Nie ukrywam, że Eric- Emmanuel Schmitt
należy do pisarzy, których darzę ogromnym szacunkiem. Świetny
obserwator życia, wspaniały psycholog dusz, niejednokrotnie potrafi
swoją twórczością zafascynować, zmusić czytelnika do wielu
przemyśleń i zostawić go całkowicie rozedrganego emocjonalnie. W
większości jego ostatnich powieści i opowiadań, występujący
bohaterowie to ludzie dojrzali, którzy swoje emocje, dylematy umieją
nazwać i określić. „Zazdrośnice” to szesnastoletnie
dziewczęta, wchodzące w dorosłość, nie umiejące jeszcze radzić
sobie ze swoimi uczuciami. Walczące o miłość, zainteresowanie,
oscylujące pomiędzy dzieciństwem a dorosłością, marzące o
pełnoletności, tak naprawdę chcące pozostać małymi
dziewczynkami. „Kiedy dorośli traktują mnie jak smarkulę, mam do
nich żal, zwłaszcza do matki, bo uważam, że zasługuję na ich
poważanie. Gdy jednak jest przy mnie Dad, mam ochotę uchodzić
równocześnie za kobietę i za dziecko”. Według jednejh miłość
przynosi spełnienie, według drugiej jest w jakimś stopniu
uzależnieniem, jeszcze inna jej nienawidzi, pragnie przeciw niej
buntować się i nią manipulować. Anouchka, Julia, Raphaelle,
Colombe – przyjaciółki od serca, od zawsze razem, kłódka na
moście z ich inicjałami ma przetrwać wszystko, bo to co je łączy,
jest sto razy ważniejsze i trwalsze niż miłość. Gdy jedna z nich
zwierza się, że została już prawdziwą kobietą, staje się to
motorem zdarzeń, których żadna z nich nie umie powstrzymać, lecz
każda z nich jest naprawdę ich sprawczą siłą. Dorastanie to
ogromnie trudny czas, w którym emocje są tak silne i często tak
skrajne, że nie można ujrzeć nic pośrodku, nie ma szarości,
tylko czerń i biel, jest „tak” i „nie” bez pozwolenia na
„może”. Pewna bezwzględność bohaterek przeraża lecz i one
same uginają się od prób odpowiedzi na pytania - kim jestem, po co
żyję, dokąd zmierzam, jak mnie ludzie postrzegają. Brak
akceptacji własnej osoby, małe problemy które rosną do rangi
dramatów, przytłaczając i blokując obiektywizm stają się
prawdziwymi tragediami. Emanująca od nich zazdrość staje się
przyczyną konfliktów, nieporozumień i staje się grubą barierą,
która je oddziela ale daje możliwość na jej obejście.
Eric- Emmanuel Schmitt po raz kolejny
udowadnia, że potrafi całkowicie zaskoczyć i wyprowadzić
czytelnika na manowce. Nasze spekulacje, domysły nie doprowadzają
nas do celu, a pytania długo pozostają bez odpowiedzi. Czy ciemna
strona uczuć zwycięży, czy bohaterki odkryją prawdziwe oblicze
miłości i jaki to na nie będzie miało wpływ? Moc pytań,
zaskakujące odpowiedzi. Zdecydowanie polecam.
Mam ogromną chęć na tą pozycję :)
OdpowiedzUsuńZapraszam także do siebie,
livingbooksx.blogspot.com