piątek, 2 czerwca 2017

Czajnikowy.pl dobra herbata -Rafał Przybylok

Są takie książki, które, kiedy są już w naszych dłoniach mamy ochotę pogłaskać, powąchać, z nabożeństwem przeglądamy strony i najchętniej zaszylibyśmy cię w odległym kąciku, żeby nam nikt nie przeszkadzał. Dla każdego miłośnika herbaty, na pewne będzie taką to pięknie wydane na jej temat opracowanie. To oprócz dalekosiężnej historii tego napoju (Od karbonu do bubble tea, czyli co się działo z herbatą w ciągu ostatnich 300 milionów lat), przedstawienia jej różnorodności odmian, to fantastyczne jej smakowanie i poznanie sposobu parzenia na wiele sposobów. Jest to perełka dla wszystkich pasjonatów, wręcz hobbystów, którzy zapatrzeni na herbaciane pola wyobrażają sobie smak i zapach.
Czajnikowy.pl może być idealnym prezentem również dla tych, którzy lubią gotować. W rozdziale „Co można zrobić z herbaty?”autor podsuwa naprawdę ciekawe rozwiązania i wykorzystanie zarówno liści jak i naparu w niekonwencjonalny sposób. Równie interesująca jest część dotycząca herbacianych rozmaitości, na pewno niejedna z nich zaskoczy czytelnika, czy nawet rozbawi. Wiadomo, by zaparzyć idealny napar nie wystarczy sama herbata. Potrzebne są do tego różne akcesoria, o których niejednokrotnie może słyszeliśmy ale niekoniecznie umiemy je wykorzystać. Mnie jako miłośniczce angielskiej herbaty od razu rzuciły się w oczy wiadomości na temat Irish Breakfast, mieszanki irlandzkiej, bardzo podobnej do angielskiej kompozycji śniadaniowej. Różni się ona znacznie wyrazistszym smakiem i większą zawartością herbaty z Kenii i Asanu. Skomponowana zwłaszcza do picia z mlekiem. I tu zaskoczenie dla mnie, Irlandczycy piją więcej herbaty niż Anglicy. Nie da się ukryć, że mnie bardziej kojarzyli się z różnymi gatunkami piw. Nie wiem dlaczego, też zawsze wydawało mi się, że Pakistan to miejsce hodowli herbaty a tu okazuje się, że jej w ogóle nie produkuje ale za to sprowadza wielkie ilości. Popularnością cieszy się tam napar z korzennymi przyprawami i mlekiem na wzór indyjskiej masali chai.
Autor przytacza również mity i legendy na temat tego produktu, dzieli się przepisami na ulubione napoje. Przede wszystkim jednak ciekawie zachęca, by poznać kulturę parzenia herbaty, różnorodność smaków a wszystko w ogromnie przystępny a interesujący sposób.
Książka pięknie wydana z mnóstwem fotografii, na pewno laikowi w tej dziedzinie rozjaśni w głowie ale i też zadowoli pasjonata. Polecam!!!



b



czwartek, 1 czerwca 2017

Zosia z ulicy Kociej. W ciekawych czasach - Agnieszka Tyszka


     Z jakże wielką przyjemnością wróciłam na ulicę Kocią, gdzie rodzina Wierzbowskich stara się mieszkać spokojnie i bez dodatkowych atrakcji ale nie za bardzo jej to wychodzi. I to wcale nie dlatego, że jest żądna wrażeń, lecz dlatego, że prześladują ją stale brygady remontowo-budowlane, a ogródek nie może przetrwać w takiej postaci jaką dopracowała mama. Widać jednak, że i tutaj docierają tak zwane ciekawe czasy i nie koniecznie można na nie popatrzyć pozytywnym okiem. Bo i wujek traci pracę, i Mania musi przyzwyczaić się do różnego rodzaju obsesji nauczycielskich, biedny KAWIOR walczy z rakiem, lecz na pewno jest to czas, kiedy na nudę i brak zajęć nie można narzekać.
Zosia już jest w szóstej klasie i powoli żegna się ze swoim zeszytem pełnych zapisków na rzecz SMS i klasowego forum. Brak wolnych chwil i pęd dnia, zmusza niejako do korzystania z szybkich źródeł informacji. Mania staje przed ogromnym problemem bycia BEZPARCZASTĄ, w nowej klasie jest jedenaście dziewczynek i trudno znaleźć dla siebie parę nie wspominając już o bliskiej koleżance. Tak jak widać, nie jest lekko, Wiluś na dodatek ząbkuje bez umiaru, babcia Zula zdumiewa dziewczynki biznesowymi planami a biedna mama, która na widok myszy dostaje zawału, musi przeżyć kilkudniowe MYSZOBRANIE. Oj, dzieje się !
    Bardzo lubię takie powieści, które świetnie wpasowują się w aktualną rzeczywistość, nie zapominające o wartościach rodzinnych, gdzie fabuła jakże realna, powoduje ataki niekontrolowanego śmiechu. Muszę się przyznać, że przeczytałam wszystkie tomy opowieści o Zosi i jej rodzinie i zawsze żałuję, gdy jestem na ostatniej stronie. Bo jakże ważne jest byśmy zarówno my, jak i nasze dzieci umieli popatrzeć na nas samych z pewną dozą samokrytycyzmu, pozbawioną cynizmu i obłudy. Wartka akcja, fantastyczni bohaterowie, świetnie splecione wątki to najważniejsze atuty tej serii.
Nie można zapomnieć o ilustracjach Agaty Raczyńskiej, które w ciepły sposób, wprowadzają czytelnika w życie rodziny, dostarczając mnóstwa uśmiechu.
Zapraszam na ulicę Kocią, spędzone tu chwile zdecydowanie poprawią nam nastrój.