Anita Diamant, amerykańska pisarka, najbardziej znana jest ze swojej pierwszej powieści „Czerwony namiot” (Booksense Book of the Year 2001). Oparta na motywach biblijnych, stała się bestsellerem w Stanach Zjednoczonych i za granicą, wydano ją w 25 krajach. Jest to jedna z tych książek, która zrobiła na mnie ogromne wrażenie i cały czas, mimo że czytałam ją dość dawno, pamiętam jej treść doskonale. Dlatego też, ogromnie byłam ciekawa jej drugiego głośnego tytułu, którym jest właśnie „Dziewczyna z Bostonu”.
Główna bohaterka, Addie Baum, urodziła się w 1900 roku w Bostonie. Jej rodzice to imigranci, przybyli najprawdopodobniej z terenów Rosji. Jako pierwszy do Ameryki przybył ojciec z jej starszymi siostrami. Matkę dotknęła w czasie podróży ogromna tragedia, która położyła się cieniem na jej cały pobyt w Ameryce. Nigdy nie poczuła się tutaj jak u siebie w domu, narzekała, co powodowało konflikty z córkami.
Addie Baum, aby przedstawić ukochanej wnuczce, jak wyglądało ówczesne życie imigrantów, opowiada jej dokładnie swoje losy, ogromnie trudne początki i próby, aby przekształcić to, co jakby już z powodu pewnych tradycji, powinno według rodziców, pozostać niezmienne. To, że pochodziła z rodziny żydowskich emigrantów, w jakiś sposób zobowiązywało, lecz Addie chciała poznać wszystko co amerykańskie, rozwijać się, kształcić a przede wszystkim stać się niezależną. Ogromnie pomogły jej w tym cotygodniowe spotkania kółka czytelniczego. To tam spotkała prawdziwych przyjaciół i nauczycieli u których jej postawa spotkała się ze zrozumieniem. „Dziewczyna z Bostonu”to powieść o poszukiwaniu wielkiego uczucia i ogromnym rozczarowaniu, o przyjaźni, której nic nie ogranicza, i o zrozumieniu, które było cenniejsze od jakichkolwiek bogactw. O rodzinnej tragedii, której można było zapobiec jeśli tylko okazałoby się bliskim więcej zainteresowania i o poczuciu winy, które sprawia, że życie traci urok.
Addie to osoba ogromnie uparta, dążąca do spełnienia marzeń, ale nie za wszelką cenę. To dziewczyna ogromnie wrażliwa, inteligentna, ciekawa świata, która pragnie korzystać z możliwości jakie daje Ameryka. Chce doświadczyć wolności, którą tak naprawdę poczuła, gdy pierwszy raz w życiu ubrała spodnie. Wolności, która pozwala kobiecie stanąć na równi z mężczyzną. Autorka wspaniale oddała klimat ówczesnej Ameryki a wprowadzając czytelnika w środowisko imigrantów, dodatkowo ukazała jej liczne niuanse.
Muszę się przyznać, że po przeczytaniu „Czerwonego namiotu” bardzo wysoko ustawiłam autorce poprzeczkę. Spowodowało to, że troszkę rozczarowała mnie „Dziewczyna z Bostonu”, oczekiwałam od niej więcej emocji i wrażeń, lecz wynika to najprawdopodobniej też i z jej tematyki. Pomimo tego uważam, że jest to bardzo dobra literatura obyczajowa, ogromnie sugestywna i prawdziwa. Wspaniała galeria postaci, począwszy od Addie, Betty jej siostrze, a skończywszy na Filomenie, włoskiej, utalentowanej przyjaciółce to ogromy plus tej powieści. Wszystkie one starały stanęło do walki o lepsza przyszłość. Czy im się to udało? Oceńcie, proszę sami. Serdecznie polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz