Nie mam pojęcia kiedy to minęło ale
trzymam w rękach już jedenasty tom przygód Grega i jego
nietuzinkowej rodziny. Książka w formie dziennika prowadzonego
przez jakże niesfornego chłopca, fantastycznie ilustrowana, pełni
w moim domu ważną rolę. To dzięki niej, a właściwie tomowi
„Rodrick rządzi” zawdzięczam to, że mój syn, zdecydowany
przeciwnik czytania całkowicie poddał się i dosłownie pochłonął
książkę w przeciągu dwóch dni. Mało tego, z powodu
nieustającego chichotu jaki z siebie wydobywał, tak skutecznie
zainteresował lekturą całą rodzinę, że gdy zostaje wydany nowy
tom, każdy walczy o pierwszeństwo czytania.
W tej części Greg jak zwykle ma
problemy ze swoją rodziną a już przede wszystkim mamą. „Rodzice
ciągle powtarzają, że świat nie kręci się wokół mnie, ale ja
czasem nie jestem tego taki pewien”. Wszystko przez to, że
chłopiec czuje się bezustannie obserwowany i zastanawia się czy
nie jest bohaterem jakiegoś telewizyjnego show. Mało tego,
rozmyśla, czy czasem wszyscy wokół niego to nie roboty, które
wykonują tajną misję? Stara się wszystkich w jakiś sposób
sprawdzić, bo przecież maszyny muszą się w jakiś sposób
pobierać energię i jak to mówi Mama do Taty muszą podładować
baterię , to na cóż innego byłyby potrzebne aż trzy kontakty w
sypialni rodziców?
No cóż, przemyślenia głównego
bohatera trzeba przyznać, mało, że są ogromne trafne, to jego
spojrzenie na otaczającą go rzeczywistość ogromnie zabawne. Z
reguły cokolwiek robi, kończy się to fiaskiem, które stara się
zamienić na coś pozytywnego. Bo jeśli już musi czytać, bo to
podobno poszerza horyzonty, to czemu nie serię o Dreszczakach, którą
czytają wszyscy jego koledzy? Nieważne przecież, że potem
ciemność wydaje się pożerających potworem, a zejście do piwnicy
powoduje palpitację serca.
Dziennik Cwaniaczka to lektura po którą
zdecydowanie warto sięgnąć chociażby z dwóch powodów: porusza
ważne problemy młodych ludzi i fantastycznie bawi. Autor posiada
umiejętność przemycania zarówno w treści jak i rysunkach myśli
zdecydowanie poważniejszych niż wydaje się z pozoru. W krzywym
zwierciadle nie umieszcza tylko codzienności młodych bohaterów
powieści ale również dostaje się też i dorosłym. I również
oni, wcale nie idealni, stają się ważnymi elementami fabuły. Bo
tak naprawdę nie ważne ile ma się lat, każdy przecież ma prawo
do osobistych lęków i dylematów. Nasz „dorosły” świat jest
również nimi przepełniony, a logika Grega na pewno nie jednemu
pomogła by w rozładowaniu stresu. Polecam..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz