poniedziałek, 31 grudnia 2018

Dziennik cwaniaczka. Jak po lodzie - Jeff Kinney


   Aż trudno uwierzyć, że to już moje trzynaste spotkanie z sympatycznym i jakże inteligentnym Gregiem. Tegoroczna zima daje mu mocno w kość z powodu globalnego ocieplenia. Różnice w temperaturze bywają z każdym dniem ogromne, najpierw trudno wytrzymać w szkole gdy mocno jest ogrzana, by na następny dzień zamarzać z powodu dużego chłodu. Już samo to powoduje zwiększoną niechęć do szkoły. Chłopiec mocno interesuje się anomaliami pogodowymi, martwi się efektem cieplarnianym i związanymi z nim konsekwencjami, jednak uważa, że jako żyjący niedługo, miał na to niewielki wpływ. Gimnazjum to trudna szkoła przetrwania, gdy jednak dodatkowo dochodzą tak trudne czynniki atmosferyczne, jawi się ona jako spektakularny horror. Na dodatek mama rozpoczęła weekendową wojnę z elektronicznymi gadżetami, mając nadzieję, że w ten sposób bardziej wzmocni rodzinne więzi.

.Ogromnie lubię w tej serii to, że autor zawsze stara się poruszać aktualne problemy, zarówno o zasięgu nazwijmy go globalnym jak i te, które utrudniają codzienne funkcjonowanie. Mało kto pamięta o tym, że szkoła to często pole walki różnych grup, podgrupek i nauczycieli, i że często przenosi się ono poza jej mury. Konflikty chociażby z tego powodu, w którym miejscu mieszka się na danej ulicy, mogą stać się przeszkodą w codziennym życiu. Walka o pierwszeństwo właściwie we wszystkim, tak dobrze nam znana z naszego dnia powszedniego tutaj urasta do niebywałej rangi. Jednocześnie staje się motorem wielu zaskakujących, często humorystycznych zdarzeń.



Jak już podkreślałam we wcześniejszych opiniach książek o Cwaniaczku, jest to wspaniała lektura dla tych, którzy za czytaniem nie przepadają. Forma komiksowa, przezabawne rysunki, mimowolnie przyciągają nasz wzrok, bawią, lecz i pośrednio zmuszają do przemyśleń. Ogromnie ważne jest to, że to lektura w żadnym wypadku nie głupia, choć z pozoru może dawać takie wyobrażenie. Wręcz przeciwnie z powodu lekkości poruszanych problemów, motywuje do większego zainteresowania się danym problemem. Czy lodowce faktycznie nam zagrażają i ma racje Greg, gdy proponuje rodzicom kupno domu na wyższym terenie? Czy możliwe jest by ludzie zapadali w zimowy sen ?
Uczestniczymy w codzienności Grega, jego zmaganiom by przytyć, osiągnąć sukces nie robiąc za wiele i mimo nie najciekawszej powierzchowności stać się sławnym. Czy jego marzenia spełnią się ?
Serdecznie zapraszam do lektury, na pewno chwile z nią spędzone, niezależnie od wieku czytelnika wzruszą i rozbawią. Polecam.




niedziela, 16 grudnia 2018

Słodka Wegan Nerd. Moje roślinne desery - Alicja Rokicka

    W powietrzu coraz więcej smogu, w żywności konserwantów. Staramy odżywiać się zdrowo, co wcale nie oznacza końca słodkich przyjemności. Obecnie produkty z których wykonujemy zdrowe desery, nie tylko zaspokajają apetyt na słodycze ale są również idealne do wykorzystania w zbilansowanej diecie.
Nie mogłam przejść obok tej książki obojętnie, pomimo tego, że nie jestem wegetarianką ani weganką. Staram się jednak by to co przygotowuję dla rodziny, było smaczne i zdrowe. Przeglądając tę publikację, pierwsze co rzuca się w oczy, to fantastyczne przedstawienie potraw na zdjęciach. W sposób prosty lecz ogromnie smakowity, że człowiek, gdy na nie patrzy dosłownie dostaje ślinotoku. Ciekawie zaaranżowane, potrawy wyglądają na bardzo ekskluzywne. Ja musiałam sobie dozować przeglądanie tej książki, ponieważ momentalnie czułam się głodna i odczuwałam duże zapotrzebowanie na coś dobrego (czyt. słodkiego).
Alicja Rokitnicka to autorka często nagradzanego bloga o kuchni roślinnej. Nie przedstawia tylko przepisów kulinarnych lecz również opowiada o swoim jadłospisie, o wielu próbach i błędach jakie przeszła na swojej żywieniowej drodze.
Proponuje przepisy nie ogromnie trudne, z dostępnymi składnikami takimi jak daktyle, mleko kokosowe czy orzechy nerkowca. „Przegryzki, czyli ciastka, ciasteczka i batoniki” to rozdział , gdzie znajdziemy przepisy na błyskawiczne, zdrowe przekąski. Takie co nie tuczą, poczęstować można praktycznie każdego, a do tego wspaniale wyglądają. Przepis na zakręcone ciasteczka błyskawicznie stał się hitem w rodzinie. Tak samo połowa przepisów z czekoladą wzbudziła spore zainteresowanie. Fasolowe brownie było w mojej kuchni sporym eksperymentem a tort czekoladowy na bogato zamierzam przygotować na Święta. Autorka przypomina również jak wielkie znaczenie mają emocje. Gdy jesteś zła, nie piecz, nie wyjdzie, u mnie sprawdza się to w 100 %!
Gotowanie, pieczenie, powinno sprawiać przyjemność, gdy robimy to z musu nigdy smak potrawy aż tak nas nie zachwyci. Często zdarza się, że jakiś przepis po prostu nam nie wychodzi. To nie jest koniec świata! Sięgnijmy po inną jego wersję, może ta będzie dla nas przyjaźniejsza.
Moje roślinne desery” to piękne, różnorodne opracowanie. Przywołuje zapomniane smaki z dzieciństwa, proponuje egzotyczne wakacje, zaprasza do krainy wspaniałych zapachów. Pomimo tego, że nie znajdziemy w przepisach jajek czy masła, to smak potraw absolutnie nie jest uboższy. Przeciwnie świat roślinnych słodyczy wydaje się być zdecydowanie bardziej apetyczny. Ja chętnie pozostanę w nim na dłużej.



niedziela, 2 grudnia 2018

Niezwykłe przyjaźnie. W świecie roślin i zwierząt -Emilia Dziubak

   Nasza Księgarnia to wydawnictwo z tak długim stażem i z taką renomą, że naprawdę nie trzeba go szczególnie polecać, ani nikomu na nowo prezentować. W ostatnich latach jego najlepszą wizytówką są książki obrazkowe, pięknie wydane, dużych formatów z grubymi, twardymi stronami, autorstwa fantastycznych artystów. Prace Emilii Dziubak podziwiałam już w książkach „Rok w lesie” i „Dinozaury”i wielu innych, jednak jej bardzo charakterystyczne ilustracje najbardziej zachwyciły mnie w opowieści „ Dom, który się przebudził”. Odtąd jej nazwisko stało się dla mnie pewną marką, dlatego z ogromnym zaciekawieniem sięgnęłam po jej ostatnie dzieło.
Niezwykłe przyjaźnie w świecie roślin i zwierząt” to lektura niezwykle sympatyczna dla oka i ducha. Jeżeli wiemy coś o łańcuchach pokarmowych nasza pierwsza myśl, to ta, czy faktycznie możliwa jest przyjaźń wśród zwierząt i roślin. Tak nie do końca wydaje nam się to realne. A jednak przykłady jakie przytacza autorka są tak niezwykłe, że często nie mieliśmy o nich pojęcia i nawet nam się o nich nie śniło. Narratorem jest Homer, wyjątkowy kot, który doświadczywszy w domu zniewagi, wyrusza w świat w poszukiwaniu prawdziwego przyjaciela. Ma wątpliwości, jaki on powinien naprawdę być, czy opiekuńczy, taki, który daje poczucie bezpieczeństwa jest właśnie tym idealnym? A może ten, zupełnie nieświadomy, ale bez którego nie możemy żyć?

Autorka w bardzo interesujący sposób podchodzi do pojęcia przyjaźni. Przedstawia jej różne aspekty, pewne warunki potrzebne do jej zaistnienia. Zaciekawia, wzrusza, nawet troszkę oburza. Czy wiecie co łączy nietoperza z kwiatem karnegii olbrzymiej lub sikorkę bogatkę i drozda? Z kolei pojęcie „przyjaciel od święta”jest wielu osobom na pewno znane, tu takim przykładem krokodyl nilowy i brodziec piskliwy, w tutaj pojęcie to nabiera jednak zupełnie innego znaczenia.
Kot Homer pozna wiele odmian przyjaźni lecz czy dowie się, która z nich jest tą najlepszą ?
W książce zamieszczono również test, dzięki któremu młody czytelnik będzie miał możliwość dowiedzieć się jakim on jest przyjacielem. Ciekawe pytania z wieloma możliwościami odpowiedzi na pewno przypadną im do gustu.
Mnóstwo ciekawostek z życia zwierząt, roślin i grzybów, ujmujące ilustracje, bardzo dobrze skomponowana całość, wszystko to powoduje, że moja ocena tej książki jest wysoka.
Ogromnie ważną rolę odgrywają kolory ilustracji. Nie krzykliwe, ciepłe, ukazują bohaterów w ich naturalnym środowisku. Zdecydowanie warto tę książkę mieć na swojej półce, będzie też ona fantastycznym prezentem w ten zbliżający się, świąteczny czas. Mnie urzekła.