Ogromnie lubię, gdy książki dla młodego czytelnika mają w sobie ukryte treści, które są równie ważne dla dorosłych. Po przeczytaniu”Domu nie z tej ziemi” Małgorzaty Strękowskiej- Zaremby już widziałam, że będę bacznie obserwować, kiedy ukaże się jej nowy tytuł. Ogromnie ucieszyłam się, że Nasza Księgarnia wznowiła poprzednią jej książkę „Złodzieje snów”. Sam tytuł brzmiał intrygująco a okładka zdecydowanie przyciągała moją uwagę.
Małżeństwo rodziców małe Basi
przechodzi kryzys, tata wyprowadza się, mama milczy To wcale nie
jest bajka. Cały dom zaczyna żyć innym życiem, można usłyszeć
poprzez panującą ciszę krzyk przedmiotów, wielki ból. Dzieci
nie rozumieją takich sytuacji, czują się im winne. Żyją jak
wielkim pudełku, w ogromnym balonie, bez powietrza. Na dodatek małej
Basi zginęły sny, odkąd odszedł tata nie może zasnąć. Co
wieczór ma nadzieję, że przyjdą do niej z powrotem, nie pomaga
karta kredytowa taty, jego obecność, bajki mamy - bo to nie jest
bajka. Wzajemne obwinianie się rodziców jeszcze bardziej pogarsza
sytuację. Starszy brat Basi, Bartek odkrywa, że najprawdopodobniej
sny ukradły francuskie skrzaty, dlatego trzeba jak najszybciej
jechać do Paryża by spróbować je odnaleźć. Jak przebiegnie
związana z tym tajna misja i kto pomoże dzieciom w odzyskaniu snów?
Czy Basi w końcu uda się spokojnie zasnąć?
Ta niewielka książeczka ma w sobie
tyle bólu, tyle rozpaczy, że aż nie do uwierzenia. Fantastyczne
ilustracje Daniela de Latour odzwierciedlają ciężką sytuację
oraz te trudne chwile. Rozmawianie z dziećmi, wyjaśnianie im
pewnych skomplikowanych relacji to rola rodziców. Co zrobić gdy
postawią oni między sobą wielki mur? Dzieci nie są w stanie go
przeskoczyć, to, że uda im się wywiercić jakąś dziurkę i
popatrzeć przez nią na drugą stronę, to nie znaczy, że
rozumieją, że potrafią się z pogodzić z czymś, co zmienia całe
ich życie.
To co dla samych dorosłych jest tak
bardzo trudne, jak może być łatwe dla dziecka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz