poniedziałek, 3 listopada 2014

Zosia z ulicy Kociej. Na wycieczce - Agnieszka Tyszka


 
     To już szóste spotkanie z sympatyczną Zosią, tym razem większość przygód przeżyje ona na szkolnej wycieczce tzw. zielonej szkole – pierwszej w jej życiu. Przygotowania do niej pochłaniają ją bez reszty.  Wcześniej jednak szykuje się do własnych imienin ( jak wiemy zimna Zośka lubi płatać pogodzie psikusa) i przesympatycznego święta Niezapominajki. Maj jest miesiącem mnóstwa uroczystości w których młoda bohaterka wraz z rodziną będzie brała udział. Najważniejszy jest jednak wyjazd z klasą do miejscowości, o interesującej nazwie Zgniłki. Na miejscu okaże się, że nic nie jest tak jak się wcześniej wydawało, począwszy od ośrodka wczasowego, który wygląda zupełnie inaczej niż na folderze a skończywszy na nieszczególnej pogodzie.Muszę przyznać, że Zosia zauroczyła mnie bez reszty a jej młodsza siostra Mania całkowicie podbiła serce. Nikt tak jak ona nie umie trafnie ocenić i skomentować danej sytuacji. Jej komentarze potrafią czytelnika doprowadzić do konwulsji śmiechu i sami musimy przyznać, że logiką pobije niejednego dorosłego. Agnieszka Tyszka przedstawia swoich bohaterów tak obrazowo, że czytając o nich zapominamy, że są postaciami fikcyjnymi. Ze swoimi codziennymi problemami stają się częścią naszej rodziny i stałym elementem dnia.Świat Zosi całkowicie jest i naszym - pełnym gadżetów elektronicznych, rozterek dorastania, chruścików jak i ..kaloszy w motyle. Pobyt Zosi na zielonej szkole dostarcza jej mnóstwa emocji jak i wprawia ją w zdumienie-jak szybko można zacząć tęsknić za siostrą i NIH-Najwyższą Izbą Kontroli czyli jej mamą.Chęć przeżycia przygody jest jednak silniejsza i ciekawość zdecydowanie zwycięża.
Agnieszka Tyszka proponuje nam książkę niesamowicie ciepłą i pełną rodzinnych wartości. Ilustracje Agaty Raczyńskiej same w sobie dostarczają dodatkowych wzruszeń. Nie dość, że ogromnie obrazowe, to przebija przez nie wulkan humoru. Wszystko razem powoduje, że ogromnie trudno pożegnać nam się z całą barwną, galerią postaci. Kolorowa, pełna ekstrawagancji ciocia Malina, czy też jej przeciwieństwo, lekko przewrażliwiona mama Zosi, to postacie, które na długo zostają w pamięci. A gdy dojdzie do nich jeszcze lekko tajemniczy Kris, to cóż więcej potrzeba...
Zdecydowanie polecam przygody Zosi wszystkim, młodszym i starszym czytelnikom, ponieważ naprawdę  szczery śmiech potrafi zmienić barwy dnia na zdecydowanie nam bardziej przyjazne.

1 komentarz:

  1. Nie słyszałam o tej serii. Bardzo ciekawa, będę o niej pamiętać.

    OdpowiedzUsuń