niedziela, 22 maja 2016

Za drzwiami pałacu. W służbie saudyjskiej księżniczki - Cay Garcia





     Na rynku wydawniczym w ostatnich latach ukazało się wiele tytułów dotyczących sytuacji kobiet w państwach islamskich. Z reguły jednak mamy do czynienia wtedy z relacjami osób, których problem ten dotyczy bezpośrednio. „Za drzwiami pałacu” ukazuje drugą stronę medalu a mianowicie przeżycia osób pracujących dla księżniczek i mających do czynienia z nimi na co dzień. Oczywiście nie sposób tu było pominąć problemu traktowania kobiet w krajach arabskich, ponieważ wiele rzeczy wynika jedne z drugich, tworząc swoisty łańcuszek akcja – reakcja.
    Autorka książki ukończyła dość trudny kurs dla osobistych asystentów, po którym posiadając naprawdę wiele umiejętności, z których chyba najcenniejszą jest cierpliwość, zostaje przyjęta do pracy w pałacu Rijadzie. Ma zostać osobą , która zajmuje się sprawami osobistymi pracodawcy jak i dzierży w swoich rękach przysłowiowe klucze jak to nieraz czyniły na dworach ochmistrzynie.
Tak naprawdę nie wie czego może się spodziewać, na pewno jednak jej wyobrażenia nie były nawet w połowie takie, jaka okazała się rzeczywistość. Humory księżniczki, jej apodyktyczność, chwiejność nastroju powodują, że tak naprawdę osoby, które są w pobliżu, cały czas nie widza, czego można się spodziewać. Wizyty u psychiatry niewiele pomagają, i są momenty kiedy oprócz złości, którą się do niej czuje, można również jej po ludzku współczuć. Bo jak może czuć się piękna kobieta, kiedy mąż rozwodzi się z nią niewiele czasu po ślubie poprzez wypowiedziane trzy razy zdanie „rozwodzę się z tobą”. Księżniczka żyje w swoim świecie, stale uaktualniając trzy fikcyjne konta na facebooku. Dnie wypełniają jej zakupy, spożywanie posiłków. Autorka pisze swoje wspomnienia pod pseudonimem również po to, aby uchronić pewne osoby przed konsekwencjami jak np. jej pomocnika w karmieniu kotów. Ich sytuacja w tamtych rejonach jest tragiczna, pomimo ogromu jedzenia wyrzucanego przez rodzinę książęcą, kotów nie dokarmia się ponieważ mają łapać szczury. Dotyczy to zarówno maleństw jak i osobników dorosłych, których jest mnóstwo w fatalnym stanie zdrowotnym. Autorka w swojej relacji skupia się przede wszystkim na codziennym życiu, na ogromie zakazów i nakazów, które otaczają ją dosłownie wszędzie a w większości nie dotyczą mężczyzn. Na kontroli życia kobiet jak i ich poniżaniu. Na przepisach, które pozwalają pracodawcy na nie oddawanie paszportu, traktowanie pracownika jako własność.
    Według mnie książka ta dokładnie odzwierciedla powiedzenia że „pieniądze szczęścia nie dają” jak i to, że „miłość możemy spotkać tam, gdzie się jej absolutnie nie spodziewamy”. Powieść napisana jest prostym stylem, czyta się ją błyskawicznie, zawiera mnóstwo ciekawych faktów z życia w Arabii Saudyjskiej. Zdecydowanie jednak w niej mi czegoś brakuje, może tego co autorka musiała przemilczeć, lub większego okazywania uczuć, bo pomimo naprawdę momentami trudnych tematów, zabrakło mi w powieści emocji. Być może autorka ukryła je specjalnie tak głęboko bo pomagało jej to po prostu w codziennym funkcjonowaniu, które w dużej mierze polegało na pewnym podporządkowaniu się. Z drugiej strony jestem dla niej pełna podziwu, że potrafiła tak sprawnie radzić sobie zarówno z pewną administracją jak i zarządzaniem w pałacu księżniczki.
   „Za drzwiami pałacu” to książka o niebywałym bogactwie, wspaniałych miejscach lecz również o frustracji, biedzie i ograniczonej wolności. O uczuciach, których ulotność jest tak wielka, że sami nie możemy w nie uwierzyć, tęsknocie i niepewnej przyszłości. Warto poznać historię pewnej troszkę niepokornej asystentki, ponieważ świetnie ukazuje ona to, co dla przeciętnego turysty zawsze będzie za nieosiągalnymi drzwiami pałacu. Polecam.










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz