wtorek, 29 marca 2016

Pina, zrób coś! - Maciejka Mazan

     W dzieciństwie wiele moich koleżanek marzyło (oczywiście ja również), aby zostać aktorką. Przebierałyśmy się w co się dało, robiłyśmy miny do lustra i wyobrażałyśmy sobie nas na wielkiej scenie lub przed kamerą. Teatr przyciągał nas jak magnes, a jego niesamowity klimat śnił się po nocach. Bohaterowie powieści, grupa studiujących przyjaciół tworzy grupę aktorską, by zarobionymi pieniędzmi wspomóc ciężko chorującą, piętnastoletnią siostrę koleżanki . Zrobić dekoracje z czego się da, jak również kostiumy, to wszystko pikuś przy wymagającej, przedszkolnej widowni. Tu każdy fałsz szybko zostanie zweryfikowany, nic nie może być zagrane bez wiary w to co się robi. Co prawda prognozowana ilość planowanych przedstawień przeraża, lecz są sytuacje w życiu, które zmuszają do takiego działania, jakiego się po sobie nie spodziewamy. Po pierwszym przerażeniu, młodzi artyści wpadają w artystyczny ciąg, grają, biorą udział w konkursach, robią wszystko, by o potrzebującej dowiedziała się jak największa liczba osób.
Życie bywa przewrotne, nigdy nie wiadomo czym nas zaskoczy. Również młodzi artyści zostaną poddani niejednej próbie. Czy wyjdą z nich zwycięsko? Czy uda im się zdobyć olbrzymią kwotę pieniędzy?
Muszę przyznać, że jestem pod dużym urokiem bohaterów stworzonych przez autorkę. Są ogromnie prawdziwi, przekonujący, a co najważniejsze budzący ogromną sympatię czytelnika. Autorka nadała im charakterystyczne cechy, które nie dość, że fantastycznie ich obrazują, to również budzą uśmiech na twarzy czytającego.
   Czy łatwo jest napisać dobrą powieść komediową, nie mam pojęcia lecz wiem, że ta spełnia wszystkie jej warunki. Umiliła mi jeden ze świątecznych dni, zdecydowanie poprawiła humor, a dodatkowo śmiechem zaraziłam rodzinę. Wspaniała lekkość dialogów, humor sytuacyjny, świetne prowadzenie narracji, to zdecydowane plusy tej powieści. Ważne jest, że pod tą „scenerią” kryje się zdecydowanie głębsza treść, która jak drugie dno ukrywa moc pytań i dylematów. Czy życie bez pasji ma sens? Czy warto dla przyjaźni modyfikować życiowe plany? Jak bardzo w samorealizacji przeszkadzają nam nasze kompleksy?
„Pina, zrób coś” to niezwykle udany, godny uwagi, debiut Maciejki Mazan, który czyta się naprawdę z ogromną przyjemnością. Zdarzają się przecież takie dni, kiedy wszystko wydaje się bez sensu. Powieść ta idealnie sprawdzi się wtedy jako „poprawiacz humoru” i antydepresant. Polecam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz