Wśród wielu proponowanych nowych
powieści na rynku ciężko znaleźć nowość która by zaspokoiła
całkowity głód czytelniczy. Dlaczego ? Po prostu nowych tytułów,
autorów jest bardzo dużo zarówno polskich jak i zagranicznych i
nieraz mylimy się w naszym doborze lektur.. Na pewno ogromnie
cieszy fakt, że nasz rodzimy rynek rozwija się w tak ogromnym tempie i
mamy przyjemność zapoznać się nieraz z prawdziwymi perełkami.
Ewa Formella nie jest debiutantką, ma w swoim pisarskim dorobku
wydane między innymi tytuły : Lawenda i Jutra nie będzie. W moim
przypadku jest to pierwsze spotkanie z jej twórczością.
Hania główna bohaterka powieści to
studentka wynajmująca pokoik u spokojnej pani Janiny. W czasie roku akademickiego, zaskakuje ją pismo z kancelarii adwokackiej.
Wyrusza do Olsztyna z pewnym strachem lecz również ogromną
ciekawością. Hania nie zna swojego ojca, od matki wyprowadziła
się, gdy ta zaczęła korzystać z „uroków” jakie daje alkohol.
Czeka ją jednak ogromna niespodzianka, pismo z kancelarii dosłownie zmieni
jej życie i pogląd na ogromnie wiele spraw. Ojciec, którego nigdy
nie widziała, który dopiero zmarł, nagle zacznie
uczestniczyć w jej życiu poprzez dużą, cudowną galerię postaci
zamieszkujących dom , którego zostaje współwłaścicielem Hania.
Poprzez śpiewaczkę Goldstar, młodą matkę z bliźniaczkami z
Ukrainy, marynarza Wiktora, przystojnego Piotra i wielu innych. To
ich historie, będą życiem jej ojca, ich problemy rozjaśnią
pewne dotychczasowe niedomówienia. Oni poprzez swoje losy pokażą
prawdziwe oblicze ojca Hani. Autorka nadała swoim bohaterom mnóstwo
pozytywnych cech. Oczywiście nie braknie tu też czarnego
charakteru, który będzie chciał po swojemu prawie zmieniać życie
innym. Powieść w pewnym momencie odbiera się jako piękną baśń
, czy prawie jak przypowieść. Ktoś może powiedzieć, że za dużo
tu pozytywów. Musimy jednak pamiętać, że to co kształtowało
bohaterów nie było zawsze piękne. Każda z postaci stanowi niezły
materiał na osobną powieść. Bohaterowie są przedstawieni tak
obrazowo, że wydaje się, że stoją tuż obok nas. Przypominają, „
nie wszystko złoto co się świeci”, trzeba pamiętać, że
prawda ma zawsze dalsze dno, które gołym okiem jest niewidoczne.
Autorka wplata w tekst również
delikatny wątek romansowy, ukazując go jednak czytelnikowi jakby
zza szyby ,być może bojąc się, żeby to co się dzieje nie prysło
jak banka mydlana oraz pamiętając o pewnej intymności dla bohaterów.
Powieść napisana jest prostym
językiem, bez niedomówień i czyta się ją płynnie bez potknięć.
I tak powinno być, o pewnych sprawach powinno się pisać właśnie
tak, po prostu, kwiecistość nieraz może zepsuć właściwy odbiór.
Ja osobiście po przeczytaniu powieści
miałam pewne mieszane odczucia. Ulegały jednak one zmianie po
pewnych przemyśleniach. Bo któż z nas nie chciałby doznać
prawdziwej przyjaźni, uczucia, że naprawdę ma na kim polegać,
czuć, że ma prawdziwą rodzinę tak właściwie jej nie mając?
Pewne marzenia, tęsknoty są w każdym z nas i dobrze je sobie choć
poprzez czytany tekst uzmysłowić. Docenić to co się posiada i
cieszyć się każdym dniem.
A skąd wziął się wilk i jego
alegoryczny płacz ? Niech to zostanie tajemnicą. Zapraszam do
przeczytania powieści.
Dziękuję za możliwość przeczytania powieści.
Dziękuję za możliwość przeczytania powieści.
Bardzo dziękuję, za ciepłą i miłą dla autorki recenzję, mam nadzieję, że będzie Ci dane przeczytać inne moje książki. Życie jest tak brutalne i często smutne, że aby je zmienić trzeba czasami napisać "baśń" :) która być może otworzy oczy tym, którzy nie dostrzegają wszystkiego.
OdpowiedzUsuń