„Długie
lata życia ze świadomością, że codziennie można je stracić,
dokładnie rzecz biorąc przyzwyczajanie się do śmierci jako
wydarzenia do którego może dojść każdego dnia, nauczyło mnie
nie odkładać ani nie zaniedbywać niczego, z czego z jakiegokolwiek
powodu nie chciałabym w życiu rezygnować.”
L.
Hartung
„Twierdzi
Pani, że nic Pani o mnie nie wie, cóż, nie ma zbyt wiele tego, co
warto o mnie wiedzieć. Sądzę, że większość moich przeżyć to
doznania wewnętrzne.”
A.
Lindgren
By
móc odtworzyć historię, i ujrzeć prawdziwy obraz dalekiej
przeszłości ogromnie ważna jest zachowana dokumentacja. Może ona
być w różnej formie; pamiętników, ksiąg, kronik a przede
wszystkim korespondencji. Właśnie ona daje nam wspaniały obraz na
ówczesne życie, stosunki międzyludzkie, ukazuje społeczeństwo i
pewne rządzące wtedy prawa. Bez wielu wymiany informacji, nie
mielibyśmy pojęcia o życiu niezwykłych osób, czy też o
wydarzeniach historycznych. Korespondencja między Astrid Lindgren a
Louise Hartung, to prawdziwa perełka. Panie wymieniały ze sobą
listy przez 11 lat, opisując nie tylko swoje życie ale również
otaczający je świat, politykę, wydarzenia kulturalne, sprawy
rodzinie. Jedna pisała po niemiecku, druga po szwedzki, pisarka i
śpiewaczka operowa, niby dwa różne światy lecz wspaniałe
porozumienie dusz. Poprzez listy, zapisane słowa, można zobaczyć
prawdziwe twarze obu pań, w sumie jednej i drugiej nie do końca
dostosowanych do ówczesnego świata. Każda realizowała się w
innej dziedzinie sztuki, jednak nie przeszkadzało to im w bardzo
dobrym porozumieniu. Astrid Lindgren niezwykle ceniła samotność,
korespondencja pozwalała jej na nawiązanie bliższej relacji,
dzięki której komunikowanie nie było tak trudne.
Nie
przypuszczałam, że czytanie czyjeś korespondencji, jej lektura,
choć nie jest to całkiem łatwe, może tak wciągnąć. Każda z
pań jest ogromną indywidualnością, każda z nich ma swój własny
pogląd na życie, posiada pewne osobiste obwarowania, jednak obie
potrafią wspaniale porozumieć się, umieją w tekście ukryć pewne
dwuznaczności, które druga momentalnie wyłapuje. Jedna i druga ma
swoje ogromne lęki, przyzwyczajenia i wytyczony kierunek pracy.
Często
nie przywiązujemy wagi do swojej korespondencji, otrzymanych listów
czy widokówek, a przecież świadczą one nie tylko o pamięci o nas
przez innych, o tym, że ktoś chce zrobić nam przyjemność, dać o
sobie znać. Są również wspaniałą pamiątką, i gdy je na nowo,
po latach odkrywamy, przynoszą nam obraz przeszłych lat, troszkę
inny niż mamy w pamięci.
Warto
zerknąć za zasłonę, za którą dwie tak nietuzinkowe kobiety,
prowadzą wieloletni dialog. Pełen uczuć, wrażliwości i dużej
wiedzy. Polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz