Rowley to nikt inny jak przyjaciel
znanego już wielkiemu gronu czytelników Cwaniaczka. Zawsze będący
w jego cieniu, doświadczający na sobie wielu psikusów Grega, w
końcu postanowił wziąć sprawę w swoje ręce. Zaczął od pisania
własnego dziennika ( absolutnie nie pamiętnika) w którym
przedstawia znane już historie z zupełnie innej perspektywy. Niby
głównym bohaterem ma być Greg ale w ostateczności okazuje się,
że to Rowley jest zdecydowanie na pierwszym miejscu. Oskarżany o
plagiat, zrzynkę nie poddaje się, tylko opisuje ważne dla niego
sytuacje. Czy Cwaniaczek jest naprawdę naj- naj- najlepszym
przyjacielem Rowleya? Czy rodzice chłopca o złotym serca mają
prawdziwe powody by nie lubić Grega?
Jiff Kinney funduje swoim czytelnikom
znakomitą niespodziankę. Pewne zdublowanie historii tak naprawdę
jeszcze bardziej zaciekawia, wciąga i bawi. Można to nazwać swego
rodzajem badaniem socjologicznym, w którym uczestniczą wszyscy
bohaterowie poprzednich przygód Cwaniaczka. Obraz, który się
tworzy niekoniecznie przypada do gustu Gregowi. I cóż się dziwić.
Nikt z nas nie lubi kiedy wytykamy mu jego złe postępowanie.
„Dziennik Rowleya” to świetna
lektura dla tych, którzy niekoniecznie przepadają za słowem
pisanym. Forma połączenia treści z komiksem jak zawsze w tym
przypadku daje dobre rezultaty. Humor sytuacyjny, zabawne rysunki to
zdecydowane atuty tych opowieści. Odsłonięcie drugiej strony
medalu rozjaśnia czytelnikowi pewne sytuacje przez co lepiej można
wczuć się w atmosferę niektórych wydarzeń. Świetna lektura na
poprawę humoru.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz