Znaleźć lekturę na wakacje taką,
aby naprawdę była lekka i przyjemna ale przy tym niegłupia, to w
sumie niełatwa sprawa. Mnie udało się trafić, ponieważ „Zosia
z ulicy Kociej. W podróży”
to pozycja idealna dla młodszego jak i
starszego czytelnika, a poruszająca w ogromnie humorystyczny sposób
problem wakacyjnych wyjazdów i związanej z nim paniki rodziców; w
szczególności mam. Losy Zosi śledzę już od pierwszego tomu, a
ten to już bagatela ósmy. Jest to ogromnie sympatyczna bohaterka,
teraz już dorastająca panna, którą dopadły pierwsze uniesienia
serca. Nie to jest jednak głównym tematem powieści, lecz wspólna
z dwoma babciami i kuzynami, podróż do Grecji. Same przygotowania
do niej to istny surviwal a już przeżycia na lotnisku to prawie
wojskowy tor przeszkód. Jak poradzą sobie bohaterowie zarówno w
podróży jak i na cudownej Santorini, gdzie inni polscy turyści
narzekają na wszystko ile wlezie? Czy nadopiekuńczość to wada czy
zaleta? Na dodatek niespodziewanie, w tym gorącym okresie nowym
członkiem rodziny zostaje dużej urody zwierzak o imieniu Kawusia,
który w rezultacie staje się Kawiorem. Ogromną zaletą tej
powieści są jej bohaterowie, ogromnie prawdziwi i sympatyczni.
Rewelacyjną postacią jest niewątpliwie Mania, siostra Zosi, która
skradła moje serce od pierwszego tomu i nie ukrywam, że za jej
„oczewiście” darzę ją miłością największą. Jej bardzo
logiczne myślenie, jak i sposób w jaki przemienia niektóre wyrazy,
zawsze poprawią mi nawet najgorszy humor.
Historia o Zosi to powieść idealna
na wakacyjny czas, kiedy to leżąc na przykład pod polską gruszą,
leniwie przeciągając się, sięgamy po lekturę, tak samo również
sprawdzi się ona w podróży, czy też w paskudny, deszczowy dzień.
A jakie ma zalety? Dosłownie wielopokoleniowe, ponieważ porusza
problemy dotyczące zarówno trzylatka jak i osoby po
siedemdziesiątce i każda z nich znajdzie w tekście coś dla
siebie. Niesamowicie ciepła, ze wspaniałymi rysunkami Agaty
Raczyńskiej, stanowi lekturę, którą zarówno wspomina się miło,
jak i do niej z chęcią wraca.
Autorka w sposób ogromnie naturalny
opowiada nam o swoich bohaterach i ich codzienności, przez co stają
się nam bliskimi i gdy powieść kończy się, zaczyna nam
doskwierać ich brak. Ja już czekam na następny tom przygód Zosi i
jej jakże nietuzinkowej rodziny. Polecam !!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz