czwartek, 31 sierpnia 2017

Ósmy cud świata - Magdalena Witkiewicz


     „Ósmy cud świata” Magdalena Witkiewicz -
PREMIERA 13 września 2017 powieści „Ósmy cud świata” bestsellerowej polskiej pisarki Magdaleny Witkiewicz, inspirowana podróżą autorki do Wietnamu.
„Ósmy cud świata” to opowieść o singielce poszukującej najważniejszych wartości w życiu. W tle Wietnam z malowniczą zatoką Ha Long i tętniącym życiem Hanoi. Bohaterka powieści Anna - singielka, odnosi sukcesy, żyje wygodnie i bez zobowiązań, ale cały czas nie czuje się spełniona. Wszystko zmienia się, gdy pod wpływem towarzyszących jej emocji postanawia wyjechać do Wietnamu. To co tam ją spotka już na zawsze pozostawi ślad. Czy jej decyzje mogą zaważyć na losach innych ludzi? Czy szczęście, którym się cieszy rozsypie się nagle jak domek z kart? Anna przeżywa wietnamską przygodę i odkrywa swój własny ósmy cud świata
 Magdalena Witkiewicz bestsellerowa polska autorka, absolwentka Uniwersytetu Gdańskiego i studiów MBA. Z zawodu analityk marketingowy, specjalista od modeli ekonometrycznych, z pasji pisarka. Uwielbiana przez kobiety, od lat wzrusza i motywuje swoje czytelniczki, nie tylko w Polsce, ale również za granicą. Jej książki czytają Wietnamki, Litwinki i Amerykanki. W swych powieściach porusza trudne tematy samotności, poszukiwania sensu życia, dokonywania często niełatwych wyborów, miłości. Nazywana specjalistką od szczęśliwych zakończeń, opowiada o poważnych sprawach w lekkim, a czasami nawet w bardzo lekkim stylu. Dla dzieci i dla dorosłych. A czasami tylko dla dorosłych. Jej najnowsza książka „Ósmy cud świata” jest inspirowana podróżą autorki do Wietnamu, gdzie w 2014r. Magdalena Witkiewicz reprezentowała Polskę na Międzynarodowym Festiwalu Literatury Europejskiej w Hanoi.

Kto czeka z niecierpliwością ???

sobota, 5 sierpnia 2017

Absolutnie fantastyczne łamigłówki - William Potter

   Gdy dziecko nie lubi czytać warto sięgnąć wtedy po różnego rodzaju łamigłówki i krzyżówki. Wtedy tak zwanie „przy okazji” trzeba trochę zapoznać się z tekstem i również powtórzyć ortografię. Wszelkiego rodzaju labirynty na pewno pozwolą na ćwiczenia koncentracji jak i na skupienie, które nie zawsze da się osiągnąć przy tekście czytanym. „Absolutnie fantastyczne łamigłówki” to zbiór ciekawych prac do wykonania. Począwszy od łączenia kropek, znalezienia różnic i labiryntów, poprzez zadania już bardziej skomplikowane, wykonanie prostych zadań matematycznych i ćwiczenie ortografii, po układanie słów z rozsypanych liter. Skala trudności jest dość zróżnicowana, od zadań bardzo prostych po już takie, które wymagają więcej pracy.


    Książeczka jest bardzo bogato ilustrowana, rysunki są sympatyczne i przyciągają oko. Jest idealna na wspólny wyjazd z dzieckiem, pozwoli zarówno na zajęcie w bardziej deszczowy dzień, jak i na chwilę wytchnienia od ogromnego upału. Najważniejsze są jednak chwile spędzone wspólnie z dzieckiem, kiedy możemy razem wykonać pewne prace, pozwolić dziecku na swoją osobistą interpretację poleceń jak i wspólnie świetnie się bawić. Można zrobić pewnego rodzaju zawody i robić polecenia na czas lub przeciwnie, poświecić im więcej czasu by utrwalić np. pewne zasady ortografii.

   Wydawało mi się, że mój syn jest już trochę za duży na wykonywanie pewnych zadań, okazało się jednak, że świetnie się przy niej bawił i nawet ze skupieniem liczył, choć za tym nie przepada. Najwięcej trudności sprawiło mu wykreślanie wyrazów ale i z tym szybko sobie poradził. Uważam, że tego typu książki są wspaniałym uzupełnieniem wszelkiego rodzaju prac lekcyjnych jak i bardzo dobrą rozrywką. Polecam !


środa, 2 sierpnia 2017

Francuski klejnot -Anna J. Szepielak


  Pierwszy raz miałam kontakt z twórczością pani Szepielak dość dawno temu około roku 2010, kiedy to w moje ręce wpadła książka „Zamówienie z Francji”. Opowieść o młodej fotografce Ewie,
która otrzymała zlecenie zrobienia zdjęć interesującej, z ogromnymi tradycjami, rodzinnej kwiaciarni „U Flory” . To była jedna z tych książek, która wzmogła u mnie tęsknotę za Prowansją, jej fantastycznymi krajobrazami i roślinnością. Powieść ta jest również pełna magii, można by stwierdzić, że autorka przewidziała ten nurt w literaturze, który teraz jest tak modny i ma tak wielką popularność. Gdy w zeszłym roku zobaczyłam jej wznowienie pod tytułem „Francuskie zlecenie” na początku myślałam, że autorka po tylu latach zdecydowała się na kontynuację. Trochę byłam zawiedziona, że to po prostu poszerzony pierwszy tom. Teraz jednak trzymam w rękach „Francuski klejnot” kontynuację losów Ewy, jak i całej francuskiej rodziny, którą poznajemy w pierwszym tomie.
  Ewa mimo ogromnego sentymentu do Francji, wraz z rodziną mieszka w Polsce. Wybiera się w podróż do starych przyjaciół niestety tym razem z przykrego powodu. Zmarła nestorka rodu, do której czuła ogromny podziw i szacunek. Jest to dla niej czas ogromnego smutku, wspomnień, jak i pewnego lęku jak poradzi sobie rodzina bez tak kreatywnej i pielęgnującej więzy rodzinne osoby. Po odczytaniu testamentu okazuje się, że Ewa otrzymuje w spadku klejnot, którego mało, że w ogóle się nie spodziewa ale który od tego czasu stanie się powodem sytuacji zarówno konfliktowych jak i pełnych niewyjaśnionych zdarzeń. I w tym tomie swego rodzaju magia będzie czaiła się w tle, nie do końca dając możliwości bohaterom by spełniały się ich plany i zamierzenia. „Francuski klejnot” zdecydowanie lepiej czyta się znając poprzedni tom. Wiele wątków zazębia się, a bohaterowie kilkanaście lat starsi cały czas nie mogą pozbyć się problemów. Ewa wpada na pomysł by Aleksa, który ma kłopoty związane z pracą zaprosić do Polski. Czy uda się jej wspomóc w ten sposób Kalinę, której ktoś z premedytacją utrudnia życie? Czy uda się rozwikłać skomplikowane rodzinne sekrety i jaki będzie mieć w tym udział Ewa i jej „:magiczne” zdolności?
  Książka ta to wspaniała lektura na lato. Lekka ale ogromnie wciągająca, z fantastycznym klimatem i sympatycznymi bohaterami, pozwala zarówno odpocząć jak i zrelaksować się. Tajemnice zostają rozwiązane, więc pewnie mała nadzieja na następny tom, ale mnóstwo wątków pobocznych aż prosi się o kontynuację. Jedynie co mi przeszkadzało to ilość wplatanych w treść wyrażeń francuskich, myślę, że bez połowy można by było spokojnie się obejść. Książkę jednak zdecydowanie polecam, zwłaszcza w te niesamowite upały jakie w tej chwili dają co poniektórym mocno w kość. Nasza uwaga choć na chwilę pobiegnie w innym kierunku.