czwartek, 27 kwietnia 2017

Zula i porwanie Kropka - Natasza Socha

    Zula czyli Zuzanna ma wielki problem. Jej rodzice wyjeżdżają do Afryki leczyć chore dzieci, a ona przez ten czas ma zamieszkać razem ze swoimi ciotkami, których tak naprawdę nie miała do tej pory okazji poznać. Już sama nieobecność rodziców nie nastraja dobrze, a tu jeszcze nowa szkoła, nowi koledzy. Żal tak zostawiać to co się kocha, i gdzie człowiek czuje się dobrze. Na szczęście nowe miejsce zamieszkania ma wiele uroku, a krewne okazują się być ogromnie interesujące, nie tylko przyciągają uwagę swoim ubiorem, lecz również umiejętnością odgadywania życzeń Zuli. Pamiętam jak zdawałam egzamin z literatury dla dzieci i trzeba było wymienić między innymi cechy dobrej literatury dla dzieci np. prosty język, odpowiedni dobór słownictwa, elementy baśniowe, puenta, budowanie napięcia, niebanalne ilustracje. I właśnie wszystko to znajdziemy w najnowszej książce pani Sochy. Pierwsze co rzuca się w oczy to sympatyczna okładka z wizerunkiem głównej bohaterki, na której głowie stoi się jak gdyby nigdy nic, kameleon. To Filip podarunek od WCL, babci Zuli. Posiada on niesamowitą zdolność stawania się całkowicie niewidzialnym. Mało tego, dziewczynka choć nie pojmuje dlaczego, doskonale rozumie jego, jak i przygarniętego kota Pazura, mowę. Na dodatek stara, zniszczona szkoła do której ma uczęszczać w dziwny sposób sama prze noc zmieniła swój wygląd dokładnie na taki , jaki sobie wyobrazili Zula z Kajtkiem. Czyżby faktycznie w grę wchodziły czary ?
Czy dziewczynka polubi nowe miejsce zamieszkania, a nowo poznani koledzy Kajtek i Maks sprawdzą się jako przyjaciele?
    „Zula i porwanie Kropka” to niezwykle ciepła opowieść o więzach rodzinnych, dylematach i problemach młodego człowieka, jak i też historia o pewnych życiowych zależnościach. Mamy tu również sprawę detektywistyczną, a przede wszystkim magiczną moc pozytywnego patrzenia na świat.
    Koniecznie trzeba wspomnień o ilustracjach Agnieszki Antoniewicz. Sprawiają one, że jeszcze szybciej zostajemy wciągnięci w fabułę, nakreślone portrety bohaterów świetnie odzwierciedlają ich charakter, a ciotki Hela i Mela wydaja się być osóbkami tak ciekawymi, że z wielką ochotą spotkałabym się z nimi w rzeczywistym świecie. Co prawda sam pomysł uczynienia z głównej bohaterki czarownicy może wydać się już troszkę oklepany, jednak na pewno rozwinięcie tematu jest nieszablonowe, a przede wszystkim pełne humoru.
   Miło jest gdy będąc dorosłym z zaciekawieniem czytamy lekturę swojego dziecka i wcale nie mamy ochoty by ją przerywać, a koniec kwitujemy smutnym „już ?”
Ponieważ pogoda za oknem nie zachęca do spacerów, serdecznie zapraszam do miasteczka o wdzięcznej nazwie Poziomkowo. Tutaj nuda  nam nie grozi a uśmiech na pewno szybko nie zejdzie z twarzy. Polecam !

wtorek, 25 kwietnia 2017

W kręgu księżniczki - Jean Sasson - Konkurs!!!


 Dziś zapraszam na konkurs z wyjątkową książką. Księżniczka wielokrotnie pokazywała, że warto walczyć z otaczającym złem, nie tylko dla nas samych, lecz również dla innych, których ono dosięga. Ja mam dla was pytanie, może trochę przewrotne:
Czy można oszukać przeznaczenie?


 Odpowiedź proszę umieścić w komentarzu.


1. Czas trwania konkursu od 25.04.2017 do 5.05.2017 roku.
2. Zwycięzca zostanie wybrany pośród wszystkich zgłoszeń.
3. Uczestnik w komentarzu proszony jest o podanie adresu e-mail i swojego imienia.
4. Będzie mi miło jak dodasz mojego bloga do obserwowanych.
5. Na dane zwycięzcy czekam 7 dni , po tym czasie wybór powtarzam
6. Nie wysyłam nagrody zagranicę.


   Ogromnie dziękuję Wydawnictwu Znak za egzemplarz konkursowy.

sobota, 22 kwietnia 2017

Matematyczna pizza - Anna Ludwicka

    Nigdy nie byłam orłem z matematyki i do tej pory pewne obliczenia potrafią sprawić mi trudność. Niestety moje dziecko odziedziczyło po mnie miłość do przedmiotów humanistycznych i przed każda matematyką próbuje na mnie różnych metod typu „naprawdę źle się czuję” w co zresztą mu wierzę, aby nie iść do szkoły. Dlatego staram się jak mogę pokazać mu, że matematyka wcale taka zła nie jest, i że można się nią świetnie bawić. Szukam różnych, ciekawych pomocy dydaktycznych jak memory, gry i na szczęście widać już tego pozytywne efekty. Tytuł „Matematyczna pizza” od razu przykuł mój wzrok, a już po pierwszym przeglądnięciu wiedziałam, że będzie świetnym uzupełnieniem codziennych ćwiczeń. Nie znajdziemy tutaj podstawowej teorii, lecz jak pisze autorka zebrane w bardzo interesujący sposób zadania i zagadnienia, które uczą myślenia matematycznego w zupełnie inny sposób niż w szkole. I muszę jej przyznać rację. W ogóle nie przeszło mi przez myśl, że dziedzina ta może być tak kolorowa i tak niewiele momentami różni się od sztuki. Od razu przyznaję się, że o o paru rzeczach nie miałam w ogóle pojęcia jak np. o tym, że jest coś takiego jak liczby smutne albo wesołe lub że istnieje coś takiego jak fraktal. Być może moja ignorancja sięga teraz zenitu ale na szczęście moje braki, właśnie dzięki tej książce miałam możliwość nadrobić.


Syn na początku podszedł do niej bardzo sceptycznie, gdy jednak przeliczył, że faktycznie powierzchnia dywanu Alladyna, jakby taki istniał wynosiłaby zero i gdy razem ze ślimakiem próbował wędrować po wstędze, jego zainteresowanie zdecydowanie wzrosło. Już z dużym zapałem próbował narysować figurę niemożliwą a torus zaczął mu się jawić jako krakowski obwarzanek. Mnie z kolei zaskoczyło jak doskonałymi architektami są pszczoły i że istnieje coś takiego jak krzywa Jordana.


Anna Ludwicka stara się pokazać, że matematyka nie jest nudna i świetnie jej się to udaje. Zagadki, które proponuje fantastycznie uczą logicznego myślenia i rozwijają wyobraźnię. Ważne jest również to, że wiele poleceń można wykonywać wielokrotnie i na różne sposoby, przez co nie grozi nam nuda czy pewna powtarzalność.
„Matematyczna pizza” to zdecydowanie książka dla całej rodziny. Każdy znajdzie tu coś interesującego dla siebie, rozrusza umysł i świetnie będzie się przy tym bawić. Jest to książka, która może być doskonałym motorem do poszerzenia wiedzy matematycznej, pomoże również tym, co mają problem z koncentracją. Zdecydowanie polecam.

środa, 19 kwietnia 2017

Córka doskonała - Prowse Amanda

   Nasze życie to często pasmo przypadków, niespodziewanych zdarzeń. Co zrobić jednak w takiej sytuacji, kiedy nasze wcześniejsze decyzje, niekoniecznie trafne, nie dają nam spokojnie żyć?
Jacks Morgan to wydawałoby się kobieta, która stale czeka na jakiś znak od losu, sygnał, że jej życie się odmieni. Tylko co w tym teraźniejszym stanowi dla niej problem? O czym nieustannie myśli, co zakrywa jej prawdziwy i pozytywny obraz obecnego?
Główna bohaterka to osoba, która poświęciła cale życie swojej rodzinie, wydaje jej się, że nic nie osiągnęła, że jej sukcesem jest to, że córka ma możliwość studiowania. Za wszelką cenę pragnie, by jej dzieci mogły dokonać, tego, czego jej nie było dane. Tak naprawdę w tej chwili ciągle narzeka na stracone lata. Jednak decyzje jakie podejmowała były jej własne, czy naprawdę jest sens domniemywania, co by było, gdyby wyszła za mąż za swoją pierwszą miłość? Jacks czeka jednak na możliwość dania jej od losu nadziei, że jeszcze nie wszystko stracone, że można mimo wieku i rodziny, próbować jeszcze raz układać sobie życie. O jaka marudna jest ta bohaterka. Faktem jest, że jej życie jest monotonne, a chora matka wymaga opieki i poświęcenia jej sporo czasu. Jednak jest w powieści bardzo dużo takich sytuacji, w których jej zachowanie po prostu wkurza czytelnika.
Jest to jedna z tych postaci, co chciałaby a nie może, a jej wyobrażenia i przemyślenia mijają się z prawdą jaką widzi odbiorca powieści.
   Bardzo wyraźny jest kontrast pomiędzy przesłaniem, które jest ogromnie życiowe i bardzo trafnie ukazane, a formą jego przekazu. Nie wiem czy jest to wina stylu pisania autorki, czy też tłumaczenia, w rezultacie otrzymujemy jednak powieść napisaną w sposób niby lekki a jednak oporny w czytaniu. Ale....najciekawsze jest to, że pomimo tych wszystkich niedoskonałości powieść wzbudza ogrom różnorakich emocji. Bo to jest książka o kobietach; córkach, matkach, babciach, o nas, które mamy moc marzeń, a większości boimy się zrealizować, idealizujemy pewne rzeczy a nie dostrzegamy tego co mamy obok. Tego co nie tylko jest prawdziwym skarbem lecz i pewnym drogowskazem. Często ślepo zapatrzone w jeden punkt, toksyczne do bólu, i podcinające innym skrzydła.
   Nikt inny tylko my sami tworzymy sobie własne klatki, w których niby lubimy przebywać, i czujemy się w nich bezpiecznie, lecz tak naprawdę ograniczają nas, nie pozwalają na poszerzenie perspektywy. I tak naprawdę, same skazujemy się na marazm w imię życiowego spokoju.
  „Córka doskonała” to z pozoru lekka powieść o kobiecie pragnącej życiowych zmian. Gdy w pewnym momencie wyda wam się za bardzo infantylna, czy prosta, przełamcie się i doczytajcie do końca. Naprawdę warto, emocje gwarantowane a wyciągnięte wnioski mogą zaskoczyć.



niedziela, 16 kwietnia 2017

Kuchennymi drzwiami. Gra pozorów - Katarzyna Majgier

   Kocham moje miasto i jak widzę powieść, której fabuła toczy się w Krakowie, staram się po nią sięgać. Czasy Młodej Polski to okres obfitujący zarówno w wydarzenia artystyczne jak i mnogość różnorodnych artystów. W powieści jednym z nich jest Florian należący jednak do najbiedniejszej warstwy społecznej. Jego majątkiem jednak jest ogrom pomysłów, które chciałby zrealizować, czy jednak los będzie mu sprzyjał? 
Autorka prowadzi fabułę z reguły dwutorowo, choć momentami aż trudno połapać się w ilości bohaterów i ich życiowych dróg. Tak jak i początkowo nie sam Kraków stanowi tło wydarzeń. W niedaleko od niego leżącej wsi, w pięknym dworku służąca Zosia, pomimo tego, że w planach ma ślub, zostaje zhańbiona przez pana domu i wyrzucona na bruk przez jego żonę. Cóż ma począć bez oparcia i pieniędzy? Wyrusza do Krakowa, do krewnej, wierząc, że tam znajdzie kąt i możliwość znalezienia pracy. 
Jednak los często lubi płatać figle i życie niektórych potrafi odwrócić do góry nogami. Tak i dzieje się w powieści. Testament, jaki spisuje zamożny, mieszkający na ulicy Grodzkiej,Teodor Lutoborski wzbudza powszechne zdumienie. Jak jego treść wpłynie na życie obdarowanych? Czy potrafią wykorzystać otrzymaną szansę? 
Jeśli ktoś lubi sagi, tajemnice rodzinne i zagadki to powieść ta absolutnie powinna spełnić ich oczekiwania. Fantastycznie nakreślony klimat ówczesnego Krakowa, jego pewna magia jak i niestety ciemniejsze strony, to ogromny atut tej powieści. Autorka skrupulatnie przedstawia nam też jego mieszkańców. Bardzo zróżnicowane warstwy społeczne, tak naprawdę tworzące zamknięte kręgi, z których mało kiedy można było się wydostać, chyba, tylko spaść niżej. Awansy zdarzały się bardzo rzadko a i często było okupione ciężką pracą czy też wieloma pomówieniami. 
Fantastyczne portrety psychologiczne bohaterów, ich życiowe perypetie pełne niespodziewanych zwrotów, a także wnikliwe studium społeczności zarówno miejskiej jak i wiejskiej, wszystko to niebywale przykuwa uwagę czytelnika. Również pewna nieprzewidywalność fabuły dodaje jej niewątpliwego uroku. 
  Cóż bywały to czasy, kiedy służba mogła wchodzić do domów tylko kuchennymi drzwiami. W powieści stają się one pewnym symbolem ogólnej obłudy i fałszu. Choć wyczuwamy momentami ironię, to przedstawione sytuacje wydają się jak najbardziej prawdziwe. Nie da się ukryć, że tak właśnie wtedy zachowywano się, ci którym wydawało się, że są lepsi od innych stanowili pewne zasady, bardzo często po prostu niesprawiedliwe. „Kuchennymi drzwiami” to interesująca powieść obyczajowa, z bardzo ciekawym tłem historycznym i fantastycznymi bohaterami. Polecam każdemu kto lubi niebanalne historie i potrafi cierpliwie czekać na ich dalszy ciąg. Osobiście nie za bardzo mi to wychodzi i szukałam już informacji w internecie kiedy w końcu ten drugi tom?? 

http://bookmaster.com.pl/ksiazka-kuchennymi,drzwiami,tom,1,gra,pozorow-majgier,katarzyna-1598388.xhtml
http://bookmaster.com.pl/szukaj-Majgier+Katarzyna

http://bookmaster.com.pl/

piątek, 14 kwietnia 2017

W kręgu księżniczki - Jean Sasson

Z książki „Księżniczka”, świat po raz pierwszy dowiedział się o istnieniu Sułtany, niechcianej córki okrutnego mężczyzny, żyjącej w bezlitosnym świecie, w którym nikt nie ceni kobiet. „W kręgu księżniczki” to już trzeci tom losów tej odważnej, nietuzinkowej kobiety.
Jest to książka oparta na faktach, w trosce o bezpieczeństwo opisywanych osób zmieniono ich nazwiska i imiona, oraz niektóre szczegóły przedstawionych zdarzeń.
Sułtana z pozoru nie powinna narzekać. Ma dwie córki, kochającego męża, złotą kartę kredytową, fantastyczną biżuterię i ubrania. Zewsząd jednak otaczają ją niewidzialne mury, do których tak naprawdę nie powinna w ogóle zbliżać się a co dopiero ich przekraczać . Otaczający ją świat jak z bajki, fantastyczne domy, ogrody, służba, to tak naprawdę więzienie z którego nie ma ucieczki. Kobiety mają być posłuszne, nie posiadają żadnych praw, nie mogą nawet prowadzić samochodu a co dopiero myśleć o wyjściu samej poza mury domu. Odwożone, przywożone, cały czas będące pod kontrolą. Niewyobrażalne bogactwo naprzeciw ograniczeniu, niemożności własnego zdania, podporządkowaniu.
 
         Sułtana widzi krzywdę kobiet, próbuje stanąć do tak nierównej walki, że od razu widać, że będzie ona przegraną. Każde jej staranie pozostawia na murze rysę, która zostaje pogłębiona przez inne kobiety. I w taki sposób staje się on coraz bardziej pokruszony, jednak cały czas mocno się trzyma. Brak równouprawnienia i traktowanie kobiety jako rzeczy, którą można przehandlować to w krajach muzułmańskich rzecz codzienna. I tak naprawdę mimo wielu prób i walki kobiet o lepsze jutro, cały czas w wielu krajach niewiele się zmieniło. Często jesteśmy poruszeni wiadomościami o kamieniowaniu kobiet, gwałtach, okaleczeniach i oszpeceniach. O ślubach małych dziewczynek, czy ich sprzedaży jako służba czy niewolnice seksualne. Nie pojmujemy religii i kultury, która pozwala na tak wielką krzywdę niewinnych osób. Nie potrafimy zaakceptować takiej codzienności. Nie potrafimy też zaakceptować świata, w którym emocje innych tak naprawdę nie mają znaczenia a ważna jest tradycja, która faworyzuje głównie mężczyzn.
     „W kręgu księżniczki” to swego rodzaju powieść manifest, pełna jednak również emocji i wzruszeń. Nie sposób pozostać obojętnym na zawarte w niej tematy i problemy. Czujemy się jednak bezsilni tym bardziej można podziwiać starania kobiet, pomimo wielu niebezpieczeństw, o ich lepsze jutro. Ta książka otwiera oczy na wiele spraw, o których inaczej moglibyśmy w ogóle nie dowiedzieć się a stanowią one wielki problem tamtego świata, który również dotyczy nas bezpośrednio. Zdecydowanie polecam.





niedziela, 9 kwietnia 2017

W kręgu księżniczki - Jean Sasson- już 2017.04.12 !

Książka Jean Sasson – autorki bestsellerowych Łez księżniczki i Sekretów księżniczki – ujawnia tajemnice skrywane za złotymi bramami pałaców najbogatszego królestwa świata.
Już niedługo na blogu recenzja tej interesującej  książki i konkurs w którym będzie można ją wygrać !! 



czwartek, 6 kwietnia 2017

Sobowtór - Ewa Karwan-Jastrzębska

    Pasje, zainteresowania mogą być bardzo różne. Jedni kochają Nirvanę tak jak Zuzanna i Michał a inni jej nienawidzą. Co jeszcze łączy rudą, lekko ekscentryczną Zuzannę, wielbicielkę fotografii i Michała, pewnego siebie miłośnika anime, a zwłaszcza ich bohaterki Asuke?
Chłopak zmienił szkołę z powodu okoliczności, o których plotkuje cała szkoła. Czy rzeczywiście jego dziewczyna Magda, usiłowała przez niego popełnić samobójstwo? Zachowanie Michała przeczy jakimkolwiek popełnionym winom, świetnie aklimatyzuje się w nowej szkole. Od razu zwraca uwagę ma niedostępną z pozoru Zuzannę. Czy uda mu się skutecznie zwrócić na siebie jej uwagę? Niezdrowe fascynacje z reguły nie prowadzą do niczego pozytywnego a przenikanie się świata realnego z wirtualnym często kończy się nie tak jakbyśmy się tego spodziewali. Michał to człowiek, dla którego prawdziwe uczucia niewiele znaczą, bawi go urzeczywistnianie swoich fascynacji i na tym skupiony nie widzi, że inni obok niego patrzą zupełnie inaczej na te same prawy. Chęć podporządkowywania kolejnych partnerek pod pewien schemat powoduje, że on sam zatraca obiektywne spojrzenie na zaistniałe sytuacje.
  Zuzannę i Michał autorka uczyniła narratorami powieści, fabułę poznajemy więc poprzez kompletnie różne, dwa punkty widzenia i przeżywania emocji. Zamknięta w sobie, a jednocześnie bardzo wrażliwa dziewczyna, na początku z oporem przyjmuje zaloty Michała, by w rezultacie w dość szybkim czasie ulec jego fascynacji. On działając praktycznie według planu (przecież wszystkie dziewczyny są takie same), na cel stawia zwrócenie na siebie uwagi.
 Czy jego zamiary są szczere?
„Sobowtór” to powieść o fałszywej przyjaźni, fascynacjach i niespełnionym uczuciu. O zauroczeniach, które stają się gorzkimi, życiowymi lekcjami. Jest to książka pełna bolesnych prawd, trudnych do zaakceptowania. Autorka sprytnie łączy problemy młodych bohaterów z tymi, z którymi borykają się również dorośli. Czy jedni i drudzy wyciągną jakąkolwiek naukę z toczących się wydarzeń?
   Pisząc o młodzieży bardzo łatwo można popaść w pewne schematy czy też korzystać z pewnych ogólnych opinii. Autorka absolutnie z nich nie korzysta, podchodzi do swoich bohaterów jak do ludzi dojrzałych, którzy sami podejmują decyzję, lecz nie umieją jeszcze kontrolować emocji.
Świat młodych ludzi to trudna szkołą przetrwania w której dyplom otrzymują nie tylko ci najsilniejsi ale i ci pełni wewnętrznych dylematów. Czy bohaterowie powieści zdadzą taki egzamin ? Polecam!


poniedziałek, 3 kwietnia 2017

Właśnie dziś, właśnie teraz - Karolina Wilczyńska




  Z uwagą zawsze śledzę to, co dzieje się na polskim rynku wydawniczym i bardzo lubię sięgać po książki rodzimych autorów, których twórczości do tej pory nie miałam możliwości poznać. Tak była kilka lat temu z powieścią pani Wilczyńskiej,„Performens”, która pełna tajemnic i niedomówień zafascynowała mnie do tego stopnia, że od tego czasu czytam wszystkie jej książki. Muszę jednak przyznać, że „Właśnie dziś, właśnie teraz” zdecydowanie wyróżnia się na tle jej twórczości jako tekst niebywale prawdziwy i smutny. Trzy bohaterki niby tak z pozoru różniące się wiekiem, pochodzeniem, życiem a tak w sumie niewiarygodnie podobne. Wypadek, nagle losy tych kobiet krzyżują się i początkowo zdane na swoje towarzystwo są pośrednio zmuszone by popatrzeć na swoje życie z zupełnie innej perspektywy. Czy ten jeden krytyczny moment będzie motorem do zmiany ich postawy życiowej? Jak głęboko bohaterki są przekonane o tym, że ich postępowanie jest słuszne?
   Powieść ta pełna jest prawd życiowych, niebywale zmusza do refleksji ale i też monetami bardzo przygnębia. Ktoś zapyta więc, czy warto czytać tego typu książki jeśli ich odbiór jest taki a nie inny ?
Jak najbardziej tak. Autorka ogromnie wnikliwie podchodzi do losów i postępowania swoich bohaterów. Co prawda nie ocenia i nie gani ale czytelnikowi aż marzy się, żeby niektórymi potrząsnąć i udowodnić, że to co uważają za białe, absolutnie takim nie jest.
Bardzo trudno jest oceniać siebie samego jeżeli do naszych poczynań nie mamy odpowiedniego tła czy też nie możemy ich skonfrontować z innymi. Bohaterki co prawda widzą pewne ich odbicia ale są przekonane o słuszności swoich zachowań. Nawet gdy finał okazuje nie taki jak sobie wyobrażają, dalej tkwią w przeświadczeniu o swojej nieomylności. Czy któraś z nich wyciągnie naukę z lekcji jaką zgotuje jej los?
  „Właśnie dziś, właśnie teraz” to fantastyczna powieść obyczajowo psychologiczna, poruszająca czytelnika do głębi. Jego emocje zostają wystawione na ciężką próbę, czasem nawet na moment trzeba od nich odpocząć, by z powrotem móc obiektywnie spojrzeć na przedstawione sytuacje.
Wydaje się, że przekonanie, że jest się komuś potrzebnym to jedno z tych odczuć, które nas dowartościowuje i podnosi samoocenę, lecz czy tak jest naprawdę? Ile potrafi upokorzeń znieść kobieta by mieć złudne poczucie o swojej słusznej i ważnej roli?
Karolina Wilczyńska zaprasza do świata, w którym burzone są życiowe mity a pokręcone drogi głównych bohaterek z trudnością szukają celu. Czy jako autorka pozwoli im na ich odnalezienie czy pozostawi z toksyczną codziennością ? Zdecydowanie polecam

 http://bookmaster.com.pl/szukaj-Karolina+Wilczy%C5%84ska
 http://bookmaster.com.pl/ksiazka-wlasnie,dzis,wlasnie,teraz-karolina,wilczynska-1717641.xhtml
 http://bookmaster.com.pl/

niedziela, 2 kwietnia 2017

Dom nie z tej ziemi - Małgorzata Strękowska-Zaremba


„Nieodkryte tajemnice bywają gorsze od odkrytych, tak samo jak ciemność jest gorsza od światła. W ciemności nawet zwyczajne krzesło może wydać się groźnym tygrysem z ostrymi kłami, a skrzypienie schodów gniewnym pomrukiem wilkołaka. Ciemność budzi potwory, światło przemienia je z powrotem w ludzi. Ciekawość jest silniejsza od lęku przed ciemnością. Ciekawość pomaga w odkrywaniu tajemnic -nawet tych najgorszych”.

   Pani Małgorzata Strękowska-Zaremba to autorka, której twórczość miałam przyjemność już troszkę poznać, zarówno książka „Berry, gangster i góra kłopotów” jak i opowiadania, które chętnie wykorzystuję w pracy z tomów Bajkoterapii, i mojemu synkowi, i mnie, bardzo podobały się.
Po jej nowej powieści spodziewałam się dobrej, dziecięcej lektury, lecz szczerze pisząc absolutnie nie byłam przygotowana na taką opowieść jaką przyszło mi poznać. Tym razem syn z powodu pięknej pogody, absolutnie nie był nastawiony na czytanie, dlatego mogłam spokojnie zabrać się za lekturę, nie bojąc się, że w najciekawszym momencie zostanie mi ona brutalnie odebrana przez właściciela. Bardzo rzadko zdarza się, żeby lektura tak wciągnęła mnie już po pierwszej stronie. Tu mało, że się tak zdarzyło, co treść każdej następnej kartki intrygowała mnie coraz bardziej. Autorka fantastycznie od samego początku budowała napięcie, które tak naprawdę w ogóle się nie zmniejsza ani nie przechodzi. Pozostawia czytelnika z takim ogromem różnorakich emocji, że ciężko później się pozbierać. Chociaż jako osoba dorosła dość szybko zorientowałam się co znaczą przedstawione metafory, absolutnie nie przeszkodziło mi to w przeżywaniu tej powieści.
Daniel poznaje Marysię w momencie,gdy z przerażeniem obserwuje stojący po drugiej stronie ulicy dom. Chłopiec nie ma pojęcia co ona widzi w nim tak strasznego aż do chwili, gdy zauważa, że jedynie ten budynek nie posiada na zewnątrz swojego cienia. Mało tego, dziewczynka mówi, że na niego nigdy nie pada deszcz, jego mury kryją w sobie zło, a cienie ukryte są w jego wnętrzu. Daniel z ogromną ochotą zaczyna bawić się w detektywa, uczy się od Marysi odpowiedniego patrzenia, słuchania i logicznego łączenia faktów. Zawiązuje się między nimi przyjaźń, dziewczynka ogromnie cieszy się z tego, że ktoś ją rozumie, nie wyśmiewa z powodu jej obserwacji i z wyciągniętych przez nią wniosków. Czy dom nie z tej ziemi pozwoli młodym detektywom rozwiązać zagadkę ? Czy uda im się pomóc dzieciom, które w nim mieszkają i uwolnić ich od złych czarów?


„Okna lubią światło, dlatego najczęściej mają przeźroczyste szyby. Można przez nie wyjrzeć na dwór i zajrzeć do środka. Przez zamalowane okna t e g o domu nie było widać wnętrza. Czy to możliwe, że same się oślepiły? Chyba nie. W takim razie kto je pomalował: czary czy ludzie?”
Czy naprawdę w oczach Marysi widać dom z żółtymi oknami, czy nieme błaganie o pomoc? Dlaczego jej serce zamierało ze strachu a Daniela spokojnie wybijało równy rytm?
    Zaskoczyła mnie autorką tą powieścią. Nieprzygotowana na zawarte w niej treści pozwoliłam, by przedarły się przez obronny mur i pozostawiły głębokie ślady.
Nie można również nie wspomnieć o ilustratorze, którego zresztą jestem zagorzałą fanką Rysunki Daniela de Latour fantastycznie oddają klimat tej powieści, momentami jeszcze bardziej podnoszą napięcie, nie są odpowiedzią na kłębiące się w czytelniku pytania, choć momentami stają się sprytnymi podpowiedziami.
   „Dom nie z tej ziemi” to książka, którą powinien przeczytać każdy dorosły. Poznać smak strachu, niepewności i związanego z tym niezrozumienia. Samotności, braku nadziei i przygnębiającego smutku. Życia jakiego nie chce się żyć. Życia na jakie jest się skazanym. Czy widać w nim jakąkolwiek furtkę ?