Czy
przeciwieństwa faktycznie przyciągają się? Czy jeżeli ktoś
wygląda inaczej niż my, to oznacza od razu, że jest zły? „Czarny
kot, Biała kotka” to niewielka bajeczka ale jakże wymowna. Jeden
z kotów lubi spacerować nocą, oglądać wszystko co w dzień
wydaje się niewidoczne, a w ciemności nabiera piękna, drugi z
kolei uwielbia spacerować w dzień,w otaczających rzeczach
dostrzega w nim wiele radości i czerpie z nich moc pozytywnej
energii. Zarówno noc jak i dzień są pełne niespodzianek i cudów.
Lecz żeby zobaczyć piękno obu tych chwil trzeba mieć odwagę.
Czyż nie przyjemniej iść na taką na wędrówkę w towarzystwie?
To
co dla nas wydaje się inne, niezbadane, nieraz wydaje się być
tajemnicze czy nawet złe. Budzi lęk i niezbadane wydaje się być
inne niż w rzeczywistości. Potrzeba czasu, byśmy do czegoś
przywykli, dostrzegli czy czymś zachwycili.
Zwykło
się mówić, że coś jest białe albo czarne. Często zapominamy o
tych wszystkich szarościach, niuansach które pozwalają na lepsze
rozumienie i widzenie świata.
Myślę,
że w pełni zasłużenie autorka jest laureatką Nati per Leggere
2015. Bajka jest ogromnie czytelna i rozumiana przez najmłodszych
odbiorców a przecież o to chodzi, by doceniać teksty, przesłania,
w tych czasach, kiedy każda inność jest hejtowana, wytykany
palcami, ośmieszana. I ci co to robią wcale nie przebierają w
słowach, gestach i opiniach, często są okrutni. Dlatego warto
przekazywać dzieciom treści o zupełnie odwrotnym znaczeniu.
Zachęcam do przeczytania tej bajeczki, w której czarne i białe
wcale nie jest odmienne,a ich spotkanie zaowocuje kolorem, który
ożywi i rozjaśni cały ich świat. Serdecznie polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz