Zarga Nawaz, pochodzenia pakistańskiego
urodziła się się w Liverpoolu. Jest brytyjsko- kanadyjskim,
niezależnym pisarzem i praktykującą muzułmanką. Ostatnio na
rynku wydawniczym ukazało się wiele książek poruszających
problem i status kobiet na dalekim wschodzie. Są to pozycje
niejednokrotnie bardzo ciężkie, zmuszające pośrednio czytelników
do akceptacji takich sytuacji, które całkowicie naruszają godność
kobiet. Gdy zobaczyłam tytuł „Śmiejąc się w drodze do meczetu”
zaintrygował mnie już sam fakt, że autorka patrzy na pewne tematy
z wielką ironią lecz absolutnie nie w formie obraźliwej. Do tej
pory nie spotkałam się z tym, żeby ktoś w ten sposób poruszał
problemy, tak naprawdę trudne, w formie, która zmuszała by co
najmniej do uśmiechu i nie pozwalała by czytać książki np. w
autobusie ponieważ moglibyśmy mieć duży problem z utrzymaniem
względnej powagi.
Główna bohaterka to postać niezwykle
barwna, mająca na początku duże problemy z asymilacją się z
otoczeniem. Jako muzułmanka miała już z tym problemy w szkole,
kiedy to zazdrościła koleżankom możliwości noszenia spodni czy
też prosiła o kanapeczki na drugie śniadanie. Niby nic ale według
niej sprawy te były ogromnie istotne. Ponieważ jest istotą
ogromnie konsekwentną w działaniu, pewne jej poczynania w związku
z tym, w rezultacie stały się ogromnie humorystyczne. Marzy o
medycynie, jednak kończy studiując dziennikarstwo i tak naprawdę
jest to praca dla niej wymarzona. Wiodącym tematem fabuły jednak
jest przedstawienie życia pakistańskich emigrantów w Anglii i
Kanadzie. Zarga Nawaz uchyla drzwi swojego życia, możemy je troszkę
podpatrzyć, lecz tak naprawdę cała bohaterka ze swoimi prawdziwymi
uczuciami ,chowa się za parawanem lekkiej ironii i pewnego
przejaskrawienia. Wszystko to powoduje, że powieść ogromnie
wciąga, czyta się ją błyskawicznie i czytelnik w rezultacie
narzeka, że jest ona tak krótka. Aranżowane małżeństwa,
skrupulatny wybór imienia dla dziecka, święta pielgrzymka do
Mekki, czy też pięć filarów islamu jest opisane prosto lecz
niebywale barwnie, co pozwala na pełne zrozumienie pewnych zasad i
tradycji. Przez strony przebija szacunek do rodziny, stosowanie się
do reguł, lecz i pewne ich złagodzenie związane z życiem na
obczyźnie. Bohaterka jest osobą ogromnie religijną lecz daleką od
fanatyzmu. Umiejętnie jednak potrafi połączyć życie na
zachodzie, z pewną celebracją wynikająca z jej wiary. Nade
wszystko umie to jednak tak opisać, że nie sposób oderwać się od
książki. Mnie najbardziej zaintrygowała część poświęcona
pielgrzymce do Mekki, pewnych zasad, które trzeba w czasie niej
przestrzegać i np.dokładnie czytać otrzymane broszurki. O wielu
rzeczach nie miałam pojęcia i muszę przyznać, że moja wiedza
zdecydowanie powiększyła się, co najważniejsze zrozumiałam pewne
rzeczy, których wcześniejsza naukowa interpretacja nie dała
rezultatów.
"Śmiejąc się w drodze do meczetu" to powieść o wyniku zderzeń dwóch kultur, ciężkiej pracy i przede wszystkim wiary we własne siły. O kobiecej determinacji lecz i umiejetności bycia spolegliwym, Zdecydowanie polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz