niedziela, 25 października 2015

Lukrecja Borgia- prawdziwe oblicze - /Córka papieża - Dario Fo/

Ludzie spieszą się ocenić innych, bo boją się oceniać siebie –Albert Camus


   Lukrecja Borgia urodziła się w Subiaco 18 kwietnia 1480 roku jako trzecie już dziecko przyszłego papieża Aleksandra VI i jego nałożnicy Vanozzy Cattanei. Fakt że,była potomkiem rodu Borgiów od samego jej przyjścia na świat kładł się cieniem na jej życie i sposób jej postrzegania przez innych. Rodzina Borgiów była powszechnie znana jako ród dążący po trupach do celu i nie przebierający w środkach, gdy ktoś stawał na jego drodze. Gdy dziewczyna miała 12 lat po raz pierwszy posłużyła ojcu w politycznych celach. Została wydana za mąż i nie oszczędzono jej wstydu nocy poślubnej, której ojciec był obserwatorem. Czy to mogło mieć wpływ na jej późniejszą postawę? Czy zorientowała się już wtedy, że odpowiednio zachowując się, może stać się niezastąpioną osobą przy Aleksandrze VI? Ten fakt niewątpliwe wykorzystał scenarzysta serialu o rodzie Borgiów. Uczynił z niej rozbuchaną erotycznie niewiastę, znaną z ogromnie rozwiązłego trybu życia, manipulatorkę, która oskarżona o kazirodcze stosunki została nazwana „największą kurtyzaną Rzymu”. Niewątpliwie takie przedstawienie jej postaci, jest niezwykle atrakcyjne dla filmu i dla obrazu, lecz czy ona sama była naprawdę właśnie taką, czy też wciąż istnieje pewien mit co do jej osobowości i życia? Cóż mogły kobiety w tamtych latach? Być potulną wobec ojca, męża, brata. Zależne finansowo, mogły jedynie marzyć,  by ktoś dostrzegł też i ich duszę. Bo cóż wiedzą mężczyźni o duszy kobiecej, jej marzeniach, dążeniach, celach. To czas kiedy wszystko możesz mieć za coś, trzeba podać tylko odpowiednią cenę, a pokrewieństwo i powinowactwo tylko wzmacniało zaufanie przy jakichkolwiek transakcjach. Ambicje Borgiów są wielkie, niełatwo nadążyć już za samym tokiem myślenia, a działania są natychmiastowe i konkretne. Czy nie jest dobrym sposobem przywdzianie swojego rodzaju kamuflażu, by nie odkryć się za bardzo, nie być łatwym celem ataku lub prześmiewczych pomówień? W powieści Dario Fo Lukrecja swoją łagodnością mogła oczarować, a to mogłoby być niebezpieczne, jej delikatność mogłaby nie być dobrym sąsiedztwem siły papieskiej. Również inteligencja musiała się dobrze chować, wykorzystana w odpowiedni sposób przynosiła wrażenie wyższości nad mężczyznami, a do tego nie można było dopuścić. Można by rzec, że pobożność Lukrecji w rodzinie papieskiej powinna być w cenie, lecz nic bardziej mylnego, nie można przecież być świętszym od samego papieża, czyż nie ujawnianie swoich poglądów nie świadczy o jej ogromnej inteligencji?
Cóż z tego, że trzy razy mężatka, jeśli po ukochanym mężu pozostał smutek i żal. Kobieta przez całe życie szuka prawdziwej miłości. Gdy ją utraci, to jakby świat stawał się chłodny i obcy.
Usiąść na papieskim tronie, choćby tylko przez miesiąc, to wielka odwaga, a zdobycie poparcia kościoła i ludu,to wiedza i inteligencja. Tylko wrażliwy człowiek widzi bolączki tych co obok i broni uciśnionych.
Wszak muzami artystów zostają osoby, których osobowość jest jak kolorowy ptak lub przeciwnie, szare jak kamienie przy drodze. Zostać ich ulubienicą to znaczy, że dostrzeżono to co głęboko schowane, ogromną samotność, do której tak ciężko się przyzwyczaić, a najbardziej boli ona wśród najbliższych..
Lukrecja jakąkolwiek kobietą by nie była, przyćmiewała wszystkich wokół, nie urodą, nie inteligencją lecz umiejętnością stwarzania pozorów. Umiejętnością, która pomogła jej zarówno w ciężkich oosbistych chwilach jak i w momentach, kiedy każda decyzja mogła za sobą pociągnąć konsekwencje. I tak naprawdę obraz Lukrecji do końca pozoastanie jakby za wolką na pięknym, starym obrazie. Fascynujący i tajemniczy.

Nikt nie zechce uwierzyć, że Rzym i dwór papieski jej nie skaziły, ale jednocześnie nikt bezstronny i uczciwy nie może utrzymywać, że była winna przypisywanych jej nikczemnych czynów”








1 komentarz:

  1. Książka zbiera całkiem dobre recenzje. Jeśli będę miała okazję to na pewno ją przeczytam.

    OdpowiedzUsuń