Linda Gillard – studiowała na
Uniwersytecie w Bristolu. Próbowała swych sił jako aktorka,
dziennikarka i nauczycielka, jednak spełnienie przyniosła jej
dopiero przeprowadzka do Black Isle w górach Szkocji i rozpoczęcie
kariery pisarskiej. Jej powieści cieszą się dużą popularnością
wśród brytyjskich czytelniczek.”Muzyka gwiazd”została uznana
za najlepszą powieść obyczajową lat 1960-2010 przez czytelniczki
magazynu „Woman'sWeekly”, zwyciężyła również w plebiscycie
Romantic Novelists' Association na książkę roku.
Marianna mieszka razem z siostrą w
eleganckiej dzielnicy Endynburga. Każdy jej dzień jest podobny do
drugiego. W całości wypełnia je muzyka. Stanowi ją każdy
otaczający ją dźwięk. To ona pomogła jej uporać się z
tragicznymi doświadczeniami sprzed lat. Niezwykle rozwinięty bukiet
zmysłów pomaga jej w codziennej egzystencji. Marianna jest
niewidoma. Dotyk, węch to jakby jej cały świat, dzięki nim
poznaje to co nowe. Zapamiętuje, chowa w swoim duchowym i życiowym
kuferku Nieoczekiwanie na jej drodze staje tajemniczy miłośnik
opery. Niekiedy szorstki lecz wzbudzający zaufanie. Marianna mimo,
że praktycznie nic nie wie na jego temat dopuszcza go do swojego
zamkniętego świata. Jego głos powoli staje się dla niej
wszystkim. Jego muzyka powoli przenika ją całą. Gwiazdy mają
swoje dźwięki, tak samo jak każde drzewo, każde wzgórze gra na
innym instrumencie..Godziny zostają naznaczone inną nutą, inną
tonacją..
Autorka wprowadza nas w świat Marianny
małymi kroczkami, powoli dawkując emocje bojąc się aby czytelnik
nie został wieloma informacjami przytłoczony. Mamy tu ogrom
wzruszeń ,uniesień i ekscytacji. Tragiczne przeżycia cały czas
nie dają o sobie zapomnieć. Chwile spędzane z Keirem powoli
pozwalają na zobaczenie wspólnej przyszłości. Czy ona nadejdzie?
Czy złe chwile odejdą w niepamięć czy na odwrót, powrócą ze
zdwojonym bólem ?
Bardzo ciekawy jest sposób
prowadzenia narracji. Przemyślenia Marianny przechodzą w odczucia
jej siostry Louisy. Mamy pogląd na dziejące się wydarzenia z dwóch
nieraz jakże odmiennych stron. Siostra stara się być nieraz oczami
Marianny choć wie, że to co chce jej przekazać jej niemożliwe do
zrozumienia. Nie wie jak to jest nigdy nie widzieć, nie móc sobie
czegoś wyobrazić, móc tylko poznać po dotyku, po tym jak się coś
odczuwa.
Siła wzruszeń w tej powieści jest
ogromna. I tak naprawdę nie dotyczy to tylko Marianny. Czasem Louise
staje się motorem zdarzeń, które wywołują masę emocji. Trudno
momentami rozstać się z jedną siostrą aby podążyć za historią
drugiej – obie mają ogromną moc przyciągania czytelnika. Wszyscy
bohaterowie są świetnie nakreśleni. Łatwo możemy sobie wyobrazić
Louise jak i jej partnera, ale Marianna będzie dla nas samych do
końca małą zagadką. Skrywane przeżycia jak i uczucia nią
targające troszkę nam zakłócą jej obraz.
Jeśli ktoś przypuszcza, że „Muzyka
gwiazd” to ckliwy romans, to zdecydowanie się pomyli. Mamy tu do
czynienia z przyjemną powieścią obyczajową, która być może
zburzy nasz pogląd na kilka spraw. Trudno nam będzie rozstać się
z bohaterami. Emocje z nimi związane będą nam towarzyszyć jeszcze
przez długi czas. Zapraszam na niesamowitą podróż gdzie nie ma
miejsca na zakłamanie czy też ułudę. Podróż gdzie to co
niewidoczne staje się realne, a to co realne zatraci się w
ciemności. Polecam !!
Za udostępnienie książki do recenzji ogromnie dziękuję Grupie Wydawniczej Publicat S.A.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz