poniedziałek, 26 marca 2018

Kobieta którą pokochał Marszałek. Opowieść o Oli Piłsudskiej - Katarzyna Droga





     Biografie, to książki, które niejednokrotnie potrafią ogromnie zaskoczyć. Może się zdarzyć, że nasi ulubieńcy, pokażą się ze strony niekoniecznie przyjemnej lecz prawdziwej, lub osoby, których nie darzyliśmy sympatią, swoją postawą i poglądami skradną nasze serce. Osobiście nie wiedziałam dużo o postaci Oli Szczerbińskiej, później Piłsudskiej, dlatego z zaciekawieniem sięgnęłam po tę zbeletryzowaną biografię. Autorkę, Katarzynę Drogę, znałam już z sagi „Pokolenia”, którą gdy czytałam parę lat temu, ogromnie przypadła mi do gustu. Podobała mi się w niej ogromna autentyczność postaci jak i wątki społeczno-obyczajowe. Byłam ciekawa jak autorka poradzi sobie z opowieścią o kobiecie, która pełna odwagi, zapału i oddaniu sprawie, miała jednak wrogów nie tylko w postaci pierwszej żony Józefa Piłsudskiego.
     Aleksandra Szczerbińska była wychowywana przez babcię i ciotkę w Suwałkach. Dziewczyna od najmłodszych lat marzyła o wyjeździe do Warszawy i studiowaniu. Chciała zostać lekarzem, a nie tak jak wypadało w tamtych czasach wyjść szybko za mąż i zajmować się domem. Miała bardzo silny charakter, jak raz sobie coś postanowiła, dążyła do zrealizowania celu. Bardzo szybko jako młoda kobieta zaangażowała się w działalność PPS. Jej zadanie było ogromnie odpowiedzialne, miała tworzyć składy broni i amunicji nabywanej zagranicą, oraz przemycać ją z austriackiej Galicji na teren zaboru rosyjskiego. Trzeba przyznać, że była bardzo pomysłowa, korzystała z panującej wówczas mody, by zasłaniać długą spódnicą przywiązane do nóg mauzery, czy też chowała laski dynamitu do gorsetu. W swojej działalności można stwierdzić, że była ostrożna ale w jakiś sposób też zuchwała. Jednak i ona trafia do warszawskiego aresztu, następnie przeniesiono ją do bloku kobiecego na Pawiaku. Można by przypuszczać, że to wydarzenie osłabiło jej siły, lecz srodze byśmy się pomylili. Zaraz po wyjściu z więzienia, stara się zmienić swój wygląd zewnętrzny i wyrusza do Kijowa z ładunkiem rewolwerów, które miały być użyte do napadu na bank. I właśnie wtedy w 1917 roku zaprzyjaźnia się z „Wiktorem”. Piętnastoletnia różnica wieku to żadna przeszkoda dla budzącego się, gorącego uczucia. Jednak wybranek jest żonaty, na dodatek dla pierwszej wybranki zmieniał wyznanie. Uczucie do Oli okazuje się silniejsze niż przywiązanie do żony. Jest to miłość trudna, pełna nielekkich chwil jednak staje się oprócz działalności politycznej sensem życia Oli. Kobieta nie ma pojęcia gdzie ją ona zaprowadzi, jakie będzie jutro. Przyszłość na pewno mocno ją zaskoczyła.
   Autorka stara się przedstawić tę historię jako postronny obserwator. Nie ocenia, nie komentuje tylko ukazuje losy dwojga ludzi, dla których niepodległość Polski to było podstawowe marzenie. Podoba mi się jak przedstawione jest tło historyczno-społeczne, ogromna waleczność kobiet, ich bohaterstwo, nie zważanie na niebezpieczeństwa. Tu najważniejsze było oddanie sprawie. Mało jest miejsca na uczucie, na wspólnie spędzony czas.
Warto poznać historię kobiety, dla której nie istniały konwenanse a walka z bronią w ręku nie była niczym nadzwyczajnym. Kobiety, która nie mogła zrozumień dlaczego świat ciągle stawia ją za plecami mężczyzn. Poznajmy ją, jest wrzesień 1908 roku, mała kolejowa stacja nieopodal Wilna....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz