wtorek, 14 kwietnia 2015

Dzika jabłoń - Anna Łacina

„Już do ciebie serca nie mam.
W dziką jabłoń cię zaklęłam.
A wspomnienia, czy pan słyszy,
zamieniłam w polne myszy”. Agnieszka Osiecka

Powieść młodzieżowa w ostatnim czasie ogromnie mnie zaskakuje. Zarówno ilością wydanych tytułów, jak i też swoją tematyką. Prym oczywiście wiodą tu wszystkie historie nie z tego świata, fantasy, w dalszym ciągu wampiry, lecz wychodzi również dużo tytułów, które podejmują tematy jak najbardziej rzeczywiste i dotyczące codzienności. Bardzo pozytywnie na tym tle wyróżniają się książki Anny Łaciny, w których realność jest do bólu prawdziwa, nie ma cudownych zwrotów akcji ani paranormalnych światów, a mimo to wciągają do reszty, wzbudzają zainteresowanie i ciężko się z nimi żegnać. Taką powieścią jest niewątpliwie „Dzika jabłoń” wydana przez Naszą Księgarnię w Serii z kropką.
Głównymi bohaterkami są dwie siostry, których związki uczuciowe w tym samym czasie zostaną poddane pewnej weryfikacji. Dla obu nastanie okres, w którym muszą zmierzyć się z własnymi uczuciami, emocjami i pragnieniami. Przeanalizować je i starać się znaleźć odpowiedzi na wiele trudnych osobistych pytań.
Wiktoria, uczennica liceum, ostatni dzień roku spędza na poszukiwaniach swojego chłopaka, który od kilku dni nie daje znaku życia. Jego telefon jest głuchy, profil na facebooku staje się niedostępny, w domu również go nie ma. Uzyskana wiadomość, że ma on szlaban od rodziców nie przekonuje jej. Przecież to ich trzecia rocznica, a Sylwestra planowali od dawna. Co się naprawdę stało? Jej siostra Marta od dawna mieszka ze swoim partnerem. Stale ma nadzieję na legalizację związku. Problem w tym, że Marcin się nie oświadcza. Gdzie tkwi problem?
Narracja powieści biegnie dwutorowo. Naprzemiennie towarzyszymy dwóm bohaterkom poznając ich dylematy, smutki i nadzieje. I tak naprawdę w pewnym momencie różnica wieku pomiędzy nimi zanika. Co prawda ich definicja miłości jest troszkę odmienna, ale każdy z nas oczekuje od niej czegoś innego. Dla jednego ważna jest obecność, dla innego bliskość, lecz na pewno wszystkich łączy potrzeba rozumienia, świadomość że jest się akceptowanym w każdym celu. Wiktoria musi wszystko przemyśleć. Jej podróż na Dolny Śląsk staje się motorem niezwykłych zdarzeń. Sprawi, że pewne rzeczy okażą się mniej ważne, a inne nabiorą niezwykłego znaczenia. Muszę przyznać, że mnie powieść całkowicie pochłonęła. Autorka stworzyła galerię fantastycznych postaci, z których każda jest swego rodzaju pasjonatem, co niesamowicie ubarwia fabułę. Klimat miasteczek Dolnego Śląska, jego tajemnice, daje interesujące tło rodzinnym sekretom odkrytym przez Wiktorię. Przytoczone ciekawostki tego regionu zarówno historyczne jak i geograficzne, na pewno spowodują, że niejeden czytelnik będzie chciał poszerzyć swoją wiedzę na jego temat. Z całą pewnością mogę stwierdzić, że powieść ta absolutnie nie jest tylko dla młodzieży. Zdecydowanie może, a nawet powinien sięgnąć po nią czytelnik starszy, choćby po to, aby mieć możliwość poznania rodzinnej historii, w której różne odcienie miłości grają główną rolę. Począwszy od tej młodzieńczej, która przyćmiewa nam cały świat a skończywszy na tej dorosłej i rodzicielskiej, gdzie odpowiedzialność za rodzinę i drugiego człowieka jest fundamentem związku. Lecz nic nie mogłoby istnieć bez jakiejkolwiek komunikacji pomiędzy ludźmi. To jest to, co trzeba pielęgnować, pamiętać o tym, że rozmowa jest nie tylko sposobem zabicia czasu lecz istotą jakiegokolwiek związku. Milczenie wielokrotnie doprowadza do nieporozumień. Jestem wdzięczna autorce, że przypomniała mi o tej jakże ważnej, a często zapominanej prawdzie. „Dziką jabłoń” polecam wszystkim jako lekturę podejmującą temat podróży nie tylko tej rzeczywistej lecz tej w głąb swoich emocji i uczuć. Podróży ogromnie trudnej, lecz jakże pomocnej i ważnej dla nas.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz