Gdy trzymam w rękach trzecią część
wydanych właśnie dzieł Jana Brzechwy, dopada mnie ogromna
nostalgia. Pomimo tego, że akurat w tym roku syn przerabiał w
szkole „Akademię Pana Kleksa” i poświęciliśmy jej sporo
uwagi, to wydanie Naszej Księgarni powoduje lekki ucisk w krtani.
Przepięknie opracowane, w twardej oprawie, szyte, fantastycznie
prezentujące się zarówno w rękach i na półce, przypomina o
chwilach, kiedy marzenia nie miały granic, a barwny świat stworzony
przez autora wydawał się całkowicie realny. Powrót na Czekoladową
ulicę, to jak wspomnienia smaku gorącego kakao, kogla-mogla czy też
pachnących ziemią, nagrzanych słońcem truskawek zrywanych prosto
z krzaczka. Kleksografia czy też przędzenie liter wraz z ich
nauczycielem Ambrożym Kleksem, doktorem filozofii, chemii i medycyny
to wprowadzenie do fantastycznego świata baśni, gdzie realność
przenika się z magią a wyobraźnia nie ma czasu na chwilkę
odpoczynku. Niezdarność Adasia Niezgódki, głównego,
dwunastoletniego narratora, dodaje treści ogromnej naturalności, bo
to przecież chłopiec wydaje się jak wielu, dlatego też i
odbieramy treść jako ogromnie wiarygodną.
Ilustracje Marianny Sztymy wspaniale
korespondują z treścią, jej delikatna kreska rysunku i pastelowe
kolory obrazów, tworzą piękny świat, w którym nie ma miejsca na
złe wibracje. Świetnie pobudzają wyobraźnię lecz tworzą też
furtkę dla własnych wyobrażeń. Można napisać, że klasyka, że
tradycja i utrwalenie pewnych wartości, lecz tak naprawdę to
wspaniały czas dzieciństwa, kiedy stoi się dopiero u bram
dorosłości i nie trzeba podążać w kierunku, który wskazują
inni. Ta możliwość wyboru pozwala na głębszy odbiór tekstu,
własną jego interpretację a przede wszystkim na czerpanie z niego
ogromnej radości.
Muszę przyznać, że z ogromnym
sentymentem sięgam ostatnio po tytuły z Naszej Księgarni, która
jako wydawnictwo towarzyszy mi od dzieciństwa i przez wiele lat
podsuwa książki wartościowe i pięknie opracowane graficznie. Z
ogromną przyjemnością polecam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz