Pierwszy raz miałam kontakt z
twórczością pani Szepielak dość dawno temu około roku 2010,
kiedy to w moje ręce wpadła książka „Zamówienie z Francji”.
Opowieść o młodej fotografce Ewie,
która otrzymała zlecenie zrobienia
zdjęć interesującej, z ogromnymi tradycjami, rodzinnej kwiaciarni
„U Flory” . To była jedna z tych książek, która wzmogła u
mnie tęsknotę za Prowansją, jej fantastycznymi krajobrazami i
roślinnością. Powieść ta jest również pełna magii, można by
stwierdzić, że autorka przewidziała ten nurt w literaturze, który
teraz jest tak modny i ma tak wielką popularność. Gdy w zeszłym
roku zobaczyłam jej wznowienie pod tytułem „Francuskie zlecenie”
na początku myślałam, że autorka po tylu latach zdecydowała się
na kontynuację. Trochę byłam zawiedziona, że to po prostu
poszerzony pierwszy tom. Teraz jednak trzymam w rękach „Francuski
klejnot” kontynuację losów Ewy, jak i całej francuskiej rodziny,
którą poznajemy w pierwszym tomie.
Ewa mimo ogromnego sentymentu do
Francji, wraz z rodziną mieszka w Polsce. Wybiera się w podróż do
starych przyjaciół niestety tym razem z przykrego powodu. Zmarła
nestorka rodu, do której czuła ogromny podziw i szacunek. Jest to
dla niej czas ogromnego smutku, wspomnień, jak i pewnego lęku jak
poradzi sobie rodzina bez tak kreatywnej i pielęgnującej więzy
rodzinne osoby. Po odczytaniu testamentu okazuje się, że Ewa
otrzymuje w spadku klejnot, którego mało, że w ogóle się nie
spodziewa ale który od tego czasu stanie się powodem sytuacji
zarówno konfliktowych jak i pełnych niewyjaśnionych zdarzeń. I w
tym tomie swego rodzaju magia będzie czaiła się w tle, nie do
końca dając możliwości bohaterom by spełniały się ich plany i
zamierzenia. „Francuski klejnot” zdecydowanie lepiej czyta się
znając poprzedni tom. Wiele wątków zazębia się, a bohaterowie
kilkanaście lat starsi cały czas nie mogą pozbyć się problemów.
Ewa wpada na pomysł by Aleksa, który ma kłopoty związane z pracą
zaprosić do Polski. Czy uda się jej wspomóc w ten sposób Kalinę,
której ktoś z premedytacją utrudnia życie? Czy uda się rozwikłać
skomplikowane rodzinne sekrety i jaki będzie mieć w tym udział Ewa
i jej „:magiczne” zdolności?
Książka ta to wspaniała lektura na
lato. Lekka ale ogromnie wciągająca, z fantastycznym klimatem i
sympatycznymi bohaterami, pozwala zarówno odpocząć jak i
zrelaksować się. Tajemnice zostają rozwiązane, więc pewnie mała
nadzieja na następny tom, ale mnóstwo wątków pobocznych aż prosi
się o kontynuację. Jedynie co mi przeszkadzało to ilość
wplatanych w treść wyrażeń francuskich, myślę, że bez połowy
można by było spokojnie się obejść. Książkę jednak
zdecydowanie polecam, zwłaszcza w te niesamowite upały jakie w tej
chwili dają co poniektórym mocno w kość. Nasza uwaga choć na
chwilę pobiegnie w innym kierunku.
Dobrze się zapowiada. Słyszałam o tej Autorce. Zapisuję na listę zakupową.
OdpowiedzUsuńvikio