Czy
słowa mają swoje kolory, czy to co mówimy faktycznie powoduje, że
wokół nas tworzy się jakaś konkretna aura? Jak to jest, że
zranione dusze potrafią się wyczuć i odnaleźć w każdym
zakamarku świata? Dla Wita wszystkie słowa mają swoje barwy. Jedne
są chłodne odpychające, inne ciepłe i miłe. Madelaine ubiera się
w krzykliwe, w wyraziste kolory, zaznacza swoją obecność, chce być
widzialna w przeciwieństwie do Wita, który najchętniej chciałby
stać się przezroczystym. Jego duży wzrost i potężna budowa
sprawiają, że ci co go nie znają, czują przed nim lęk. Ten
chłopak z niesamowitym ilorazem inteligencji i fotograficzna
pamięcią przeżyje szok, będzie musiał zaakceptować wiele rzeczy
i emocji, od których do tej pory uciekał. Mówienie o własnych
uczuciach to dla wielu ludzi bardzo trudne doświadczenie, jak
poradzi sobie z tym Wit, chłopiec który niesamowicie silnie odbiera
zewnętrzne bodźce?
„Mów
szeptem” to powieść skierowana teoretycznie do młodzieży,
przeczytać ją jednak powinien każdy. Fantastycznie zarysowane
niuanse uczuć, przeżywania, niesamowicie barwny język narracji,
powodują, że nie sposób oderwać się od lektury. Każda z postaci
to osobny mikroświat. Łączy je doznanie krzywdy, cierpienia,
niezrozumienie i często brak tolerancji.
Czy
możliwe jest, by właśnie pomiędzy, tak wydawało by się różnymi
osobami, powstało uczucie?
Powieść
ta jest pełna wstrzymywanego krzyku, uzależnień i bolesnej
codzienności. Tajemnica, która ciągnie się za Madelaine, budzi u
wielu ciekawość, jest jednak w swoim wydźwięku przerażająca.
Małe
miasteczko Stawy, nie wyróżniające się praktycznie niczym
szczególnym.
W
rzeczywistości pełne nietuzinkowych postaci, skomplikowanych
relacji i skrywanych sekretów.
Gdy
do tego dodamy bardzo dobry wątek kryminalny, otrzymamy powieść
która w pierwszym odczuciu po prostu nas ogłuszy. Trzeba czasu, by
powstałe emocje choć trochę uciszyły się.
Panuje
przeświadczenie, że młodzi w tej chwili mają bardzo dobrze,
wszystko praktycznie podane na tacy, mnóstwo możliwości.
Bohaterowie powieści zdecydowanie obalają ten mit, pokazują jak
wiele walki i wytrwałości niektórych kosztuje codzienne życie.
Dużo
jest w powieści cierpienia i braku tolerancji. Jest jak otaczający
nas współczesny świat, uwielbiający przyporządkowywanie,
narzucanie, nie przyjmujący wyjaśnień. Pełen jednak kolorów,
różnic i niemej akceptacji. Czy odnajdziemy się w nim, zależy
tylko od nas. Czy bohaterowie powieści będą w stanie stawić mu
czoła?
Bywają
takie powieści, po przeczytaniu których nie chcemy o nich
rozmawiać. Potrzebujemy czasu, by emocje jakie nami zawładnęły,
stopniowo wyciszyły się. To właśnie jedna z takich historii.
Pełna wzruszeń i stopniowi ukazywanej nadziei. Gorąco polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz