Z ogromną przyjemnością, dzęki uprzejmości wydawnictwa Prószyński i S-ka ogłaszam konkurs. Zadanie jest banalnie proste, wystarczy odpowiedź na pytanie - "Gdybyście mieli możliwość wybrać się na Bali na urlop, którą książkę obowiązkowo zabralibyście ze sobą?"
Do wygrania ta oto książka:
1. Czas trwania konkursu od 01.07.2015 do 10.07.2015 roku.
2. Zwycięzca zostanie wybrany spośród wszystkich zgłoszeń.
3. Uczestnik w komentarzu proszony jest też o podanie adresu email i swojego imienia.
4. Będzie mi miło jak dodasz mojego bloga do obserwowanych.
5. Na dane zwycięzcy czekam 7 dni, po tym czasie wybór powtarzam
6. Nie wysyłam nagrody za granicę.
angelika00031@wp.pl Angelika
OdpowiedzUsuńproszę też odpowiedzieć na pytanie :) pozdrawiam :)
UsuńAgata
OdpowiedzUsuńagatajedynamla@gmail.com
Skoro Balia jest wyspą indonezyjską, to chciałabym mieć z sobą jakąś książkę związaną z tą miejscowością. Lubię serię o przygodach Tomka, więc postawiłabym na ''Tomek i łowcy głów'' :)
Bali to wyspa....
UsuńZgłaszam się :)
OdpowiedzUsuńSylwia
E-mail: sylwka.sk91@wp.pl
Na Bali zabrałabym coś lekkiego, przy czym mogłabym się pośmiać i odpocząć. Mógłby to być również romans np. "Woda dla słoni" lub "Szczęście pachnące wanilią"
Zgłaszam się!
OdpowiedzUsuńdagmara.michalska@buziaczek.pl
Uwielbiam podróżnicze książki Pani Pawlikowskiej Beaty, dlatego wzięłabym książkę idealnie pasującą do tej przygody czyli "Blondynka na Bali".
Pewnie zabrałabym ze sobą jeszcze sporo innych lekkich i przyjemnych książek aby móc wylegiwać się na pięknych plażach z książką w ręku :)
Pozdrawiam
Dagmara Janik
Dzień Dobry!
OdpowiedzUsuńZgłaszam się z przyjemnością
e-mail: katarzyna.muller@interia.pl
Książkja na to lato w egzotycznym miejscu ... przewrotnie dość:
Michael Cunningham - Królowa Śniegu
‘Piękne’ jest to zafascynowanie M. Cunninghama drugą osobą i ten dar nadawania właściwego znaczenia temu, co z pozoru zwykłe, powszechne, szare i nudne… – a przy bliższym poznaniu nadaje sens naszym poczynaniom… Tak! Takiego balansowanie między zwykłym-niezwykłym warto uczyć się od Cunningham a, by w tym wszystkim –odnajdować chociażby w tytułowej bieli nie chłód bez emocji i przeżyć ale spokój i ukojenie w ten ‘gorący’ czas!
Po lekturze pozostaje ten wyjątkowy nastrój i przeświadczenie o znaczeniu empatii, uważności, troski oraz potrzeby rozumienia drugiego człowieka i chęci słuchania go - gdziekolwiek się jest!
pozdrawiam i trzymam kciuki
Kasia
Witam!
OdpowiedzUsuńMój typ na lato:
"Może (morze) wróci"- przejmująca opowieść Bartka Sabeli
Może (morze) wróci to nie tylko ‘suchy’ opis geograficznej i ekologicznej katastrofy; i nie tylko oskarżenie niepojętej ignorancji i bezmyślności człowieka, który w poczuciu swojej omnipotencji zamienia życiodajne wody Morza Aralskiego – niegdyś jednego z największych jezior na świecie - w słoną pustynię. To przede wszystkim poruszający do głębi czarno biały kolaż utkany z losów mieszkających na tej popękanej, jałowej ziemi Uzbeków i Karakałpaków, którzy wydają się pozostawieni samym sobie na powolne ‘zanikanie’; świadectwo ich ‘usychającej’ codzienności i kulturze… Warto się zatrzymać, by chwycić tę pięknie w swej prostocie wydaną książkę i poczuć naszkicowane w niej emocje, wzruszenia…by usłyszeć prawdę, jaką przekazuje nam natura!!
pozdrawiam
Aniela
nadamagdamus@gmail.com
Witam serdecznie,
OdpowiedzUsuńGdybym miała możliwość wybrać się na Bali na urlop, obowiązkowo zabrałabym ze sobą książkę pt. "Tam, gdzie nie sięga już cień" Hanny Kowalewskiej.
Z pozdrowieniami,
Monika monisiabial@inteia.pl
Dzień dobry :) jadąć do tak dalekiego kraju zabrałabym książkę o bardziej naszej, swojskiej tematyce i byłby to na pewno któryś z tomów Prowincji Katarzyny Enerlich, czyli byłoby również o smakach i zapachach, miałabym wtedy świetne porównanie :) Maria Zofia marszalekmb@interia.pl
OdpowiedzUsuńDo tej pory myślałam, że straszny może być jedynie film. Nigdy nie brałam na poważnie książek – horrorów. Wydawały mi się one za bardzo podkoloryzowane, ironiczne, wręcz żałosne momentami. Do czasu... aż w moje ręce wpadła książka "Tunel strachu" Caroline Green. W pierwszej chwili, gdy dostałam ją na urodziny pomyślałam "ciekawa okładka" – czemu by nie spróbować przeczytać w wolnej chwili. Tak się stało, że książka wylądowała na półce na kilka dobrych miesięcy, gdyż miałam wiele spraw na głowie. Pewnego wieczoru sięgnęłam po nią, gdyż miałam wolne i musiałam odreagować po stresującym dniu. Zrobiłam sobie gorące kakao i okryłam się szczelnie kołdrą. Zaczęłam czytać. Każda strona pochłaniała mnie bez reszty. Byłam w transie, który ciężko było przerwać. Nagle... będac kompletnie pochłonięta treścią...mój kot skoczył na mnie, a ja wylałam całe kakao na siebie wrzeszcząc w panice. Niemal dostałam ataku histerii i zawału serca. Tak realne wydawało się to wszystko. Wróciłam do czytania. Po chwili usłyszałam jakieś szmery w szafie, a że byłam sama w domu przeraziło mnie to okropnie. Postanowiłam, że sprawdze co czai się za drzwiami szafy. Otworzyłam ją i... tylko plastikowa siatka wyfrunęła prosto na mnie. Uspokoiłam się, wróciłam ponownie do czytania. Ciągle jednak miałam przyspieszone bicie serca. Modliłam się o to, żeby w końcu ktoś do domu wrócił, bo samotne grudniowe wieczory z takim horrorem skutkują tylko palpitacją serca. Polecam naprawdę książkę, która przenosi Nas w tak realny świat. Do tego sceneria wesołego miasteczka, która kojarzy mi się z "Oszukać Przeznaczenie" mówi sama za siebie ! Akcja książki maksymalnie mnie zaangażowała, a nie przytłoczyła jak to do tej pory bywało. To idealna książka na LATO! A tym bardziej na słoneczne Bali!
OdpowiedzUsuńMarta Kawalec
martinaangelmk@gmail.com
Na Bali obowiązkowo zabrałabym ze sobą książkę Paulo Coelho pt. ''Na brzegu rzeki Piedry usiadłam i płakałam'' gdyż nigdzie się bez niej nie ruszam. Dlaczego? Po pierwsze zachwyca mnie styl pisarski Coelho. Jego słowa w tej książce płyną jak rzeka, urzekają... i pozwalają mi lepiej zrozumieć samą siebie oraz otaczający mnie świat. Po drugie podejmuje taką tematykę, która jest we mnie... tli się gdzieś w głębi mojego serca. Od zawsze mieszka w mojej duszy... On nadaje temu nazwy i ubiera w słowa. Po trzecie w jego tekstach znajduję recepty na życie i właśnie to jest najistotniejsze. Odkrywam ścieżki, którymi mam podążać. To On mi w tym pomaga. Po czwarte zwyczajnie kocham wszystko to, co pisze Paulo Coelho. Ja po prostu Kocham Go - Kocham Jego Umysł... W "Na brzegu rzeki Piedry..." opisuje powoli budzącą się miłość pośród wątpliwości i obaw przed porażką. Aby uwierzyć w drugiego człowieka, należy najpierw uwierzyć w samego siebie. Żyć w harmonii ze światem widzialnym i niewidzialnym. Odnaleźć prawdziwe oblicze Boga... Ale czy miłość jest w stanie uchronić nas przed samotnością? Nie zapominajmy, że "Bóg ukrył piekło w samym sercu raju". Każdy z nas potrzebuje zwierciadła, w którym mógłby się przejrzeć. To właśnie ta książka sprawia, że moje serce szybciej zaczyna mi bić, a dzięki temu dostrzegam jak ważne są uczucia. Po kawałku odnajduję to, co drzemie we mnie głęboko. Odkrywam samą siebie. Coelho potrafi rzeczy proste opisywać w sposób magiczny, a jednocześnie świetnie przez czytelnika przyswajalny i zrozumiały. Jego styl jest tajemniczy, uwodzicielski i magiczny, lecz przez to właśnie tak nam bliski, pełny głębokiego wyrazu i sensu opowieść o tym cudzie, niezdefiniowanym procesie, jakim jest miłość. Jak pisze Autor: „W miłości nie ma żadnych reguł. Im bardziej kochamy, tym bardziej zbliżamy się do duchowego poznania".Coelho daje nam nadzieję… na lepsze jutro, na to, iż my także zostaniemy tak miło obdarowani przez los. Prędzej czy później, ale zostaniemy. Dodaje nam otuchy, mówiąc: "Kiedy wyruszamy na poszukiwanie Miłości - ona zawsze wyjdzie nam naprzeciw. I nas wybawi". Następną rzeczą, którą robimy zaraz po przeczytaniu tej książki, to nie zastanawiając się nad niczym - sięgamy po kolejną lekturę Pisarza. Moje miejsce w pracy otoczone jest kolorowymi karteczkami z pięknymi cytatami i właśnie z tej książki pochodzi większość z nich. Moje koleżanki i koledzy podchodzą, czytają, pytają z jakiej książki pochodzą te cytaty, ja opowiadam... i właśnie w ten sposób zarażam miłością do twórczości tego Autora.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Anna
e-mail: annis16@op.pl
Myślę, że jakbym wygrała w tym konkursie książkę "Miłość na Bali" to byłaby to moja obowiązkowa lektura na Bali ;) Czytając ją czułabym się jak w tej powieści, a może nawet przeżyłabym przygody z tejże książki. Byłoby to cudowne doświadczenia, przenieść życie fikcyjne w realne.
OdpowiedzUsuńAngelika
angelika_w0@onet.eu
Ja nie będę tu się bardzo rozpisywać na wysp Bali zabrałabym mojego kochanego męża bo mamy tak bardzo mało czasu dla siebie jesteśmy razem a jednak osobno a książkę to napewno Dziwne losy Jane Eyre poprostu kocham ta książkę mogę ja czytać bez końca jest o cudownej miłości chwyta za serce i głęboko zapada w pamięci .
OdpowiedzUsuńMagdalena
OdpowiedzUsuńmagda-17_17@o2.pl
"Most marzeń", bo opowiada o tym, co najważniejsze, czyli co się kryje w sercach. Mówi o podróżowaniu bez bagażu (emocjonalnego): "niech twoje serce podróżuje bez bagażu, ponieważ to, co ze sobą przyniesiesz, stanie się częścią krajobrazu" - czy to nie ważne? I nie piękne.
Oraz za najważniejsze, czyli: dom twój znajduje się tam, gdzie serce. Co oznacza, iż dobrze każdemu jest w miejscu do którego pasuje.
Zatam ta książka jest idealna na podróż na Bali, bo sama mówi w pewnym sensie o podróżowaniu, a przy tym bohaterowie mają ciekawe przygody.
Tylko jedną książkę? Na chwilę obecną zabiorę ze sobą „Wspomnienia w kolorze sepii” Anny J. Szepielak. Razem z bohaterką tej powieści Joanną będę poznawała losy jej przodków, szukać korzeni rodziny, a po przeczytaniu książki będę się głowić nad swoim drzewem genealogicznym. Na Bali, leżąc na plaży, będę miała czas uporządkować i spisać posiadane przeze mnie informacje o rodzinie oraz opracować strategię poszukiwań wiadomości i dokumentów do stworzenia drzewa genealogicznego mej rodziny ze strony Taty.
OdpowiedzUsuńMartucha180
martucha180@tlen.pl
Banerek tutaj: http://atramentowomi.blogspot.com/p/konkursowo.html
I zapraszam Cię do siebie - od dziś u mnie urodzinowy konkurs:
Usuńhttp://atramentowomi.blogspot.com/2015/07/konkurs-urodziny-u-rodziny.html
Dziękuję z komentarz i zaproszenie :)
UsuńNa Bali zabrałabym ze sobą książkę Beaty Pawlikowskiej ,,W dżungli samotności''. Pozwoliła mi ona odnaleźć poczucie własnej wartości, chętnie do niej wracam i czasami czytam najlepsze fragmenty, które sobie zaznaczyłam. Jest to u mnie jedyna książka, która ma mnóstwo żółtych karteczek :)
OdpowiedzUsuńAngelika
angelika.klim@wp.pl