Jak odbieralibyśmy otaczający nas świat gdyby nie istniały
zmysły? Czy byłby wielką, czarną, bezwonną przestrzenią, którą
dopełniała by zalegająca cisza? Co uzyskujemy mają możliwość
odbierania różnorakich bodźców, czy nasze życie jest dzięki nim
pełniejsze? Na te wszystkie pytania znajdziemy odpowiedź w właśnie
w tym barwnym opracowaniu. Autorka w sposób przejrzysty ukazuje w
nim ogromną rolę jaką pełnią zmysły i jak ważna dla ludzi jest
możliwość odbierania różnorakich bodźców. Porównuje je do
dodatkowego ekwipunku mózgu, w którym dochodzi do rozróżniania
reakcji. Ten bardzo ciekawy tekst pełen konkretów jak i ciekawostek
przykuwa uwagę od pierwszej strony. Książka z założenia
przeznaczona jest dla dzieci w wieku od 6- 10 lat ale z powodzeniem
mogą z niej również korzystać dużo starsi. Mój czternastolatek
stwierdził, że po raz pierwszy spotkał się z wieloma, zawartymi w
niej informacjami i nie przypuszczał, że podróż w krainę zmysłów
może być tak ciekawa. Zarówno pojęcie czucia głębokiego czy też
zmysłu magnetycznego były do tej pory dla niego zupełnie obce. Nie
wiedział również, (co spodobało mu się ogromnie) że pies może
posłużyć nam za kompas a bezczynność absolutnie człowiekowi nie
służy.
Książkę ilustrował Artur Galewicz, jego prace świetne wpasowują się w tekst, dzięki nim wiadomości są przejrzyste i łatwe dla zrozumienia dla najmłodszych czytelników.
Ile jest smaków, do czego potrzebny nam jest język, czy wzrok potrafi nas oszukać, co to jest nasz własny GPS, czy zmysł równowagi można wyćwiczyć na te i wiele innych pytań znajdziemy tu konkretne odpowiedzi. Muszę się przyznać, że nie miałam pojęcia, że pasikonik i świerszcz posiadają błonę bębenkową, która działa podobnie jak w ludzkim uchu ani że tak ważne są dla nas zapachy wspomnień.
Interesująca, pełna zarówno wiedzy jak humoru książka. Świetna dla całej rodziny!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz