piątek, 6 kwietnia 2018

Jak ziarnka piasku -Joanna Jagiełło


    Współczesny świat bywa brutalny i zły. Jako rodzice staramy się ochronić dziecko przed jego atakami. Często jednak bywa tak, że w codziennym biegu nie zauważamy pewnych zmian w zachowaniu naszej latorośli lub przypisujemy je np. dopiero co przebytymi przez nich przykrymi wydarzeniami. Przyjaciółka Anna popełnia samobójstwo, wszystko przy tym filmując. Dlaczego osoba, która z pozoru miała wszystko, i ciepły rodzinny dom, talent i ogromną pasję, decyduje się na taki krok, w tak spektakularny sposób? Czy chce przez to przekazać jakąś wiadomość, czy też kogoś ostrzec? Annie zawalił się cały świat. Najbardziej boli ją to, że przyjaciółka nie zostawiła dla niej żadnej wiadomości. A przecież były sobie tak bliskie. Jak można normalnie funkcjonować po tak bolesnej stracie, gdy każda chwila, myśl, jest pełna nieobecnej Niny? Jak można spokojnie spać bez koszmarów czy też chodzić do szkoły, jeśli każde miejsce tak o niej przypomina?
Anna zostaje ze swoim smutkiem zupełnie sama. Jej zapracowana matka, ma pewne zasady, których nie sposób ominąć. Nie pozwala córce na stagnację, życie przecież idzie naprzód. Dziewczyna powoli wraca do codziennych zajęć, lecz myśl „dlaczego” nie daje jej spokoju. Wydawało jej się, że doskonale znała Ninę, która potrafiła cieszyć się z każdej chwili. A jednak...
„Jak dwa ziarnka piasku” to powieść porażająca smutkiem lecz dająca również nadzieję. Pełna bólu, tęsknoty, żalu, który w pewnym momencie staje się motorem do działania. Niestety niebezpieczeństwo dopada z reguły tam, gdzie się go najmniej spodziewamy a ci, którzy powinni być dla nas wsparciem, stają się najgorszymi wrogami. Jak ostrzec młodego człowieka przed zainfekowanym światem? Gdy dorastamy szukamy wsparcia, lecz również pragniemy być zauważeni. Czekamy na uczucie, jakąkolwiek uwagę. A gdy tego wszystkiego zabraknie, nasze życie wydaje się niewiele warte, niewidoczne, bez kolorów. Annie uda się spojrzeć w przyszłość z nadzieją, lecz bez pomocy bliskich, teoretycznie byłoby to niemożliwe. Kruchość wieku dorastania, obecność skrajnych emocji, bardzo często burzy widzenie otaczającego świata.
   Autorka umiejętnie pokazuje zarówno meandry wieku dojrzewania jak i dorosłe, często nie takie jak chcielibyśmy życie. Opowieść Anny staje się dzięki temu ogromnie prawdziwa. Czytelnik zaczyna niepokoić się o główną bohaterkę, pragnie ją wesprzeć i pomóc w zrozumieniu tego, co naprawdę trudne do pojęcia. Sztuka to nie tylko malarstwo, rzeźba czy rysunek, to również pewien styl życia. I właśnie ona jest jak koło ratunkowe dla głównej bohaterki, dając jej nadzieje na przyszłość.
Sięgnijcie po tę powieść, świat bywa zły, ale sto razy gorsi mogą być ludzie.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz