niedziela, 14 lutego 2016

Sekrety urody Koreanek. Elementarz pielęgnacji - Charlotte Cho

      Kobiety marzą o pięknej cerze, o twarzy, która byłaby nieskazitelna, odpowiednio nawilżona i odżywiona. Charlotte Cho jest specjalistą od koreańskiej pielęgnacji skóry oraz profesjonalną kosmetyczką. Jest właścicielką sklepu Soko Glam z koreańskimi kosmetykami. Jej porady można znaleźć w takich magazynach jak „The New York Times, „Vogue, „Elle”czy „ Marie Claire”. Urodziła się w Ameryce, lecz bardzo szybko wróciła w rodzinne strony, by przede wszystkim poznać kraj z jakiego pochodzi, jego tradycje i kulturę. Najbardziej zafascynował ją jednak sposób, w jaki Koreańczycy dbają o siebie, poprzez różnego rodzaju pielęgnacje zewnętrzne jak i dzięki specjalnemu odżywianiu. Pierwszą rzeczą jaka jej rzuciła się w oczy to różnice między walką o efekt w trakcie pielęgnacji skóry twarzy. Kobiety z zachodu dążą głównie do tego aby skóra wyglądała na gładką i lekko matową, by nie były widoczne zmarszczki, wypryski itp. Koreanki chcą aby ich twarz wyglądała na nawilżoną, i nie chodzi tutaj o efekt połysku olejku, czy świecenia się ale o wyraźny obraz skóry, która wygląda jakby dopiero co doświadczyła kąpieli wodnej. Na taki efekt, składa się jednak konkretna praca jaką przede wszystkim trzeba wykonać rano i wieczorem. Koreanki tak lubią promienną, lekko błyszczącą cerę, że istnieje na nią specjalne określenie chok chok, które nie odnosi się tylko do skóry ale to też nazwa czegoś co jest wilgotne. Autorka jest przekonana, że istnieje tylko jedna osoba, która może nas zmotywować do robienia rzeczy wymagających pewnej dyscypliny – jesteśmy nią my sami. Łatwo jednak może nas przerazić proponowany przez nią program dziesięciu kroków, który przy bliższym przyglądnięciu niekoniecznie wyda nam się innowacyjny co na pewno mocno zajmujący czas.
   Na zachodzie cały czas w modzie jest skóra opalona lub chociaż „muśnięta słońcem”. W Korei dba się o to, aby twarz nie była wystawiana na słońce, większość osób używa kremów z bardzo wysokim filtrem jak i korzysta z parasolek by chronić się przez promieniami. Z powodu suchego powietrza w pracy stosowane są nawilżacze, jest to normalny atrybut na każdym biurku. Bardzo modne jest chodzenie całą rodziną do Spa. Natomiast z jednym z produktów, na które autorka zwraca szczególną uwagę są wszelkiego rodzaju maski w płachcie, które idealnie nawilżają, można je stosować, w domu, świetnie się przy tym relaksując.
„Sekrety urody Koreanek” to nie tylko przewodnik po pielęgnacji, ale również kopalnia ciekawostek związanych ze światem kosmetycznym jak i z życiem w Korei. Autorka w sposób ogromnie przystępny omawia prawa panujące na rynku z kosmetykami, sposoby producentów na przyciągnięcie klienta, i ogromną różnorodność towarów, w których ciekawe składniki odgrywają ważną rolę. Wspomina o dużej roli opakowania, które powinno być tak interesujące, żeby patrzenie na nie po raz enty w ciągu dnia, powodowało uśmiech na twarzy. Zwraca uwagę, że myślenie, że idealna cera Koreanek to efekt dobrych genów jest całkowicie błędne, wszystko polega na odpowiedniej pielęgnacji, którą przytacza krok po kroku.
  Myślę, że zdecydowanie warto zapoznać się z treścią tego poradnika. Znajdźmy 5 minut dla siebie, dla naszego wyglądu i lepszego samopoczucia, by wykorzystać zawarte w nim rady. Rewelacyjne efekty gwarantowane !

1 komentarz:

  1. Zazwyczaj czytałam książki o Francuskach, które dbały o urodę ale nie o Koreankach. Chętnie przeczytam tą książkę i okładka też przyciąga uwagę :D

    OdpowiedzUsuń