Gdy tylko wzięłam tę książkę do
ręki, jeszcze zanim ją przeczytałam, kompletnie straciłam głowę
dla ilustracji Elżbiety Wasiuczyńskiej. Delikatne, pastelowe
kolory,wydawałoby się, że nie będą przyciągać wzroku. Ile się
jednak na nich dzieje, ile jest w nich delikatności! Subtelne,
niezwykle sympatyczne, fantastycznie zilustrowały tekst, za który
tym razem wzięłam się w następnej kolejności. I bardzo dobrze,
bo dzięki temu historie o dwóch chochlikach nabrały dużej
autentyczności.
Smutek Figla jest jak najbardziej
prawdziwy a ogromny lęk Psikusa przed stonogami możemy sobie z
łatwością wyobrazić. Przede wszystkim są to opowieści o
prawdziwej przyjaźni, zrozumieniu, a wszystko dzieje się w scenerii
leśnej codzienności. Któż z nas nie miał do czynienia ze
strasznym potworem, który nam złośliwie ubrania w szafie zwężał?
Na niejednego też deszcz wpływa melancholijnie, a wiosna staje się
bodźcem do próbowania własnych sił w poezji. Najważniejsze jednak, że jest koło nas ktoś, zarówno w dobrych jak i trudnych sytuacjach.
Figiel i Psikus to chochliki pełne
ludzkich cech, lecz mało wyrażające swoje uczucia. Troszkę
zamknięte w sobie, niepewne swoich wartości przez co traktuje się ich jak bohaterów ogromnie prawdziwych i nie sposób ich nie polubić.
Książeczka ta wspaniale może posłużyć jako pomoc biblioterapeutyczna zarówno w przedszkolu jak i pierwszych klasach szkoły podstawowej.
Książeczka ta wspaniale może posłużyć jako pomoc biblioterapeutyczna zarówno w przedszkolu jak i pierwszych klasach szkoły podstawowej.
Miłym dodatkiem do opowieści są
łamigłówki; labirynt gdzie musimy pomóc Psikusowi znaleźć drogę
do Figla i strona pełna różnorakich kotów, wśród których ukrył
się Apsik.
Ogromnie sympatyczna lektura, zdecydowanie polecam.
Ogromnie sympatyczna lektura, zdecydowanie polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz