środa, 6 listopada 2019

Cichoborek - Urszula Stokłosa


  
    Wydawnictwo JanKa zawsze mnie zachwycało świetnym wyczuciem dobrego debiutu. Już któryś raz spotykam się z tym, że sięgając po jego tytuł na kilka godzin staje się dla otoczenia nieobecna. Tym razem wydawało by się, że proza Urszuli Stokłosy nie będzie w stanie mnie porwać, chociażby z powodu miejsca akcji, czy ukazanych w blurbie problemów. Mając jeszcze w pamięci „Wymazane” Michała Witkowskiego nie spodziewałam się czegoś nowego, odkrywczego w danym temacie. A jednak. Autorka zaczyna swoją opowieść przedstawiając czytelnikowi swoich bohaterów, ukazując ich myśli, zwyczaje, marzenia. Robi to w sposób tak plastyczny, z fantastycznym wyczuciem, bez przesady i przebarwienia, że wręcz od razu stajemy się niemymi obserwatorami przedstawionej historii.
Na początku nie wiemy, czy będzie to forma odrębnych opowiadań, czy też nastąpi moment, kiedy staną się pewną całością. Nawet przybycie do wsi nowej mieszkanki, nie wskazuje na pewne dopasowanie narracyjnych puzzli. Stworzona rzeczywistość aż kipi od szczelnie schowanych przed sklepową i księdzem emocji. Pewne przejaskrawienie, satyra, niedopowiedzenie, stają się elementami, które zdecydowanie uatrakcyjniają fabułę. Polska, współczesna rzeczywistość jawi się zarówno jak duch PRL jak i bezosobowy, wyizolowany świat wirtualnej przestrzeni.
   Zdaję sobie sprawę z tego, że nie każdy lubi taką formę opowieści. Gdy w pewnym momencie zaczęłam się śmiać, koleżanka w pracy poprosiła bym przeczytała dany urywek. Podsumowała go tak– „Ta książka jest napisana w taki sposób, którego nienawidzi moja mama. Opisywania tego, co ktoś zrobił jak wstał, jakie zjadł śniadanie i w jakim był humorze.” Właśnie ale jeśli jest to ukazane w taki sposób, jakby faktycznie się uczestniczyło w pewnych ceremoniałach i celebracjach danych bohaterów, to jest to naprawdę dobra proza. Pozbawiona egzaltacji ale też niebywale świeża, nie natrętna a pozostająca w pamięci. Bez nagłych przyspieszeń akcji a jednak wciągająca i budząca zaciekawienie. Bardzo mnie cieszy fakt, że istnieją jeszcze wydawcy, który nie boją się tego rodzaju tekstów i nie ulegają powszechnym trendom. Dzięki temu proza polska pozostaje wciąż na wysokim poziomie. Zdecydowanie polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz