkadza zupełnie fakt, że są czarno-białe, ponieważ zawierają też często krótki tekst, który dzięki temu zdecydowanie lepiej się czyta. Wielobarwność tutaj raczej by rozpraszała i nie pozwoliła skupić wzroku. Trzeba przyznać, że ilustracje są mocno humorystyczne i trudno oglądając je, nie uśmiechnąć się. Dodatkowo na pewno w jakimś stopniu przyczyniają się do budowania napięcia.
"Ucieczka z tajemniczego ogrodu" to na pewno lektura zarówno dla młodych, jak i dorosłych czytelników. Obydwie te grupy znajdą tu coś ciekawego dla siebie i należy się za to duży plus autorowi. Wszystko dodatkowo jest okraszone humorem i lekką przewrotnością, co dodaje lekturze zdecydowanego smaku. Myślę, że warto przeżyć przygodę z Gabrysią i Nilsonem, bo przecież tak naprawdę dziecko tkwi w każdym z nas. Polecam!

środa, 1 października 2014

Bat na koty - Jerzy Niemczuk


W tym roku na rynku wydawniczym ukazała się ogromna ilość książek polskich autorów. Poprzez powieści obyczajowe, romanse po świetne nieraz kryminały - wybór jest ogromny. Ilość nazwisk jednak naprawdę jest spora i dosyć trudno wybrać dla siebie tytuł, autorzy są często nieznani, a świetna promocja nie zawsze idzie w parze z dobrą powieścią.
Twórczość pana Niemczuka znałam tylko z bajek dla dzieci. Takim tytułem, który ogromnie lubiłam były "Bajki Pana Bałagana", czy też "Opowieść pod strasznym tytułem". Serial "Ranczo" oglądałam sporadycznie, ale nie da się ukryć, że byłam i jestem pod jego zdecydowanym urokiem. Dlatego też, z ogromną chęcią sięgnęłam po tytuł "Bat na koty" licząc się z tym, że będzie to lektura wakacyjna, z tych miłych i przyjemnych, ale o których dość szybko zapominamy.
Już po paru zdaniach okazało się, że sromotnie się pomyliłam. Trzymałam w ręku prawdziwą perełkę, która zapowiadała się na wspaniałą powieść obyczajową z wątkiem sensacyjnym. Główna bohaterka Asia (Jasia) mieszka ze swoją mała córeczką Mają, u teściów w starej chałupie, żyjąc z zasiłku i z alimentów płaconych przez dziadków. Popełniła ona czyn okropny w mentalności teściów, a mianowicie rozeszła się z mężem, a ich synem.
Asia dzielnie znosiła razy od "ukochanego", gdy jednak podniósł rękę na małe dziecko, wniosła pozew o rozwód. Mąż porobiwszy moc długów ucieka dodatkowo zagranicę. Każdy dzień Asi tak naprawdę nie różni się jeden od drugiego. Praca w warzywniaku, zabawa z córeczką, wizyta u krewnej Faryny i odwiedziny pośredniaka. Przełomem jest przyjazd jej koleżanki ze szkoły, kobiety sukcesu, która potrafiła wyrwać się z monotonii wsi i zmienić swoje życie – jest dojeżdżającą do klienta manikiurzystką. To ona uświadamia Asi jak wiele jeszcze przed nią i... jak ważne są czyste paznokcie i zadbane dłonie (mądrość ta okaże się ogromnie przydatną).
Autor stara się pokazać czytelnikowi wieś "Małe", jej mieszkańców tubylców, jak i przyjezdnych, i pokręconą ich mentalność. Świetnie ukazuje jak polska wieś znajduję się w ówczesnych świecie, korzystanie z dotacji unijnych, czy też przekręty z podatkami. Mężczyźni ukazani są jako przywódcy, a kobiety jako szyje, zdecydowanie przewyższające ich inteligencją.
Tak naprawdę to od pierwszych zdań pokochałam styl pisania autora. Dawno nie czytałam polskiej powieści napisanej tak wspaniałym językiem. Chłonęłam każde słowo, nie opuściłam żadnego zdania, bo każde jest ważne, każde ma swój przekaz. Zarówno te nostalgiczne, czy te z ogromnym prześmiewczym przesłaniem, mają za zadanie coś ważnego nam przekazać. Na przykład zdanie – "po co ty chcesz iść kardiologa, jak ty nie masz serca", czy "niewinność twoja się znalazła, tu ją mam" w kontekście powieści to mistrzostwo świata.
Ogromnie podobała mi się również fabuła. Motyw Asi – jej przeobrażania się, walki z sobą, próby udowadniania sobie samej, że można jak tylko uwierzy się we własne siły, jak i równoległe wątki – sensacyjny z przystojnym policjantem w roli głównej, czy poruszany poprzez bohaterów Farynę i pana Wacławka problem starości, pewnych zasad czy też tradycji, razem ze sobą wspaniale się splatają, dając w sumie powieść, która sama w sobie jest pewnym przesłaniem. W tej książce jest tak ogromna doza emocji, że bez lekkiego humoru jakim jest okraszona byłaby ogromnie trudna. Autor jednak umiejętnie dozuje pewne informacje, nic nie dzieje się od razu, aby czytelnik mógł powoli zaakceptować pewne sytuacje.
Wspaniała galeria mnóstwa postaci, w której każdy jest tak charakterystyczny, że nie sposób ich pomylić czy zastanawiać, który to był. Plastyczność ich opisów jest tak duża, że łapałam się na tym, jakbym je widziała na żywo czy stały obok mnie. Ogromnie łatwo je sobie wyobrazić jako autentycznych ludzi, których biografię autor spisuje potomnym. I w zupełności zgadzam się z autorem, że "uleganie głupocie i brakowi wyobraźni powinno być karalne".
Tak naprawdę o tej powieści można pisać ogromnie dużo. Ja jednak zapraszam do jej przeczytania, poznania specjalnej funkcji bata na koty i wyciągnięciu osobistych wniosków. Wróżę tej powieście dużą popularność. Zdecydowanie polecam.