Bajeczki z serii „Poczytaj mi mamo” towarzyszą mi od najmłodszych lat. Malutkie, zawsze świetnie ilustrowane, z mądrym tekstem, były towarem poszukiwanym i deficytowym. Do tej pory skrzętnie przechowuję parę egzemplarzy, nie mogąc się z nimi rozstać. Niedawno na rynku wydawniczym pokazała się już piąta część zbiorowego tomu wydawnictwa „Nasza Księgarnia”. Ogromnie pomysł wznowienia tych tekstów, od samego początku bardzo mi się podobał i z ogromną ciekawością, zaglądałam do każdego kolejnego tomu z nadzieją, że trafię na taki którego wcześniej nie spotkałam, lub z sentymentem powspominam już sobie znany. I tym razem wzruszenie wzięło górę. Dziesięć historii skutecznie przypomniało dziecięce chwile i ten czas, który nie wymagał od nas podejmowania trudnych decyzji i zawsze mogliśmy liczyć na wsparcie. Teksty poruszają ważne sprawy małych ludzi i stworzeń, ich problemy, dylematy, plany i marzenia. Po raz enty, bez znużenia podróżowałam razem z Panem Maluśkiewiczem, w jego łupince od orzecha w poszukiwaniu wieloryba i nie mogłam powstrzymać się od uśmiechu widząc urokliwe ilustracje Mirosława Pokory. Przeżywałam dylematy małej pszczółki, która chciała łąkę przenieść do ula malując ściany i razem z nią było mi przykro, że nikt nie chce jej zrozumieć, czy też przysłuchiwałam się dyskusji przyjaciół, którzy chcieli zamieszkać we wspólnym domu, lecz dla każdego miał on wyglądać inaczej.
Tyle poruszonych ważnych spraw, zarówno dla młodego jak i starszego czytelnika , ponadczasowych tematów, rozwiązywania problemów, które służą dobrym relacjom pomiędzy rówieśnikami.
Umieszczone tu między innymi teksty Małgorzaty Musierowicz, Barbary Lewandowskiej czy Wiery Badalskiej to historie, które momentalnie wciągają czytelnika, zmuszają do pewnej uwagi i skupienia, wzruszają, bawią lecz każde z nich pozostawia czytelnika z pewnym pytaniem, na które sam sobie musi odpowiedzieć. Całkowicie jestem pod urokiem fantastycznych ilustracji Zdzisława Byczka, Grażyny Rogowskiej, Wandy Orlińskiej, Mieczysława Kwacza, Zdzisława Witwickiego czy też Janiny Krzemińskiej. Nie sposób tu wyróżnić któregoś z nich, każdy wnosi swój styl, własne widzenie bajkowego miejsca, po to tekst był dla dzieci bardziej przejrzysty i bliski. To właśnie ich prace dodają tej serii tego ciepłego i magicznego klimatu. To właśnie dzięki nim nieraz po nie sięgamy, by odnaleźć się w zapomnianym świecie i zaznajomić z nim nasze dzieci.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz