Autor pod płaszczykiem sensacyjnej
powieści porusza ogromnie ważne, etyczne problemy. Pytanie kto
właściwie powinien żyć, kto ma prawo do życia a kto nie, jest
tylko jednym z nielicznych przykładów na to, że moralność to
pojęcie ogromnie względne, a gdy spotka na swojej drodze miłość, to jakakolwiek prawość ulega całkowitej transformacji. Cierpienie
zarówno psychiczne jak i fizyczne może być okolicznością
łagodzącą, ale na pewno nie daje pozwolenia na morderstwo. Nikt
nikomu nie dał prawa o decydowaniu w kwestiach życia i śmierci.
Moralny szantaż jako siła perswazji wbrew pozorom to tylko
półśrodek w dotarciu do celu.”Transplantacja” to powieść
niepokojąca, wstrząsająca, pozostawiająca pewien niedosyt.
Odpowiedź na pytanie czy każdy ma prawo do własnego szczęścia,
niestety pozostaje bez odpowiedzi. Bohaterowie żyjąc własnym
życiem dążą do tego by zaakceptować jednak ich postawy. To
czytelnik zostaje z dylematami i przewróconym do góry nogami
widzeniem świata. Czy go obróci na swoje miejsce, zależy tylko od
niego. Zdecydowanie polecam.
wtorek, 10 listopada 2015
Transplantacja - Jacek Ostrowski
Jacek Ostrowski sam mówi o sobie, że
jest człowiekiem uzależnionym od pisania, malowania, filmu,
muzyki, szybkiej jazdy samochodem, wszelkiego rodzaju futrzaków i
dobrego wina. Z jego twórczością spotkałam się po raz pierwszy,
zachęcona wieloma pozytywnymi opiniami, z ogromną ciekawością
sięgnęłam po „Transplantację”. Na pewno oczekiwałam dobrej
powieści sensacyjnej i wątków osadzonych w ciekawym tle
obyczajowym. Książkę przeczytałam błyskawicznie i myślałam,
że szybko też opiszę moje wrażenia po lekturze. Nic bardziej
błędnego. Autor pozostawił mnie z taką ilością dylematów i
pytań, że musiał minąć pewien czas, aby wszystko choć trochę
poukładało się w głowie i moje wrażenia były bardziej
obiektywne. Przede wszystkim uważam że powieść jest bardzo dobrze
skonstruowana, panuje w niej idealna równowaga, dlatego czyta się ją
płynnie, a stopniowe budowanie napięcia powoduje, że ciężko się
od niej oderwać. Przenosimy się do upalnej, malowniczej Toskanii,
pełnej bawiących się turystów. W hotelu Villa la Fonte trwają
przygotowania do przyjęcia ważnego gościa. Jednak tu nastrój jest
zdecydowanie inny niż na ulicach. Smutek, przygnębienie, lęk o to
co może przynieś jutro. Tu nie ma miejsca na radość, są
wspomnienia i krótkie chwile, gdy one nie bolą. Natomiast w Rzymie,
Raul Gomes składa wizytę mężczyźnie ciężko choremu na serce i
oferuje swoją pomoc W czym konkretnie? Co chce mu zaoferować?
Fenomenem tej powieści jest to, że pomimo wartkiej akcji czujemy
leniwe ciepłe powietrze na karku, i to ono sprawia, że sama treść
nie powoduje, paraliżujących dreszczy na plecach. Elementem łączącym wszystkich bohaterów jest choroba,
zarówno walka z nią jak i pewna jej nie akceptowalność. Julita
Ballucci powraca do swojej rodzinnej miejscowości ciężko chora.
Nie ma w niej nadziei, lecz także nie ma w niej zgody na samą
siebie. Co łączy ją z Raulem Gomesem, czy możliwe żeby za tą
znajomością kryła się seria morderstw w miasteczku? Kogo, a
właściwie czego szuka zabójca?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz