„Czytanie przypomina mi próbę znalezienia sensu w nalanej do miski zupie z liter”.
Jeszcze do końca nie ochłonęłam po
świetnej książce dla dzieci „Dom nie z tej ziemi” Małgorzaty
Strękowskiej – Zaremby, a już, dzięki wydawnictwu Nasza
Księgarnia, trzymam w ręce następną ciekawą pozycję. Prosta
choć ciekawa okładka na pewno nie zapowiada aż tak dobrej
powieści. Wiadomo, że nasz wzrok lubi być przyciągany feerią
kolorów jak i ciekawymi rozwiązaniami graficznymi, lecz tutaj
bardzo dobrze, że od tego odstąpiono.
Ally wielokrotnie zmieniała szkołę,
i nie dlatego że jest aż tak złą uczennicą, lecz z powodu
ciągłych przeprowadzek. Trudno jej jest zaaklimatyzować się w
nowym miejscach, a zwłaszcza w klasach. Dziewczynka nie rozstępuje
się z ze swoim Szkicownikiem Rzeczy Niemożliwych, to w nim rysuje
swoich wymyślonych bohaterów, jak i siebie w trudnych dla niej
sytuacje. Każdy dzień w szkole to dla niej istny survival. Całą
energię poświęca na to, aby nikt z nauczycieli ani uczniów nie
odkrył jej największego sekretu, który równocześnie jest jej
ogromnym problemem. Nie potrafi o nim porozmawiać zarówno z mamą,
która stara się jej pomóc i zrozumieć („Chciałabym aby
zrozumiała mój świat. Ale to by była niczym próba wyjaśnienia
wielorybowi, jak się żyje w lesie”) ani z żadnym z nauczycieli.
Przez to stale wpada w tarapaty i nie daje sobie możliwości na
obronę. Jej poczucie odizolowania od reszty świata jest tak
wielkie, że ma ogromnie niskie poczucie własnej wartości. Gdy do
szkoły mieli przynieść coś, co najlepiej pokazuje kim są, to
Ally pomyślała o paru rzeczach, na przykład o puszce z ziemią
albo torbie pełnej niczego. Ogromnie ważnym momentem staje się
zmiana nauczyciela. Gdy zaczyna ją uczyć pan Daniels okazuje się,
że wszystko to, co o sobie myślała negatywnego, tak naprawdę
stanowi jej pozytywne cechy. Czy potrafi przełamać się i zwierzyć
się ze swojego problemu? Czy uda jej się z kimś zaprzyjaźnić?
Lunda Mullay Hunt jako była
nauczycielka świetnie wie z jakimi problemami mogą borykać się
młodzi uczniowie. Zwraca również uwagę na to, jak ważne jest by
wychowawca nie dążył do tego, aby wszystkich uczniów upodobnić
do siebie, lecz akceptował ich osobowości takimi jakimi są a wręcz
podkreślając ich różnorodność, motywował do działania. Z
pozoru krnąbrne czy kłopotliwe dziecko, bardzo często okazuje się
zdolne i kreatywne, trzeba tylko nie tylko dać mu szansę, lecz
zaakceptować go takim jakim jest.
Zwraca uwagę interesujący styl jakim
posługuje się autorka, który świetnie obrazuje wewnętrzny świat
młodej bohaterki. Ogromnie ważne w tej powieści są również
uczucia. Wielka tęsknota zarówno po stracie bliskiej, ważnej
osoby jaką był dziadek, jak i za ojcem, który wyjechał na
wojskową misję czy fantastyczna relacja ze starszym bratem, nadają
tej powieści bardzo specyficznego klimatu.
Zdecydowanie jest to książka o
próbach przekraczania pewnych barier, trudnej sztuce akceptacji czy
też nauce dostrzegania swoich pozytywnych cech. Ally skupiona na
swoim wewnętrznym świecie z trudem tworzy furtki dla otaczającej
rzeczywistości. A jak jest z nami? Czy udaje nam się dostrzec to, co
naprawdę dla nas najważniejsze?
Sięgnijcie po tę powieść,
zdecydowanie warto.
Dzień dobry, czy wyniki ostatniego konkursu będą ogłoszone w poście, czy tylko zwycięzca odtzyma wiadomość e-mail?
OdpowiedzUsuń