piątek, 26 czerwca 2015

Niepokorne. Klara – Agnieszka Wojdowicz


    Agnieszka Wojdowicz z wykształcenia polonistka z zawodu jest nauczycielką. Zadebiutowała cyklem fantasy „Strażnicy Nirgali”, który skierowany był głównie dla młodzieży. Pierwsza, główną bohaterką trylogii „Niepokorne” jest Eliza pochodząca z Kongresówki, jedna z pierwszych studentek farmacji Uniwersytetu Jagielońskiego. W drugim tomie wiodący wątek będzie dotyczył głównie Klary, młodej emancypantki, choć bardzo ważne i wiążące postacie to Eliza i Judyta interesująca artystka – malarka.
Wszystkie one mają problemy związane z uczuciami i płcią przeciwną lecz przede wszystkim z pewnym zaakceptowaniem ówczesnego świata. Każda z nich chciałaby być niezależna, mieć możliwość wygłaszania swoich poglądów, nie być narażoną na pewne uwagi co im przystoi, a co nie, oraz na wiele narzucanych rzeczy, wynikających z obyczajności ówczesnego świata. Właśnie Klara jest z nich trzech osobą najbardziej nie poddającą się konwenansom i jako dziennikarka walczy o prawa dla robotnic. Jako córka profesora Uniwersytetu Jagiellońskiego ma ogromnie chłonny umysł i nieustępliwy charakter. Hasła „wyzwolenia kobiet” w jej przypadku spadają na bardzo dobrze przygotowany grunt. Jej walka niezrozumiała dla wielu osób z otoczenia, stanie się jednak celem samym w sobie.
   Ogromnie podoba mi się plastyczność tej powieści,dzięki której bardzo łatwo możemy wczuć się w rolę głównych bohaterek i stając razem z nimi przed wielkimi dylematami, próbować zarówno je rozwiązać jak i walczyć z pewnymi utartymi poglądami. Wielkim plusem jest wspaniały język, który nie tylko sprawnie wprowadza nas w opisywane lata, lecz również powoduje u czytelnika pewną łagodność i utożsamiając go z fabułą pomaga dostrzec rzeczy, na które normalnie nie zwróciłby uwagi. Autorka dzięki drobnym szczegółom ukazuje relacje bohaterów w sposób ogromnie atrakcyjny dla czytelnika. Przedstawienie „zwykłego” życia, fascynacji, pragnień, marzeń po walkę o prawa dla kobiet daje możliwość spojrzenia na ówczesne kobiety z szerokiej perspektywy.
    Bohaterki znając swoją wartość próbują walczyć ze stereotypami, z pewnym określonym ich spostrzeganiem w taki sposób, by nie tracić nic na swojej kobiecości. Ważną rolę w trylogii zajmują również miasta toczącej się akcji. Tak jak w pierwszym tomie ukazany jest niesamowity Kraków, tak w drugim jednym z bohaterów jest urokliwy Wiedeń. Jednak najważniejszą rolę ogrywają tutaj poglądy, szukanie własnej tożsamości, realizacja pragnień i marzeń. Chwała autorce, że umiejętnie dysponując słowem nie dopuściła do jakiejkolwiek ckliwości, czy przesłodzenia a stworzyła powieść,pięknie osadzoną w pewnym klimacie, który czaruje czytelnika i pozwala na chwile całkowitego zaangażowania w fabułę, w którą ja osobiście wsiąkłam bez końca. Zdecydowanie polecam!

Za możliwość napisania recenzji bardzo dziękuję wydawnictwu „Nasza Księgarnia







..




czwartek, 25 czerwca 2015

Miłość na Bali - Tanya Valko # pytania do autorki


Miłość na Bali" to druga po „Okruchach raju" część „Azjatyckiej sagi", której akcja toczy się w Indonezji.

  Turyści, którzy coraz liczniej odwiedzają rajską wyspę Bali, są zachwyceni czarownym otoczeniem, lecz miejsce to skrywa też swoją niebezpieczną i paskudną twarz.
Do licznej grupy polskich osadników na Bali dołączają Dorota oraz jej córka Marysia, bohaterki „Arabskiej sagi". Jak zmieniła się pół-Arabka? Jak wpływają na nią łagodny indonezyjski islam i zaczarowana hinduistyczna wyspa Bali? Jak żyje się Dorocie w miejscu, które do złudzenia przypomina raj? Czy nadal ma skłonności do pakowania się w kłopoty? Jak układa się prywatne życie Marysi? Czy Karim naprawdę jest jedynym mężczyzną, z którym chce ona spędzić resztę swoich dni? A może na jej drodze pojawi się jeszcze jej pierwsza wielka miłość, Hamid Binladen?
Tanya Valko fikcyjne losy bohaterów osnuwa na kanwie prawdziwych wydarzeń. Przedstawia codzienne życie na rajskiej wyspie, ukazując inny, obcy dla nas, Europejczyków, świat pełen duchów i niesamowitych wierzeń.

Tanya Valko to pseudonim absolwentki Uniwersytetu Jagiellońskiego. Była nauczycielką w Szkole Polskiej w Libii, a następnie długoletnią asystentką ambasadorów RP. Przez ponad dwadzieścia lat mieszkała w krajach arabskich, w tym w Arabii Saudyjskiej. Obecnie przebywa w Indonezji.
Jest autorką bestsellerowej „Arabskiej sagi", na którą złożyły się tomy: „Arabska żona", „Arabska córka", „Arabska krew" i „Arabska księżniczka". Jej sukces skłonił autorkę do rozpoczęcia następnego cyklu powieściowego pod zbiorczym tytułem „Azjatycka saga", którego pierwszy tom nosi tytuł „Okruchy raju".

Dzięki wydawnictwu Prószyński i S-ka i zorganizowanej przez nich akcji dla blogerów ‪#‎prawdziweobliczeraju‬ miałam możliwość zadać trzy pytania autorce:


1. Jak wygląda sprawa rzucania uroków, zsyłania chorób i  nieurodzajów, czy prawdą jest, że Balijczycy panicznie się tego boją i np. antidotum na nie może być tatuaż ?

   Myślenie magiczne to jeden z ciekawszych aspektów kultury azjatyckiej, występujący niemalże w każdym zakątku Azji, a na Bali w szczególności. Niezależnie od nieprawdopodobnego wręcz postępu technologicznego i cywilizacyjnego w Azji, jej mieszkańcy do dziś silnie wierzą w magię, boją się jej i chętnie po nią sięgają, chcąc się przed czymś uchronić, coś uzyskać lub komuś zaszkodzić. Nieważne, czy mówimy o mieszkańcach ogromnych metropolii typu Hong Kong, Dżakarta, czy Singapur, czy też znajdziemy się na azjatyckich peryferiach w górach Laosu lub papuaskiej wiosce: świat magiczny w Azji istnieje równolegle wobec świata i-padów i internetu i czasami objawia się w kuriozalny sposób. Dla Balijczyków magia jest integralną częścią codzienności.

BALIAN – balijski uzdrowiciel i duchowy doradca (po latach szkoleń u mistrzów), parają się białą magią. Umiejętności są darem od bogów, nigdy nie powinni nikomu szkodzić i przepowiadać przyszłości. Za usługę nie powinni brać zapłaty. Konsultacje w każdej sprawie. Podaje się imię osoby „sprawdzanej”. Balianowie proszeni są o pomoc w leczeniu różnych przypadłości i chorób, z którymi nie radzą sobie konwencjonalne szpitale i lekarze. Często okazuje się wtedy, że przyczyną choroby jest urok, a balian nie tylko ma umieć odwrócić jego efekt za pomocą odpowiednich ceremonii, ale też jednoznacznie wskazać osobę, która ten urok rzuciła.
GERO DAMA – najpotężniejszy balian, duchowy doradca Suharto

MANGKU– balijski kapłan odprawiający codziennie dziesiątki ceremonii, opiekun świątyń składający ofiary duchom i bogom, duchowy przewodnik, uzdrowiciel, uczeń potężnych Balianów parających się białą magią, sam rozwijający energetyczne, wręcz telepatyczne umiejętności.

LEYAK – człowiek parający się czarną magią. Zazdroszcząc mocy bogom, leyakowie zawiązują pakt z Randgą – Królową Demonów, Pożeraczką Dzieci, Panią Ciemności; która staje się ich patronką i źródłem magicznych mocy. Leyakowie wykorzystują śakti do własnych, egoistycznych celów – wzbogacenia się, przejęcia kontroli nad czyimś umysłem – i nie wahają się użyć jej do wyrządzenia komuś krzywdy. Nie potrzebują szkolenia u mistrzów. Swoją moc rozwijają przez odprawianie zakazanych rytuałów nekromanckich lub wykradanie starożytnych manuskryptów z potężnymi zaklęciami, które przechowywane są w najważniejszych balijskich świątyniach. Balijczycy panicznie się ich boją, bo leyakowie mają ponoć zdolność rzucania uroków, zsyłania chorób, nieurodzaju, a nawet śmierci. Balian potrafi rozpoznać rzucenie uroku, a nawet wskazać leyaka.
KARA za bycie leyakiem – wykluczenie z banjaru (lokalnej społeczności), a co za tym idzie brak dostępu do świątyń i ceremonii, utratę praw do ziemi, duże kłopoty z zawarciem ślubu przez jego dzieci, a co najważniejsze – prawdopodobnie nie zostanie on skremowany, co jest niezbędne, aby odrodzić się w kolejnym wcieleniu.
Leyak może przybierać różne postaci: na niższym poziomie zwierzęce psa czy małpy (łyse i gorejące nocą oczy), na wyższym latającą kulę ognistą, demona, a nawet konkretnych ludzi lub zamienić się w przedmiot – nóż, piłkę czy telefon komórkowy.

Magiczne artefakty – niezbędne do zaklęć (np. ludzkie szczątki) – strzegą też przed urokami, złymi duchami i in. (broń, talizman, przedmiot codziennego użytku, tatuaż z symboliką magiczną)

2. Czy prawdą jest, że na Bali szmugluje się wiele psów w celach handlowych, a jeśli nie uda się ich sprzedać , zabija się je w okrutny sposób?

   O tym nie słyszałam. Wiem, ze Filipińczycy rozkoszują się psim mięskiem, ale Balijczycy?

3. Czy faktem jest, że większość rdzennych mieszkańców Bali to leniwi formaliści kochający korupcję, zdecydowanie przymykający oczy na coraz bardziej zwiększającą  się przestępczość ?

   Leniwa jest cała Azja, więc Bali potwierdza tylko regułę. Indonezja jak długa i szeroka słynie z korupcji, która na Bali jest na zwykłym wysokim poziomie. Przestępczość Balijczyków brzydzi, nienawidzą jej i oskarżają o czyny przestępcze nie swoich pobratymców, lecz przyjezdnych muzułmanów z Jawy czy Sumatry, których nienawidzą i się ich boją. 


   Wydawnictwu bardzo dziękuję za możliwość zadania pytań, jak również za egzemplarz dla czytelników mojego bloga. Śledźcie uważnie wpisy aby nie przeoczyć konkursu !!




środa, 17 czerwca 2015

Bajki Charles’a Perraulta

   


       Zapewne większość z nas spotkała się w dzieciństwie z bajkami Perraulta. Któż z nas nie zna przygód Czerwonego Kapturka, Kopciuszka, Kota w butach czy Śpiącej królewny. To właśnie ich autorem jest francuski prozaik i poeta, członek Akademii Francuskiej. Urodził się w Paryżu, w bogatej, arystokratycznej rodzinie, pośrednio związanej z dworem królewskim. Sławę przyniosły mu baśnie i opowiastki, początkowo skierowane do dorosłego czytelnika, pełne okrucieństwa i erotyzmu. Bardzo szybko stały się jednak tak popularne, że powstały wersje okrojone lub jako adaptacje przeznaczone dla dzieci. Polskie wydanie opracowała Jolanta Sztuczyńska z wykształcenia polonista, autorka wierszyków i opowiadań dla dzieci oraz tłumaczka z języka francuskiego. Baśnie są bardzo ładnie wydane, tekst urozmaicają jedyne w swoim rodzaju ilustracje wykonane przez Annę Sędziwy, absolwentki Wydziału Grafiki w Krakowie. Świetnie wprowadzają w baśniowy nastrój, oddają klimat dawnej epoki a równocześnie są zabawne i ogromnie realistyczne. Baśnie Perraulta z reguły oceniane są bardzo różnie, począwszy od samych plusów jakie daje zaskakująca fabuła i charakterystyczni bohaterowie, po negatywy, które są spowodowane treścią ,nazwijmy to niekoniecznie dydaktyczną dla młodego czytelnika jak np. swego rodzaju pewne oszustwo w bajce Kot w butach, czy też lekki horror w Czerwonym Kapturku a kończąc na próbie obcinania palców w Kopciuszku. Nie sposób jednak nie zauważyć, że każda z tych bajek omawia nasze ludzkie cechy, nieraz niekoniecznie pozytywne, a z którymi mamy do czynienia na co dzień, zarówno będąc dzieckiem czy też dorosłą osobą. Znajdziemy tu mnóstwo porównań, niuansów i pewnych dwuznaczności. Jednak nie da się ukryć, że fabuła baśni od dawien dawna ogromnie ciekawi i mało kto uzna ją za nudną czy też mało interesującą, tym bardziej, że można ją sobie wyobrazić bez wielkiego trudu i jako czytelnicy, szybko jesteśmy wciągnięci w wir wydarzeń. Mało tego pomimo, że treść jest nam znana od dawna, chętnie sięgamy po nie jeszcze raz i jeszcze raz. Zdecydowanie niosą one ze sobą tyle emocji i dostarczają tylu wrażeń, że nie sposób ich po prostu nie pokochać. Z reguły to co budzi pewne kontrowersje skupia na sobie większą uwagę i na pewno tak jest z bajkami Charles'a Perraulta. Ja osobiście od dawna jestem ich wielką miłośniczką, ponieważ nie są one „słodkie” lecz pokazują życie, niekoniecznie z tej ładniejszej strony, uczą dokonywania wyborów i docenienia nieraz rzeczy wydawałoby się nam zupełnie zwyczajnych.
   Bajki te są bardzo porządnie wydane w twardej oprawie, na pewno mają szansę posłużyć kilku pokoleniom. Ja z nostalgią odkładam je na półkę, by sięgnąć po nie, nie jeden raz co i wszystkim miłośnikom tego gatunku z całego serca polecam.



premiera -  24.06.2015
Za możliwość napisania recenzji bardzo dziękuję wydawnictwu „Nasza Księgarnia

czwartek, 11 czerwca 2015

Francuska opowieść - Krystyna Mirek . Premiera niebawem :))


Z zapowiedzi:

      Południowa Francja. Kraina słońca, wina, miłości i marzeń. Czwórka znajomych wyrusza na wakacyjną wyprawę, żeby połączyć zawodowe cele z prywatnymi marzeniami. W pięknej starej winnicy, w cieniu wiekowego zamku ich losy gwałtownie się splotą.
Beata właśnie się zaręczyła, ale wątpliwości jej nie opuszczają. Decyzja jest pilna, a tymczasem pytania się mnożą. Aleks, mężczyzna z przeszłością uporczywie patrzy przed siebie i próbuje zbudować nowe życie. Ale stare winy nie pozwalają o sobie zapomnieć. List z Polski znów zburzy jego kruchy spokój. Oliwia, energiczna kobieta sukcesu, zawsze dostaje to, czego chce. Z wyjątkiem jednego. Czy odważy się podjąć niezwykłą decyzję? Hrabia, właściciel zamku i winnicy. Wydaje się, że ma wszystko. Jaką tajemnicę skrywa? Dlaczego zamyka się w pustym zamczysku i chroni go jak warowni?
Czasem trzeba się odważyć i po prostu zrobić, to co jest właściwe. Można wtedy wygrać życie.
 ***
     Przepiękna okładka ogromnie mnie kusi, tym bardziej, że poprzednie powieści autorki czytało się wspaniale.  Czy ktoś już zna ?  Premiera zapowiadana 17 czerwca czyli tuż, tuż :))


 http://krystynamirek.blogspot.com/2015/03/czerwcowa-zapowiedz-okadka-i-opis.html

niedziela, 7 czerwca 2015

Ukochany z piekła rodem – Alek Rogoziński


       Pamiętam jakim wielkim przeżyciem było dla mnie przeczytanie pierwszego w życiu kryminału. Był to akurat „Krokodyl z kraju Karoliny” Joanny Chmielewskiej, w znanej na pewno wszystkim serii z jamnikiem. Akcja wciągnęła mnie bez końca, a wspaniały humor autorki po prostu poraził. Być może dlatego trudno było mi później dogodzić, jeśli chodzi o powieść sensacyjną, ponieważ szukałam zawsze wartkiej akcji, mnóstwa zbiegów okoliczności i pokręconego śledztwa. Owszem, przeczytałam kilka naprawdę dobrych kryminałów, lecz były to tytuły, które miały równocześnie porządną warstwę psychologiczną. Ja jednak tęskniłam do powieści, która by mnie rozbawiła i miała dobry wątek sensacyjny. Dlatego też jak przeczytałam, recenzje „Kochanka z piekła rodem” zapragnęłam przeczytać już tu i teraz, co dzięki autorowi udało mi się w miarę szybko. Jest to debiut, Alek Rogoziński pracuje jako dziennikarz, związany zawodowo jest z magazynem „Party”, a z zawodu jest filologiem. Sam przyznaje, że jest wielkim miłośnikiem tego gatunku literatury .Główna bohaterka to czterdziestoletnia, znana pisarka romansów, która zdecydowanie lubi wszystko co ją odmładza, dlatego też poddaje się w Zakopanem w czasie wypoczynku, komplementom i adoracji młodszego od niej fotografa Konrada. Razem zaczynają wspólne życie w uroczym Milanówku, w domy dopiero co zakupionym i odremontowanym przez Joannę. Co prawda jej menadżerka Betty (czytaj również przyjaciółka) zdecydowanie odradza jej tę znajomość, lecz wiadomo wpływu na życie osobiste pisarki nie ma. Pech chce, że gdy Joanna wraca ze spotkania autorskiego zastaje swojego kochanka..nie, nie w dwuznacznej sytuacji, tylko martwego, mało tego, wszystko wskazuje, że to morderstwo. Przybyły na miejsce zbrodni komisarz Darski (w moim wypadku od razu skojarzenie z Darcy z „Dumy i uprzedzenie”) nie dość, że okazuje się niezwykle interesującą postacią zwłaszcza dla Betty, to również dobrym fachowcem. Jednak bardzo szybko panie wpadają na pomysł, że jego śledztwo to jego sprawa, drugie poprowadzą one same w sposób znany im z literatury i filmów.
    Muszę przyznać, że powieść wciągnęła mnie momentalnie, bardzo szybko zaciekawiła  i zaczęła bawić. Autor stworzył świetną i ogromnie kolorową galerię nietuzinkowych postaci. Sam fakt, że wiele z nich jest łudząco podobnych do osób które są częstymi gośćmi Pudelka (oczywiście jak autor pisze, absolutny przypadek) powoduje u czytelnika jeszcze bardzie wzmożoną ciekawość, zwłaszcza, że autor nadał im niebywałe nazwiska czy też pseudonimy. Śledztwo na początku może trochę niemrawe szybko nabiera tempa i pokazuje niespotykane powiązania i stosunki pomiędzy podejrzanymi. Na tle odkrytych faktów Konrad zdecydowanie traci na uroku, a dziennikarze z miesięcznika z którym współpracował, ukazują swoje drugie, jakże nieraz odmienne twarze. Zaskakujący przebieg wydarzeń lekko wprawił mnie w osłupienie, nawet prze głowę w pewnym momencie mignęły seriale brazylijskie, bo jakby nie było autor umiejętnie kpi ze świata medialnego ukazując jego niespotykane meandry.
   W sumie do jednego tylko przyczepię się, dla mnie za bardzo duże podobieństwo głównych bohaterek z postaciami z książek Joanny Chmielewskiej. Jedna bardziej postrzelona, druga bardziej roztropna są dla mnie pewnym powieleniem Joanny i Alicji. Całość jednak  jest pozycją naprawdę  godną polecenia. Zdecydowanie zapewni relaks, zmusza do dedukcji i myślowego kombinowania.

„Kochanek z piekła rodem” to pierwszy z tomów z serii opisujących kryminalne przypadki pary Joanna - Betty. Mam nadzieję, że i następne wprowadzą mnie w tak dobry humor 

wtorek, 2 czerwca 2015

Bajkoterapia, czyli bajki-pomagajki dla małych i dużych -

       
     Bajkoterapia jest fantastyczną formą pewnej pomocy niesionej dzieciom, jak i również ich opiekunom. Sam termin biblioterapia najprościej oznacza leczenie książką. Jako metoda lecznicza stosowana jest od dawna, lecz jako dyscyplina naukowa funkcjonuje krótko. Takie terapeutyczne stosowanie książek idealnie sprawdza się u młodego czytelnika. Możemy pomóc mu rozprawić się z różnego typu lękami, przybliżyć mu stresujące sytuacje jak brak akceptacji w grupie czy zgubienie się w tłumie. Autorami bajek - pomagajek są zarówno pisarze ( między innymi Agnieszka Tyszka, Grażyna Bąkiewicz, Zofia Stanecka) jak i aktorzy ( Grażyna Wolszczak, Rafał Królikowski). We wszystkich tekstach jest przedstawiony w formie obszernej historyjki pewien problem. Dodatkowo pewne wskazówki (komentarz bajkoterapeutyczny) otrzymuje dorosły. Mowa w nim o tym, kiedy dane opowiadanie jest wskazane czytać, o czym można porozmawiać, co jeszcze można zrobić by lepiej dziecko wspomóc (np. prace plastyczne, pewne gry i zabawy). Wszystkie bajki mogą być pewną inspiracją do wspólnej rozmowy na tematy wydawałoby się nam dorosłym dziecku znane, lecz ogromnie ważne, warte utrwalenia jak np. jego bezpieczeństwo czy numery telefonów alarmowych. Dla dziecka trudna może być też rywalizacja z rodzeństwem, czy poczucie inności w grupie dlatego warto przedstawić mu podobne sytuacje patrząc na nie jakby z boku, mogąc omówić i ocenić pewne zachowania. Dzieci zdecydowanie lepiej rozumieją sytuacje które widzą i mają w jakiś sposób zobrazowane, lecz same mają problem z tym co czują i nie umieją często tego przekazać dorosłym. Dlatego też historyjki o myszce, która się wszystkiego bała, o Szymku, który zgubił się w wesołym miasteczku pomogą młodemu czytelnikowi w trudnej czy niekomfortowej sytuacji ( bajka o kłótniach w rodzinie).
    Warto również zapoznać się ze wstępem opracowanym przez eksperta od bajkoterapii Katarzynę Klimowicz. Na pewno treści w nim zawarte pomogą w jeszcze lepszej pracy z pomagajkami.
Bajki są zilustrowane przez Marcina Piwowarskiego, jego prace dodają im dużego uroku, są ogromnie sympatyczne i świetnie uzupełniają tekst.
Wydanie takiego tomu uważam za znakomity pomysł zdecydowanie warto po niego sięgnąć. Przecież niejednokrotnie wspominamy nasze dziecięce strachy i problemy, które wydawały nam się ogromne a teraz patrzymy na nie z pobłażaniem. Jeżeli więc możemy w taki sposób dziecku pomóc a oprócz tego miło spędzić z nim czas, to przecież same plusy. Polecam !!





Za możliwość napisania recenzji bardzo dziękuję wydawnictwu „Nasza Księgarnia”